Przygotowania do świąt kosztują nas dużo energii. Ludzie biorą się za świąteczne porządki (jakby w ciągu roku nie sprzątali), biegają po sklepach, robią zaopatrzenie, kupują prezenty i masę czasu spędzają w kuchni. Na wigilijnym stole musi być 12 potraw, więc gotowania i szykowania jest sporo. Im szybciej się wyrobimy tym lepiej, więc najlepiej, żeby w tym czasie dzieci do kuchni się nie zbliżały. Ewentualnie mogą wykroić pierniczki. Znacie to?
Dziecko w kuchni – korzyści dla rozwoju
Wszyscy wiedzą, że dziecko w kuchni oznacza nieco większy bałagan. To prawda, ale jeśli od małego będziemy je włączać w różne czynności, ucząc tym samym utrzymywania czystości przy gotowaniu i pieczeniu, tym lepsze rezultaty można później osiągnąć. Moje maluchy gotują ze mną odkąd pamiętam i pomagają mi w przygotowywaniu różnych potraw. Kuchnia jest królestwem nie tylko smaków, ale możliwości rozwoju różnych umiejętności, tj.
- umiejętności matematyczne:
- liczymy – stosujemy liczebniki główne (1 marchewka, 2 ziemniaki) i porządkowe (pierwsza miseczka, druga foremka),
- odmierzamy, ważymy, uczymy się rozumieć proporcje, stosujemy ułamki (pół, trzy czwarte), stosujemy jednostki miary (gramy, dekagramy, kilogramy, mililitry, litry), porównujemy;
- wykonujemy działania: dodajemy, odejmujemy, mnożymy, dzielimy;
- rozwój motoryki: dużo pracujemy dłońmi i palcami – ugniatamy, obieramy, kroimy, wycinamy, smarujemy, przelewamy, mieszamy, rozwijamy koordynację wzrokowo ruchową;
- zdobywanie wiedzy o otaczającym nas świecie: poznajemy nowe pojęcia, nazwy, rozumiemy związki przyczynowo-skutkowe, zależności;
- umiejętności społeczne: wspólne gotowanie pozwala nam spędzać więcej czasu razem, rozmawiamy, integrujemy się, wymieniamy się spostrzeżeniami, dzielimy obowiązkami.
Co pomagają mi przygotować dzieci?
Pierogi
Bardzo dużo ludzi idzie na łatwiznę i kupuje gotowe pierogi, a wykonanie ciasta tak naprawdę jest po prostu banalne. Wystarczą trzy składniki i gotowe. Najprostszy przepis znajdziecie na Przepisy.pl Ta strona jest również kopalnią pomysłów jeśli nie wiecie co włożyć do środka. Dzieciaki łączą składniki, ugniatają, wyrabiają ciasto, wałkują, wykrawają koła, nakładają farsz i zamykają wszystko ręcznie.
Krokiety z kapustą i grzybami (zobacz)
Zamiast borowików używam grzybów suszonych. Z ciastem naleśnikowym dzieci radzą sobie samodzielnie pod moim okiem, do mnie należy smażenie i przygotowanie farszu z kapusty i grzybów. Później one nakładają farsz, zwijają odpowiednio naleśniki, obtaczają je w panierce, a ja podsmażam.
Barszcz
Nie wyobrażam sobie wigilii bez barszczu. Moje pociechy obierają włoszczyznę, czosnek, cebulę i troszkę pomagają mi przy burakach. Zawsze gotujemy spory kociołek, bo każdy z nas uwielbia tą zupę.
Karp z pieczarkami
Krojenie pieczarek też zostawiam dzieciom. Hania podejmuje się jeszcze siekania cebulki. Razem ze mną przyprawiają rybkę, układają ją na blaszce i na każdym dzwonku układają kawałek masła.
Ciasto i pierniki
Święta bez pierników i ciasta nie mają racji bytu. Wyrabianie ciasta na pierniki zostawiam maluchom, ewentualnie troszkę pomagam, gdy już opadają z sił i oczywiście obsługuję piekarnik.
Dekorowanie pierniczków rozwija także kreatywność… Pod warunkiem, że wypieki uchowają się do tego momentu.
Jeśli chodzi o ciasto wspólnie przygotowujemy składniki. Jedno obsługuje mikser, a drugie pod okiem dyrygenta (czyli moim) wrzuca je kolejno do miski. Smarowanie blaszki czy wykładanie jej papierem do pieczenia nie należy do mnie.
Dziecko w kuchni – pożytek czy przeszkoda?
Wszystko zależy od naszego nastawienia. Jeśli święta mają być rodzinne to w przygotowania należy włączyć każdego, takie jest moje zdanie. Podstawowa zasada – nerwy w konserwy, bez pośpiechu, święta nie zając, nie uciekną. Gdy wszystko odpowiednio zaplanujemy wyrobimy się na czas. I co najważniejsze – istnieje większe prawdopodobieństwo, że dzieci będą chciały skosztować samodzielnie przygotowanych potraw – jeśli nie, trudno. Nikogo nie zmuszam.
Co poza gotowaniem?
Kto śledzi blog ten wie, że przygotowujemy różne ozdoby i dekoracje własnoręcznie. Większość propozycji wrzucam jako tutoriale. Jeśli chodzi o kategorię związaną z jedzeniem w tym roku uczyłam dzieci jak składać serwetki na stół w kształt choinki.
Serwetkę układamy przed sobą w sposób jaki widzicie na powyższych zdjęciach. Po kolei zaginamy każdą warstwę. Kolejny róg powinien znajdować się około 1,5-2 cm od poprzedniego.
Obracamy serwetkę na drugą stronę i wyznaczamy jej środek, po przeciwnej stronie wierzchołka. Boki zaginamy do wewnątrz, najpierw z prawej, później z lewej strony, po czym ponownie obracamy serwetkę o 180 stopni.
Po kolei zaginamy w górę każdy róg, wciskając wierzchołki pod spód poprzedniego zagięcia. Tak powstanie nam choineczka, którą możemy udekorować na przykład aniołkiem (nasz jest wykonany z masy porcelanowej). Taka choinka może także spełniać funkcję ‘etui’ na sztućce. Przy wykonaniu rączki pracują i główka też.
Czy wy angażujecie dzieci w tego typu świąteczne przygotowania, czy ograniczacie się do zwykłego ubierania choinki? Jeśli aktywizujecie pociechy w ten sposób powiedzcie, jakie potrawy najchętniej robicie wspólnie?
Dzieci uwielbiają pomagać w kuchni, ale mało kto wie, że właśnie tego potrzebują, by np. ładnie pisać, dobrze wycinać itp. w szkole. To ćwiczy motorykę małą jak mało co!
Powinno się dzieci uczyć pomagania, ale w wielu domach tego nie widzę…
Extra zdjęcia 😉
Fakt. W niektórych domach jest tendencja do otaczania dzieci płaszczem ochronnym przed różnymi obowiązkami
Ja także uwielbiam zabawę z moimi dzieciakami w kuchni! Mamy nawet specjalne stroje 🙂
Ja już się nie mogę doczekać, aż córa zacznie mi pomagać w kuchni 🙂
Super wpis dla każdego rodzica. Dzieci są teraz od wszystkiego odstawia a kończy się to tak, że nic nie potrafią. Myślę że gotoanie to dla dzieci zabawa, bo mogą coś tworzyć, a przy okazji się uczyć czegoś nowego.
Mój synek uwielbia siedzieć na blacie i przyglądać się co robię, ale jeśli mu się spodoba to chce pomóc, więc mu pozwalam, cos pomieszać. Fakt prawda, że wtedy przygotowywanie trwa wtedy dużo dłużej, ale czego nie robi się dla dzieci 🙂
Taka serwetka to już prawie origami! Super! Co do pomagania to moje dzieciaki powoli potrafią same zrobić obiad. A jak się cieszą!
Co prawda nie mam dzieci, ale sama jestem „takim dzieckiem”, gdy byłam dzieckiem to kuchnia była zawsze w centrum mojego zainteresowania, może dlatego teraz lubie gotować i nie mam z tym problemu, a nawet często wspomnienia wracają. Swoje dzieci na pewno będę ciągnąć do kuchni i do pomocy. 🙂
Święta prawda, dzieci trzeba aktywizowac od małego bo inaczej później rosną istoty, które nie potrafią same nalac sobie soku do szklanki i we wszystkim musi je obsługiwać mama!
Moim zdaniem, dzieci które wręcz się garną do pomocy w kuchni, będą lepiej się rozwijać. Wzbudzi to w nich chęć pracowitości, więc zdecydowanie na plus.
Moim zdaniem dziecko nawet powinno pomagać:) Mój synek jesli ma chęci do tego to zawsze nam pomaga przy świątecznych przygotowaniach:) Chociaż w tym roku jest chorowity 🙁
to tak jak z tym memen… „jak pani to robi, że pani dziecko jest takie samodzielne? – pozwalam mu.” nie rozumiem rodziców, którzy świadomie wyłączają dziecko z życia rodzinnego i różnych obowiązków…
Ja nie znoszę spędzać czas w kuchni i tam nie zaglądam raczej, ale syn czasem z babcią coś gotuje 🙂
Ja co prawda nie mam jeszcze dzieci, ale z moją cierpliwością to dziecko w kuchni byłoby uspione albo co najmniej przywiązane i zakneblowane :D.
Dzieci nie mam, ale od małego pomagałam sama w kuchni przed świętami – lepienie pierogów, pieczenie ciasta, to były moje obowiązki. 😉
Fajnie, ze dzieciaki tak pomagają, wiele się przy tym uczą i poznają potrawy 🙂
u nas dzieciaki w kuchni są od małego, nie dalej jak wczoraj miałam małego pomocnika przy marchewce 😉
Nasz synek aktywnie uczestniczy w gotowaniu. Ma 3,5 roku ale bardzo lubi robić z nami w kuchni różne rzeczy, wręcz rwie się do takiej pomocy 🙂 Nie zamierzamy go w tym tłamsić.
Jestem wielkim zwolennikiem angażowania dzieci do prac w kuchni. Dzięki temu bardziej doceniają pracę rodzica a i własnoręcznie wyprodukowane dania cieszą je jeszcze bardziej i lepiej smakują.
O wszystkie buduje rodzinną historię.
ale fajnie , taki czas spędzony z dziecmi najlepszy
Jak najbardziej jestem za angażowaniem dzieci w takie domowe „prace” 🙂 To je niezwykle rozwija bo poszerza ich myślenie o to co się z czego bierze i w jaki sposób 🙂
Moje córeczki również uwielbiają pomagać w kuchni! Chcą robić dosłownie wszystko:)