Z pewnością znasz to uczucie: wracasz do domu zmęczona z pracy, czeka na ciebie szereg domowych obowiązków, tobie natomiast pęka głowa, marzysz tylko o tym, żeby zakopać się pod kocem i przeczekać do poranka, a tutaj nagle okazuje się, że jeszcze na dodatek trzeba coś zrobić do pracy. Jak żyć? Sięgnąć po naturalne techniki relaksacji, które pozwolą ci odzyskać siły i spokój, a także będą sprzyjać ponownej koncentracji.
Siła relaksu
Kiedy wydaje ci się, że już nie masz siły, że już zupełnie nie dasz rady, ale wiesz, że zostało ci jeszcze tylko jedno lub dwa zadania, najczęściej próbujesz je na siłę dokończyć. Nie można chyba popełnić większego błędu: męczysz się, robisz coś na siłę, byle tylko skończyć. Efekt z reguły jest niezadowalający, a ty spędzasz nad zadaniem co najmniej dwa razy tyle czasu, co normalnie. Jak więc postąpić? Odejść od wykonywanej pracy, może zabrać ją do domu. Po powrocie z pracy możesz zrobić bowiem szereg rzeczy, które pomogą ci na powrót wziąć sprawy w swoje ręce. Co Ci może pomóc?
- Pół godziny rozciągania, jogi, pilatesu, spaceru, może jogging. Brzmi jak banał, ale nic tak nie przywraca energii, jak aktywność fizyczna.
- Drzemka regeneracyjna – słynne power nap, które trwa kilkanaście minut może „zrobić ci” drugą połowę dnia.
- Orzeźwiający prysznic – polej na ścianki kilka kropel olejku miętowego, a odkryjesz nowy wymiar kąpieli. Olejek z mięty pieprzowej działa na migreny, napięciowe bóle głowy, bóle mięśni, a przy tym genialnie dodaje energii.
- Aromaterapia – rozpyl w domu olejek z mięty pieprzowej olejek z mięty pieprzowej w połączeniu z olejkiem pomarańczowym, a kiedy potrzeba ci maksymalnego skupienia sięgnij po rozmaryn.
Chroń się przed wyczerpaniem
W polskiej kulturze dalej dominuje model stachanowca. Musisz nieustannie coś robić, jak nie w pracy, to w domu. Po pracy zawodowej, musisz wejść na pełne obroty w domu, a nawet tutaj jak już zrobisz wszystko, to najlepiej jakbyś pomyślała jeszcze o samorozwoju. Taki sposób myślenia nie pozwala nam odpoczywać, zabrania nic nie robienia, a jest nam ono potrzebne jak tlen. Bez leniuchowania nia ma mowy o regeneracji, o odzyskaniu kreatywności, o chęci do działania. Zaburzenia work-life-balance to nie tylko kwestia tego, że za dużo pracujemy, ale także to, że nawet kiedy wracamy do domu i nie zajmujemy się pracą zawodową, to dalej jesteśmy w modelu „muszę”, „powinnam”, „bo tak trzeba”: posprzątać, pozmywać, poukładać, odkurzyć, wyprasować, upiec itd. Warto dać sobie zaś czas na luz, przyzwolenie na odpoczywanie, patrzenie w sufit bez żadnego celu. To najlepszy sposób na odświeżenie ciała, umysłu, życia. Oczywiście jeśli to błogie lenistwo uzupełnimy świeczkami, lekturą książki, aromatyczną kąpielą, pysznym jedzeniem (zamówionym lub skonsumowanym w restauracji), to tym lepiej. Kluczowe jest jednak samo przyzwolenie. Coraz więcej badań bowiem wyraźnie pokazuje, że nie umiemy odpoczywać. Nawet więc kiedy czujemy zmęczenie, a organizm błaga o odświeżenie, to my na to często nie potrafimy pozwolić.
Ostatnio i ja wracam wymęczona z pracy – ale powiem szczerze, że w takich sytuacjach olewam wszystkie domowe obowiązki i po prostu idę odpocząć…;)
Ja mam wrażenie, że jestem w ciągłym ruchu
Zdecydowanie jako kobiety zbyt rzadko naprawde odpoczywamy. Tak NAPRADĘ odpoczywamy, a nie ogarniamy coś tak przy okazji.
Tak, ale to nie jest taki stuprocentowy relaks.
Nie ma co się nakręcać. Czasem mam wyrzuty że nie zrobię tego czy tamtego, albo że okna mogły by być czystsze itp. Ale życie ma się jedno i każdemu z nas należy się odpoczynek. A tak często ludzie wracając z pracy idzie do kolejnej pracy i tak w kółko. Potem jesteśmy jeszcze bardziej zmęczeni, sflustrowani i mniej wydajni. A tak jak piszesz czy to drzemka, czy szybki prysznic może nas fajnie i skutecznie doładować.
Ja mówię, że okna jeść nie wołają 😀
ostatnio tak mam, masa rzeczy do zrobienia, dużo pracy, ciągły stres i marzy mi się chwila relaksu, ale na nią niestety… nie mam czasu na razie
Też mam sporo stresu ostatnio, odreagowuję w nocy gadając przez sen.
Chyba też jestem takim typem 🙂 U mnie jednak wynika to z chęci zrobienia wszystkiego tu i teraz co skutkuje tym, że przez następne 2 dni już nic nie zrobię. Staram się z tym walczyć.
ja staram się codziennie zrelaksować przy książce.