Każdy powinien zdawać sobie sprawę, że zdrowie i higiena jamy ustnej dziecka zależy w dużej mierze od rodziców. To my jesteśmy odpowiedzialni za to od samego początku i na nas spoczywa obowiązek dbałości o tę sferę, zarówno jeśli chodzi o sposób żywienia, dbałość o czystość, jak i profilaktykę. Problem w tym, że niektórzy budzą się dopiero, gdy coś zaczyna się dziać… Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że wiedza dorosłych jest często niewystarczająca, dlatego chętnie wspieram różne akcje, które mają na celu podniesienie świadomości. Ten post stworzyłam zatem w ramach kampanii marki Brush-baby „Zachęć swoje dziecko do mycia zębów”.
Zdrowie i higiena jamy ustnej – od niemowlaka do starszaka
Zanim u niemowlaka pojawią się pierwsze zęby należy pamiętać by dbać o dziąsła. Kontrolowanie stanu jamy ustnej maluszka jest bardzo istotne, bo zmiany mogą zachodzić bardzo szybko. Na początek wystarczy przecieranie mokrym, jałowym gazikiem nie tylko dziąseł, ale języka i wewnętrznej części policzków. Tym samym wprowadzamy pewien rytuał, a jak wiadomo rytuały w życiu dziecka są bardzo ważne.
Pojawienie się pierwszych ząbków to kwestia bardzo indywidualna. U moich dzieci wyrznęły się dość szybko – miały po 5 miesięcy. Ostatnio u stomatologa dowiedziałam się, że takie przypadki klasyfikuje się jako przedwczesne, niemniej tym istotniejsza jest prawidłowa higiena. Sięgałam zatem po szczoteczkę silikonową na palec, która masowała i czyściła dziąsła i pierwsze jedyneczki. Obecnie na rynku są dostępne także gryzaki spełniające tę funkcję (sprawdzajcie ich skład, by były wolne od BPA – szkodliwego bisfenolu), które oczyszczają i masują dziąsła, łagodząc nieco także sam proces ząbkowania. Później przyszedł czas na szczoteczkę z miękkim włosiem i małą główką. Warto wybrać taką, którą maluch będzie trzymał pewnie w dłoni.
Wraz z wybiciem się zębów pojawia się problem płytki nazębnej, powstającej w wyniku gromadzenia się na zębach resztek pokarmowych. Jeśli nie będzie ona usuwana istnieje zwiększone prawdopodobieństwo występowania stanu zapalnego dziąseł czy próchnicy, a tego każdy z nas wolałby pewnie dziecku oszczędzić.
Próchnica nie pojawia się z dnia na dzień!
Zdarzyło mi się usłyszeć, że o mleczaki nie trzeba szczególnie dbać bo i tak wypadną. Gdy słyszę takie mądrości krew mnie zalewa… Nie dziwi mnie później fakt, że bardzo wiele dzieci w wieku przedszkolnym ma problemy z próchnicą, która jest chorobą zakaźną (!) i jeśli się jej nie wyleczy to i tak pojawi się na zębach stałych. Główną jej przyczyną jest niedokładne oczyszczanie zębów. Płytka nazębna, która nie jest dokładnie wyczyszczona pozwala bakteriom weżreć się w szkliwo, co rozpoczyna proces powstawania próchnicy. Po kilku miesiącach zaniedbania pojawiają się ubytki wymagające leczenia stomatologicznego.
Jak dobrać pastę do zębów
Nie każda pasta jest odpowiednia dla dziecka. Obecnie idąc do sklepu mamy ułatwione zadanie jeśli chodzi o wybór, bo na opakowaniu podana jest informacja dla jakiego wieku jest przeznaczona. Według zaleceń specjalistów dziecko do trzeciego roku życia powinno myć zęby pastą z zawartością poniżej 1000 ppm fluoru. Przyjmowanie zbyt dużych dawek fluoru, może prowadzić do groźnej choroby zwanej fluorozą, dlatego nie należy też przesadzać z ilością pasty nakładanej na szczoteczkę, a nawet poleca się wetrzeć ją we włosie, aby maluch od razu jej nie połykał.
Warto też zapoznać się ze składem: na przykład xylitol jest cukrem przyjaznym dla zębów, wspomagającym remineralizację szkliwa i aktywność przeciwpróchniczą, w związku z czym bakterie nie mogą z niego korzystać, a tym samym nie produkują szkodliwych kwasów. Ponadto lepiej unikać past z SLS-ami i innymi substancjami konserwującymi, które mogą podrażniać błonę śluzową jamy ustnej. Smak pasty jest też istotny – niekoniecznie powinna być słodka i smaczna, dzięki temu maluch szybciej opanuje naukę jej wypluwania.
Szczoteczki z „bajerami”
Nie da się ukryć, że najczęściej wybierane są szczoteczki manualne. Mają różne wielkości, kształty i kolory. Coraz popularniejsze są także soniczne i elektryczne (te ostatnie osobiście lubię najbardziej). Szczoteczki soniczne Brush-Baby przeznaczone dla trzech kategorii wiekowych: 0-18 miesięcy, 3-6 lat oraz 6+ (tak samo jest z pastami). Różnią się one kolorami i wielkością główek – widzicie je powyżej. W zestawach są trzy końcówki wymienne (pamiętamy, że zmiany należy dokonać co 2-3 miesiące) i bateria. Dodatkowe „bajery”? Proszę – poza tym, że pulsują: świecą (mrugają zmieniając kolory), informują dziecko o kolejności mycia, bo po 30 sekundach następuje impuls, a po dwóch minutach same się wyłączają. Podobnie działają elektryczne. Do odmierzania czasu w przypadku wersji manualnych można też stosować przeznaczone do tego celu miniaturowe klepsydry.
Czasami trzeba sięgnąć także po nić dentystyczną – zanim Hani wypadły górne jedynki miała tak wąską szczelinę międzyzębową, że jej regularne użycie było konieczne, by dobrze doczyścić zęby. Zresztą u mnie sytuacja jest podobna.
Kiedy udać się na wizytę u stomatologa?
Kiedy coś się dzieje! Oczywiście to bzdura. Ostatnio usłyszałam w programie na temat higieny zębów taką wypowiedź rodzica – w ramach mitów i faktów. Dlaczego większość z dorosłych nie cierpi wizyt u stomatologa? Bo chodzą dopiero kiedy coś ich boli, a to wywołuje „traumę”. Nie strasz dziecka i nie uspokajaj go tekstami: „Nie bój się, nie będzie bolało”, możesz nieświadomie wywołać w nim niepotrzebny lęk. Lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego kontrolować jamę ustną powinniśmy profilaktycznie od pierwszego ząbka. Ze swoimi pociechami na pierwsze wizyty udałam się zanim skończyli rok i chodzimy regularnie. Warto udać się do specjalisty, który ma odpowiednie podejście do dzieci. Z Hanią trafiłam na służbistkę – relacje z małym pacjentem na poziomie „0”, odnosiła się tylko do mnie. Później zmieniłam gabinet i było znacznie lepiej. Pani stomatolog posadziła dzieci kolejno na fotel, który jeździł w górę i w dół, pokazała „trąbę słonia”, podmuchała na rączkę przyrządami, poświeciła lampą, pokazała lusterko i wszystko dokładnie omówiła. Nawiązała pozytywne interakcje z maluchami. Dzięki temu nie było uczucia strachu, niepewności i problemu z otwarciem buzi i pokazaniem uzębienia. Na koniec oboje otrzymali naklejki, kolorowanki, próbki past i obiecali pojawić się kolejny raz.
Lakowanie, lapisowanie, plombowanie
Na koniec trochę terminologii. Znasz te pojęcia? Jeśli nie to krótko wyjaśnię na czym wskazane zabiegi polegają:
- Lakowanie to uszczelnianie naturalnych bruzd, występujących na powierzchni zębów. Wykonuje się je zarówno na zębach mlecznych jak i stałych. Typowa profilaktyka, zabieg jest krótki i bezbolesny, aczkolwiek smak „smarowidła” jest nieco drętwy – ważne jest jednak działanie.
- Lapisowanie to zabieg, który impregnuje ząb mleczny zaatakowany próchnicą, w wyniku czego zmiany się cofają. Jednak po nim ząb staje się czarny (w miejscu gdzie występowała próchnica). Polega on na wcieraniu w chory ząb przez 2-3 minuty azotanu srebra. Później następuje osuszanie i przepłukanie substancją która strąca azotan.
- Plombowanie jest wypełnieniem ubytku w zębie. Zabieg mało przyjemny, zwłaszcza podczas borowania (wiercenia) miejsca zainfekowanego próchnicą. Następnie miejsce to wypełnia się plombą, odbudowując ząb.
Dobre rady
Zachęcaj dzieci do mycia zębów od samego początku. Niech to się stanie ich nawykiem. Sam dawaj dobry przykład i pokazuj, że zdrowie i higiena jamy ustnej są ważne także dla dorosłych. Pielęgnujcie zęby rodzinnie. Możesz zaopatrzyć malucha w kalendarz motywacyjny, przyczep go koło umywalki. Jedno mycie zębów – jedna naklejka. I nigdy, NIGDY! nie strasz dziecka dentystą, a na wizyty umawiaj je (i siebie) regularnie.
Jakie macie doświadczenia w tym temacie? Czy Wasze maluchy mają zdrowe ząbki? Odwiedzacie specjalistę? Jak reagują Wasze pociechy? Jeśli znacie jakiś gabinet przyjazny dzieciom lub takowego szukacie polecam listę na stronie inicjatora akcji.
Mój synek na szczęscie nie boi się dentysty, a chodzimy na wizyty regularnie, ale może to jest właśnie kwestia tego co pisałaś – ja nigdy nie straszyłam dziecka dentystą. Tylko tłumaczyłam, że jest to osoba, która opiekuje się zdrowiem naszych ząbków 🙂
Mój synek dba o ząbki. Z pewnością czeka nas niedługo wizyta u dentysty bo mamy już szóstko na dole 😉 Musimy poszukać innego, bo poprzedni nie za bardzo miał podejście do dzieci…
Moja corka ma 4,5 roku, pierwszy raz i dentysty byla majac niecale 2 lata i od tej pory regularnie chodzi sprawdzac stan zebow. Jej dentysta mowi, ze wiekszosc dzieci w jej wieku ma juz strasznie zniszczone zeby. W styczniu przed nami kolejna wizyta i kolejna fluoryzacja 🙂
dzieciaki same się dopraszają wizyty u pedodonty
My planujemy zakup dobrej szczoteczki elektrycznej.
My chodzimy do stomatologa ale niestety mamy jeszcze dwa ubytki do zrobienia. Karolina używa szczoteczki elektrycznej ale i tak po tym jak umyje musimy jej poprawiać.
U nas szczoteczki soniczne, klepsydra i uliniona pasta do zębów to najlepsze zachęty.
Moj ma 11mcy i czasem juz sie zdarza ze zebow nie chce myc… ale jak narazie udaje sie gdy zamieniam to w zabawe
Każdy sposób jest dobry.
ale fajne, muszę się za nimi rozejrzeć
🙂
ale fajne szczotki do zębów 😉
Wszystko w jednym.
Świetne te szczoteczki do zębów! My właśnie mamy za sobą pierwszą wizytę u dentysty. Długo przygotowywałam moją córkę, odbyło się z szeroki uśmiechem i bez żadnych problemów 🙂
I dobrze, oby tak szło dalej.
super szczoteczki a temat ciagle aktualny zęby to ważna rzecz 😀
Patrząc na stan uzębienia dzieci w przedszkolach – zgadzam się.
Bardzo ważny temat. Sama jestem mamą i ten aspekt jest dla mnie ważny! Pracuję w przedszkolu. W mojej grupie są 2,5-letnie dzieci u których większość zębów przypomina czarne węgle. Tragedia…Dobrze, że poruszasz ten temat, bo wielu rodziców wychodzi właśnie z założenia że i tak i tak mleczaki wypadną. Jednak zepsute dziecku sprawiają ból. Szczoteczki są bardzo ładne i na pewno zachęcą maluchów do higieny jamy ustnej 🙂
Mamy podobne doświadczenia. Rodzice też często nie wiedzą, że zęby niszczą leki do inhalacji, które przepisywane są coraz częściej… Pediatrzy zapominają informować, że buzię trzeba dokładnie płukać.
Słodkie picie zamiast wody i 100 innych powodów.
Świetnie, że poruszasz tak ważny temat. Myślę, że dzięki temu część mam może się dowiedzieć jak dbac o swoje dzieciaczki. Pozdrowienia:-)
Mam nadzieję, że większość tak uważa 🙂
Rewelacyjne te szczoteczki soniczne. Lena myje elektryczną ale taka napewno bardzo by jej przypadła do gustu.
Też lubię elektryczne.