Wybierając się w jakąkolwiek podróż warto wcześniej się do niej przygotować ustalając priorytety. Oczywiście są osoby, które podejmują decyzje bardzo spontanicznie. Po prostu pakują się, wyszukują korzystną ofertę last minute, na ostatnią chwilę załatwiają sobie urlop i wyruszają, żeby tylko odpocząć. Ale są tacy, którym nie zależy tylko na wylegiwaniu się np. na plaży, ale chcą doświadczyć jak najwięcej. My należymy właśnie do drugiej grupy osób. Staramy się połączyć wszystko tak, aby zarówno mieć czas na regenerację, jak i zwiedzanie. Na podstawie własnych doświadczeń podpowiadam jak zwiedzić Rodos w trzy dni.
Jak przygotować się do zwiedzania?
Decydując się na wycieczkę przez biuro podróży możemy się zdać na nie w 100%. Na miejscu bez problemu wykupimy u rezydenta wycieczki fakultatywne. Kiedy podróżujemy w pojedynkę jest to wygodne i nawet opłacalne. Koszty jednak wzrastają, gdy wyjeżdżamy całą rodziną, dlatego trzeba mieć alternatywę. Gdy wybieramy w dalszą podróż, najpierw kupujemy praktyczny, kieszonkowy przewodnik na podstawie którego sporządzamy plan działań. Nie zajmuje on dużo miejsca i można go schować nawet do małej torebki. Poza tym pozwala nam on na pełną niezależność. Znajdziemy w nim wszystkie niezbędne informacje:
- mapę z miejscami wartymi zobaczenia wraz z ich opisem,
- wykaz lokali i hoteli, z których możemy skorzystać,
- wskazówki związane ze zwyczajami i kulturą,
- podstawowe zwroty grzecznościowe,
- ciekawostki.
Poza tym rezydenci czy personel hotelu również chętnie udzielają wsparcia i cennych wskazówek, kiedy coś jest nie do końca jasne.
Rodos w trzy dni – to możliwe
Oczywiście na zwiedzanie wyspy można poświęcić znacznie więcej czasu. My ustaliliśmy, że intensywnie zwiedzimy Rodos w trzy dni, aby zobaczyć najważniejsze i najciekawsze miejsca. Obwód wyspy Rodos wynosi zaledwie 250 km. W zasadzie całe życie toczy się na obrzeżach i to głównie na północy. Poznanie wyspy podzieliliśmy sobie na trzy części: 1 dzień na stolicę, 1 dzień na stronę zachodnią i południową i 1 dzień na stronę wschodnią. W międzyczasie oczywiście chodziliśmy na dłuższe spacery w miejscowości, w której przebywaliśmy.
Rodos – stolica wyspy
Na zwiedzanie stolicy wyspy warto zaplanować sobie cały dzień i absolutnie lepiej wybrać się do niej autobusem, który kosztuje stosunkowo niewiele. Te środki transportu jeżdżą regularnie, jednakże nie polecam nastawiać się na podróż powrotną ostatnim planowanym kursem, bo zdarza się, że po prostu się on nie odbywa. Warto też wiedzieć, że fakt iż stoimy na przystanku nie jest dla kierowcy jednoznacznym sygnałem, że chcemy jechać autobusem – zawsze trzeba machnąć ręką (bilety kupujemy u kierowcy. Według informacji, które uzyskaliśmy od naszego, dzieci do 6 roku życia mają przejazd bezpłatny).
Jeśli jednak chcecie jechać autem, musicie wiedzieć, że w mieście Rodos jest ich mnóstwo, co oznacza problem z parkowaniem, niemniej kierowcy powinni wiedzieć, że:
- białe linie oznaczają miejsca do bezpłatnego parkowania,
- żółte linie oznaczają zakaz parkowania,
- niebieskie linie oznaczają parkingi płatne.
Co warto zobaczyć w Rodos?
Na zwiedzanie miasta Rodos warto poświęcić cały dzień oraz część wieczoru . My niestety nie dotrwaliśmy z dziećmi, aby zobaczyć na własne oczy co dzieje się po zmroku. Jedno jest pewne, w każdym zakamarku widać elementy historii. Oto, co wzbudza szczególne zainteresowanie:
- Mury obronne, które ciągną się przez kilka kilometrów i mają nawet do 14m grubości.
- Port Mandraki – na przystani jest mnóstwo jachtów, ale także ruiny młynów i twierdza Świętego Mikołaja. Ponadto znajduje się tu miejsce w którym stał słynny Kolos Rodyjski – jeden z antycznych cudów świata, który miał 31,5m. Obecnie na kolumnach prezentują się jeleń i łania. Kolos runął podczas trzęsienia ziemi w 226 r. p.n.e, ale podobno ma być odbudowany.
- Ulica Rycerska, niezmienna podobno od 500 lat, prowadząca do Pałacu Wielkich Mistrzów.
- Muzeum Archeologiczne, które niegdyś było szpitalem joannitów.
- Wieża zegarowa.
- Ruiny starożytnego Akropolu.
- Nowy Rynek – na którym znajdują się liczne sklepiki i stragany.
- Plac Hipokratesa – serce starówki.
Jest tu znacznie więcej miejsc wartych zobaczenia i bez wątpienia to nie lada gratka dla miłośników historii.
Wynajem auta
Aby zwiedzić pozostałą część wyspy wynajęliśmy na dwa dni samochód. Czytaliśmy, że warto zarezerwować auto przez Internet wcześniej, bo jest taniej. Trzeba jednak uważać na zapisy w umowie, ponieważ można się naciąć. My skorzystaliśmy z opcji wypożyczenia przez naszego rezydenta. Jedyne co nas interesowało to oddanie auta z takim zapasem paliwa jaki był w chwili wypożyczenia. Samochód mieliśmy podstawiony pod hotel, otrzymaliśmy stosowne dokumenty i instrukcje i ruszyliśmy w drogę. Wcześniej jednak porobiliśmy zdjęcia z każdej strony, gdyby coś próbowano nam wmówić. Trzeba pamiętać, iż wynajem na np. dwie doby w Grecji oznacza, że jeśli auto wypożyczamy jednego dnia rano, to oddajemy je drugiego dnia wieczorem.
Praktyczne wskazówki dla kierowców
Warto samemu zagłębić się wcześniej w przepisy, bo mandaty w Grecji są wysokie. Kiedy zwróciłam uwagę panu z wypożyczalni, że fotelik dla córki jest za mały, odpowiedział, że u nich nie ma obowiązku wożenia dzieci w fotelikach. Oczywiście nie jest to zgodne z prawdą. Jakoś zapakowaliśmy ją w końcu, aczkolwiek zbyt wygodnie jej nie było. Poza tym w Grecji obowiązuje zakaz jazdy na światłach mijania w dzień, picia i jedzenia w trakcie prowadzenia auta oraz nawracania na drodze dwukierunkowej. Trzeba być ostrożnym. Np. kierowcy motocykli i skuterów podjeżdżają na krzyżówce jak im wygodnie, albo z prawej albo z lewej. W przypadku kolizji policja staje najczęściej po stronie tubylców.
Zachodnia strona Rodos
Startowaliśmy z Ialyssos, ponieważ tam mieliśmy nocleg (wspomnę, że plaże tu są bardzo kamieniste więc bez butów do pływania ani rusz). Jechaliśmy główną drogą wiodącą wzdłuż linii brzegowej podziwiając zmieniające się widoki. Miejsca, które są polecane po tej stronie wyspy to:
- Kamiros – starożytne miasto, które zostało zniszczone w 142 r. p.n.e. przez trzęsienie ziemi, a odkryte ponowie dopiero w 1859.
- Siana – malutka górska, spokojna wioska, w której mieszkańcy zajmują się głównie pszczelarstwem, więc można kupić tutaj w zasadzie u każdego miód, ale także oliwę z oliwek. Główną i chyba jedyną atrakcją jest tutaj kościół św. Pantaleona.
- Monolithos – tutaj koniecznie trzeba zobaczyć ruiny XIV-wiecznego zamku joannitów. Wielu turystów zostawia auta na poboczu i wędruje dalej pieszo, ale okazuje się, że u podnóża zamku można również bez problemu zaparkować.
Południowa część wyspy
- Kattavia – kiedy wysiedliśmy z samochodu odnieśliśmy wrażenie, że coś się tutaj stało. Cisza, spokój i żywej duszy na horyzoncie. Czas zatrzymał się w miejscu. Zostawiliśmy auto i ruszyliśmy w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Trafiliśmy na tawernę, której gospodarze okazali się tak serdecznymi i miłymi ludźmi, jakich jeszcze chyba nie spotkaliśmy nigdzie indziej. Byli pierwszymi osobami, z którymi musieliśmy się nieomal kłócić, aby przyjęli napiwek. Mimo, że na pierwszy rzut oka miejsce nie zachęcało do odwiedzin, okazało się klimatyczne i smaczne.
- Prasonisi – mówią, że jeśli ktoś tutaj dotrze może powiedzieć, że zwiedził Rodos. To najdalej wysunięte na południe miejsce, gdzie stykają się dwa morza: Egejskie i Śródziemne. Podczas naszego pobytu dzieliło je max. 50 m. Morze Egejskie było spokojne, ciepłe i błękitniejsze, a Śródziemne wzburzone, chłodniejsze i bardziej granatowe (dlatego kochają je surferzy). Pas dzielący morza jest czasami przez nie zalewany i szczerze mówiąc jest dość mocno zaśmiecony w niektórych miejscach. Będąc tutaj warto wejść na pobliską górę i zostawić po sobie ślad w postaci wieży zbudowanej z kamieni.
Postanowiliśmy wracać przecinając wyspę w poprzek, aby zobaczyć jak wygląda jej „wnętrze”. Szybko pożałowaliśmy swojej decyzji. Droga była strasznie monotonna, aczkolwiek mieliśmy okazję podziwiać liczne sady oliwkowe, owce (chyba wolno żyjące), a nawet widzieliśmy jedyne na wyspie „jezioro”.
Wschodnia strona Rodos
Zwiedzanie wschodniej strony zaczęliśmy „od dołu”:
- Lindos – piękne miasteczko z charakterystycznymi greckimi białymi domkami. Tutaj każdy zatrzymuje się na tarasie widokowym, żeby przyjrzeć się średniowiecznemu zamkowi, poniżej którego znajduje się skupisko śnieżnobiałych budowli… a to wszystko w otoczeniu lazurowego morza.
Wzdłuż licznych uliczek znajduje się masa sklepów i restauracyjek. Można tam chodzić całymi godzinami.
Będąc w Lindos warto wybrać się na Akropol czyli świętą skałę Ateny. Popularnym „środkiem transportu” są tutaj osiołki – taksówki. Jest to atrakcja szczególnie dla dzieci, aczkolwiek wejście na własnych nogach nie jest szczególnym wyczynem.
- Archangelos – nad białymi domkami jest tutaj widoczny zamek joannitów. Charakterystyczna jest także wysoka dzwonnica kościoła Michała Archanioła.
- Siedem Źródeł czyli Epta Piges – największą atrakcją jest długi na 186 m, wąski tunel, przez który przechodzi się w zupełnej ciemności, brodząc w lodowatej wodzie. Jest to niesamowite doświadczenie. Ruch na ogół odbywa się w jednym kierunku, ale bardziej uparci próbują wracać tą samą stroną. W związku z tym ludzie mijają się na maksymalnie wciągniętych brzuchach, wciśnięci w ściany. Po drugiej stronie tunelu, jest mały „wodospad” pod którym każdy chce mieć zdjęcie. Trzeba uważać, bo kamienie tutaj są niesamowicie śliskie.
W Epta Piges jest także sporo pawi, które dodają uroku temu miejscu.
- Zatoka Anthonego Quinna – miejsce, gdzie woda jest krystalicznie czysta, a znajdujące się dookoła skały nadają jej wyjątkowego charakteru.
- Faliraki – główny ośrodek turystyczny Rodos. Plaże tutaj są piaszczyste (mówią także, że nie wieje tu tak mocno jak w Ialyssos), a także znajduje się tu wiele atrakcji zarówno dla sportowców, jak i dla ludzi szukających rozrywki (także nocnej).
Na własną rękę
Zwiedzanie wyspy na własną rękę ma swoje zalety. Po pierwsze wydajemy mniej (biorąc pod uwagę, że jedziemy całą rodziną). Po drugie nie jesteśmy od nikogo uzależnieni. Ponadto spędzamy w określonych miejscach tyle czasu ile chcemy i jesteśmy przewodnikami sami sobie. Nie musimy się dostosowywać do konkretnego harmonogramu. Taki sposób poznawania jest lepszy dla rodzin z dziećmi, zwłaszcza małymi, które bywają czasami znudzone, zmęczone lub marudne, co irytuje niektórych uczestników wycieczek zorganizowanych. Wszystkiego możemy dowiedzieć się sami z przewodników papierowych czy z Internetu.
Zwiedzając Rodos w trzy dni mieliśmy okazję poznać wiele ciekawych miejsc. Odpuściliśmy sobie Dolinę Motyli (ponoć w październiku za dużo ich nie było widać) i Wyspę Symi, ponieważ dwugodzinny rejs statkiem mnie osobiście nie przekonuje, tym bardziej, że mam chorobę morską.
Mam nadzieję, że post okaże się dla Was przydatny. Życzę Wam udanych podróży i niezapomnianych wspomnień.
Zwyczaje i kultura to coś niesamowitego, wypracowanego przez wieki, piękne zdjęcia,. kusza do odwiedzin tego magicznego miejsca.
Świetny, rzeczowy tekst. Nie wyobrażam sobie gdzieś jechać i tylko plażować, bez zwiedzania.
Chciałabym, abym w 2019 mogła już powrócić do pasji podróżowania, stęskniłam się bardzo za dającymi tyle pozytywnej energii wycieczkami w różne zakątki świata. 🙂
Kiedy wybieram się na jakieś zwiedzanie bez przewodnika wtedy zawsze staram się w Internecie wyszukać jakiś ciekawostek o tym miejscu.
My wybieramy sie w maju na Rodos wiec zapisuje sobie teoje rady
Super wskazówki, dla wszystkich planujących tam podróż 😉 Sama z chęcią bym się tam wybrała 😉
Marzą mi się wakacje w Grecji, bo jeszcze tam ni byłam, a ceny zachęcają.
Nigdy nie byłam w Grecji, ale jest to na mojej liście. Dzięki za praktyczny przewodnik. 🙂
Twój wpis przypomniał mi nasze ostatnie wakacje na Zakynthos! Przez cyklon tropkilany jaki akurat się pojawi przy wyspie, my mieliśmy zaledwie 2 dni na jej poznanie i udało się 🙂
Jak widać greckie wyspy można poznać w bardzo krótkim czasie 🙂
Uwielbiam Grecję więc pozytywnie zazdroszczę 🙂 widać można w trzy dni całkiem dużo zobaczyć, nawet z dziećmi 😉
Teraz wyjechałabym gdziekolwiek tam gdzie jest ciepło 🙂 Aczkolwiek mój portfel pozwala mi tylko na spacery koło domu 🙂
Praktyczny wpis, a zdjęcia cudne. Chętnie spędziłabym tam kilka chwil. Pięknie.
Doskonały poradnik dla wybierających się w ten rejon świata.
My w maju lecimy na Rodos wiec chetnie zapisuje wszyskie miejsca godne uwagi
Bardzo bym chiała kiedyś udać się na tą wyspę.
Kiedyś szczegółowo przygotowywałam się do podróży, później stawiałam na spontaniczność, na zaskakiwanie widokami i kulturą. Dziś pewnie bym to wszystko zrównoważyła. 😉
Jak bardzo smakują podróżniczo takie wycieczki, my w większości wolimy zwiedzać na własną rękę, większa swoboda. 🙂
A jak z trasami rowerowymi? Można Rodos rowerem spokojnie zwiedzić?
Raczej głównymi środkami transportu są tu auta i skutery – Grecy jeżdżą na dwukołowcach wszędzie, nawet bez kasków i koszulek (nie polecam, bo o poparzenia słoneczne nietrudno). Tras rowerowych praktycznie nie widziałam.
Podróże małe i duże – uwielbiam, ja jaestem z tych co to lubią mieć przygotowane już przed czasem na ostatni guzik zapięte, wiadomo nie przewidzi człowiek wszystkiego ale wolę trzymać rękę na pulsie. Wszystkiego dobrego w 2019 roku