Aktualnie większość z nas ogranicza wychodzenie z domu do minimum. Kto ma taką możliwość pracuje zdalnie. Na samych dojazdach zyskałam dziennie dobre 1,5 godziny. Na szczęście jestem w stanie tak rozplanować obowiązki, że dzieci wykonują swoje zadania szkolne i przedszkolne, kiedy ja robię swoje. Nie jest to łatwe do pogodzenia, aczkolwiek staram się jak mogę. Dzięki temu mogłam zaplanować i podjąć pewne działania, które stale odwlekaliśmy, przy okazji wprowadzając handel wymienny z dziećmi.
Handel wymienny z dziećmi
Każdy z nas może zrealizować handel wymienny z dziećmi po swojemu, w zależności od sytuacji i celu do realizacji. Od jakiegoś czasu powtarzałam, że dzieci w pokoju mają już wszystkiego za dużo, ale z czegokolwiek zrezygnować im trudno, mimo, że leży i się kurzy. Nosiłam się też zamiarem wprowadzenia zmian, gdyż na ściany nie mogłam już patrzeć… zdecydowanie wymagały odświeżenia. Dzieci podchwyciły w końcu mój pomysł, ponieważ malunki też im się znudziły, więc przedstawiłam im swoją propozycję. Na początek przygotowałam im grafiki, na których mogły wypisać to co wybrali do oddania (możecie śmiało z nich korzystać, my również mamy to w planach na przyszłość).
Poprosiłam, aby przygotowały książki, gry i zabawki w bardzo dobrym stanie, z których już nie korzystają (było z czego wybierać), a w zamian odmienimy wnętrze. Argument poskutkował.
Fakt, z niektórymi przedmiotami trudno było się rozstać, choćby ze względów sentymentalnych, ale udało im się podjąć ostateczne decyzje. Przewietrzyliśmy też szafę i wybraliśmy najlepsze ubranka, z których w okresie jesienno-zimowym powyrastali.
Do tego zrobiłam przegląd na strychu, wybierając to, co miało się niby „kiedyś” przydać, ale jakoś u nas się nie sprawdziło (a szczerze mówiąc, wątpiłam, że to „kiedyś” wreszcie nastąpi).
Wybór dokonany, co dalej?
Kiedy wszystko było już wybrane zrobiłam zdjęcia oferowanych przez nas rzeczy. Obecnie mamy do wyboru kilka serwisów czy grup facebookowych, dzięki którym można dać tego typu przedmiotom kolejną szansę, a przy okazji zarobić nieco grosza. Skorzystaliśmy więc z tych opcji. W przypadku ubrań czy książek najlepiej sprawdziły się całe zestawy. Tym sposobem, wspólnymi siłami uzbieraliśmy niezbędną do wykonania drobnego remontu kwotę. Każdy dołożył więc swoją cegiełkę. Mimo, że dzieci bezpośrednio nie dostały gotówki do ręki, miały świadomość, że oddały swoje rzeczy by zyskać coś innego.
Bez wychodzenia z domu
Skoro na co dzień ograniczamy wychodzenie z domu i tutaj świetnie daliśmy sobie radę, by zminimalizować kontakty międzyludzkie. Zrezygnowaliśmy ze stania na poczcie w celu nadania paczek i skorzystaliśmy z taniego kuriera. Do sklepu budowlanego też nie musieliśmy się ruszać, wszystko zamówiliśmy przez Internet z dostawą do domu. Zapobiegawczo wrzuciliśmy do koszyka nieco więcej, „w razie czego”, mając świadomość, że jeśli tego nie wykorzystamy, zawsze możemy to zwrócić. W tym przypadku, biorąc pod uwagę miejsce naszego zamieszkania, przewidzieliśmy, że korzystniej nam jest dokonać tego również za pośrednictwem kuriera niż jechać samodzielnie (koszty paliwa + czas). Poza tym kiedyś wymyśliłam sobie, że namalujemy góry w dziecięcym pokoju, więc też nie miałam pewności, ile warstw farby będzie potrzebnych, aby je zamalować.
Do tego doszedł problem z naklejką ścienną, którą widzicie poniżej… Razem z nią odeszła nam farba z calutkiej ściany, a tego w planach nie było!
Całe szczęście zatem, że kierowałam tokiem rozumowania, że lepiej, żeby było czegoś więcej niż za mało. Musieliśmy sporo szpachlować, przy okazji dochodząc do wniosku, że nigdy więcej nie kupimy żadnej naklejki na ścianę.
Co za dużo to niezdrowo?
Normalnie można byłoby uznać to za rozrzutność, ale należy pamiętać, że prawie zawsze można oddać to, co nie zostało użyte. Zwrot zakupów przez Internet jest równie prosty jak złożenie zamówienia, trzeba tylko pamiętać o podstawowych zasadach. Serwis Furgonetka.pl daje możliwość nadawania przesyłek także osobom prywatnym i to w naprawdę atrakcyjnych cenach. Po pierwsze rejestracja jest bezpłatna. Po drugie wybierać można spośród wielu firm kurierskich dostępnych na naszym rynku. I po trzecie sami decydujemy czy paczka ma dotrzeć bezpośrednio do adresata czy trafić do punktu lub paczkomatu (w przypadku nadań do osób fizycznych) – porównywarka cen też ułatwia wybór. Możliwość monitorowania przesyłki jest dodatkowym atutem. Korzystając więc z tej opcji, zwróciliśmy produkty, których nie używaliśmy. Dzięki temu w dziecięcym pokoju pojawiło się kilka dodatkowych ozdób. Motywem przewodnim będą zwierzątka.
Handel wymienny – sposób na zabawę i zyskanie przestrzeni…
Nasz handel wymienny potraktowaliśmy dość poważnie, ale w każdej zabawie możemy go bez problemu wykorzystać, niekoniecznie wymieniając coś za pieniądze. Dzieci często wykorzystują go w codziennych sytuacjach takich jak wymiana zabawki za zabawkę. Ważne, aby uświadomić, że obie strony powinny mieć z tego jakąś korzyść. Trzeba też uczyć, żeby nie wykorzystywać faktu „bogacenia się” kosztem innych – ja dam tobie starą zepsutą rzecz, a ty mi coś fajnego. W naszej sytuacji dzieci pozbyły się kilku nieużywanych rzeczy, a w zamian za to mają odmieniony pokój.
Pewnie niektórzy pomyślą, że to okropne, że dzieci na remont muszą się same „dokładać”. Jest to jednak swojego rodzaju celowa zagrywka, aby przekonać je do oddania rzeczy, których naprawdę nie potrzebują. Cóż, jakoś trzeba sobie radzić. Tak na marginesie polecam takie przeglądy, bo można zyskać sporo miejsca, pozbywając się „przydasi”. Wykorzystajcie fakt, że i tak siedzicie w domu, gdyż obowiązują ograniczania co do przemieszczania się i zróbcie to u siebie . Wyznaczcie wspólny cel, jakieś dodatkowe przyjemności i działajcie.
Na jaki układ handlu wymiennego wy poszlibyście najchętniej ze swoimi pociechami?
My raczej rzeczy po dzieciach przekazujemy dalej: zjeżdżalnię czy bujaczek otrzymała mama z mniejszymi od moich dzieci, ciuszki idą „w rodzinę”, ale i ja otrzymuję takie prezenty od innych mam z miejscowości. Zwykle najpierw są one wystawiane do oddania na facebooku. Książki i zabawki idą do przedszkola lub kącika z zabawkami w kościele (mamy taki!). Ale pomysł masz dobry, bo uczy to dzieci, że warto szanować rzeczy.
Faktycznie to bardzo fajny pomysł, brawo dla Was. Ja siedzenie w domu bardzo lubię i spędzam je w sumie głównie na czytaniu, choć przydało by mi się zrobić też porządki.
Moim zdaniem taki handel wymienny to ciekawy pomysł 😉
Od czasu do czasu warto zrobić taką zabawę by dzieci odszukały rzeczy których już nie używają . Pięknie wyszły te góry , też mi się takie marzą .
Góry poszły w zapomnienie. Ale malowałam je sama. Na blogu też mam gdzieś w archiwum post jak to zrobić.
Super sprawa z takim handlem te rzeczy,, które nie używamy oddać albo się z kimś zamienić na coś innego co nam się podoba, można też je w ostateczności sprzedać, już lepiej tak niż żeby zajmowały miejsce w domu 🙂
Każdy z nas ma na pewno rzeczy, które leżą bez najmniejszego sensu
Myślę, że to super sprawa i dzieci również mogą się przy tym sporo nauczyć
Ciekawy pomysł z tą wymianą na nowy pokój! Ogólnie mega ciekawy pomysł aby pozbyć się nie potrzebnych rzeczy, a dzieciaki mogą być dumne, że „zarobiły” same na te rzeczy!
Trzeba jakoś sobie radzić
Podział obowiązku i dobra organizacja to klucz do załatwienia i zrealizowania wielu rzeczy. Niestety mój 2 latek wciąż coś ode mnie chce więc bardzo trudno mi coś zaplanowac i zrobic bez odrywania się dla niego od swojej pracy.
U mnie też nie jest lekko. Łączę home office z domową edukacją i to jest męczące. Człowiek na pewno nie jest tak produktywny jak poza domem, ale za to nie dojeżdżam.
Super pomysł! Będę próbować z córką 😉
Powodzenia.
Bardzo fajny jest taki handel wymienny. Najważniejsze, żeby sposób działał, ale pewnie nie każde dziecko będzie chciało pójść na taki układ 😀
Niestety. Tu wkraczamy ze sztuką umiejętnej negocjacji 😂
Fajna zabawa taki handel wymienny,
uczy przy okazji prawdziwego handlu 🙂
Niech się wdrażają na przyszłość 😂
Bardzo mi się ten wpis spodobał. Tak mądrze i pedagogicznie dzieci jednak otrzymały naukę, i że wyniosły z niej to co najlepsze.
Bardzo mi miło.
Myślę, że to świetna sprawa. Taki handel może dzieci bardzo dużo nauczyć. Na pewno wykorzystam w przyszłości, jak już będę miała potomstwo. 🙂
Może się przyda
Teraz już moja młodzież sama decyduje, co i jak, sama ogrania przestrzeń w pokojach, ale wczesniej faktycznie prowadziliśmy swoistą wymianę barterową. 🙂
Fakt, to swojego rodzaju barter 😂
Super, to ja spróbuję się wymienić z dziećmi 😀 Chciałabym dwie godziny spokoju na pracę, a w zamian dam im godzinę bajek gratis 😀
Dobry pomysł, też muszę tak spróbować
My bardzo często po „wietrzeniu szaf” wystawiamy fanty na sprzedaż bądź na aukcje charytatywne. Nam te rzeczy się nie przydadzą a komuś mogą posłużyć. Przy okazji pomagamy w szczytnym celu.
Też czasami tak robię, ale teraz potrzeba była inna 😀
My też zyskaliśmy dużo czasu, to chyba największy plus
Wśród wielu minusów na pewno :d
Tych minusów jest zdecydowanie za dużo, ale szukamy pozytywów 🙂
Bardzo fajny pomysł trzeba nauczyć od najmłodszych że nie ma nic za darmo A pomaganie też jest fajne
Masz rację.
Bardzo fajny pomysł, wykorzystam na swoich, chociaż obawiam się, że może być ciężko wytlumaczyć im, że za oddanie książek nie dostaną konsoli do gier 😉
Zawsze mogą negocjować
Świetny pomysł, trzeba się uczyć, że coś za coś 😉
To fantastyczny sposób na oczyszczenie domu ze zbędnych rzeczy 🙂
Też, gdy jest cel, jest większa motywacja.
OOO super, a ostatnio właśnie miałam z tym problem, dzięki za rady
Świetnie, że wpis się przydał.
Świetny pomysł z tym handlem wymiennym. Przy okazji pozbyliscie się staroci, a zyskaliscie nowe wnętrze 🙂
Nie wszystko było starociami, bo graty lepiej wyrzucić, ale efekt jest