Czy już wszyscy znają rezolutną dziewczynkę w bluzeczce w biało-czerwone paski stworzonej przez Zofię Stanecką i Mariannę Oklejak? Opowiadania o Basi to jedna z serii, która z pewnością będzie się rozrastać na naszym regale, bo to zabawne i nieco pouczające książeczki. Tak więc, jeśli macie ochotę zapoznać się z poprzednimi recenzjami zapraszam: Basia i remont i Basia i wyprawa do lasu.
Tym razem będzie o szeroko rozumianej wolności:
Basia i Wolność Zofia Stanecka i Marianna Oklejak |
Basia i wolność (Wydawnictwo Egmont)
„Rodzina Basi ogląda wystawę. Przy okazji Basia dowiaduje się, jaka jest różnica między zakazami a zasadami i na czym właściwie polega wolność.„
Oczywiście wszystko nie jest takie proste, bo naturalnie Basia słysząc o pomyśle taty stroi nieco foszków. Wreszcie przekonana podstępem godzi się na wspólną wyprawę, która dla rodziców jest nie lada wyzwaniem, gdyż dzieci mają pomysły, które realizują bez chwili zawahania.
Gdy wreszcie rodzinie udaje się dotrzeć na miejsce zaczyna się pouczająca lekcja, która ma na celu wyjaśnienie Basi, że w życiu nie liczą się tylko zakazy i nakazy, jak to oboje z Jankiem postrzegają, lecz ważne są zasady, które czemuś służą (jak się okazuje zasady są też po to by czasami je łamać). Zatem przed tatą stoi trudne zadanie by wszystko klarownie wyjaśnić. Czy efekt będzie zadowalający? O tym musicie przekonać się sami.
Opowiadanie Basia i wolność wyjaśnia jak dokonywać słusznych wyborów, w bardzo wielu obszarach życia codziennego, gdyż konsekwencje działań są szalenie istotne. Gdyby każdy robił to na co ma ochotę mogłoby to przysporzyć więcej szody niż pożytku.
Ponieważ w książce oprócz zasad właściwego zachowania w różnych sytuacjach mamy też wątek historyczny, związany z zaborami, postanowiłam pobawić się z Hanią, utrwalając najważniejsze informacje dotyczące kraju w którym żyjemy. Wykorzystałam zatem kilka map oraz symbole narodowe.
Zaczęłam od tego, co jest najbardziej charakterystyczne: flaga i godło, dobrze jej już znane. Ale rozebrałyśmy wszystko na czynniki pierwsze: kolory, ich znaczenie (w tym celu posłużyłam się wierszykiem), oraz dodatkowe symbole jak np. korona w godle.
Później przyjrzałyśmy się kilku różnym mapom Polski, w tym jedną Hania układała od podstaw – chociaż zadanie do łatwych naprawdę nie należało.
Podczas zabawy dowiedziała się także:
– jaka jest najdłuższa rzeka w Polsce i jak odnaleźć ją na mapie,
– czym jest stolica i jakie miasto jest stolicą Polski,
– jak nazywa się morze do którego mamy bezpośredni dostęp.
Krótko i możliwie jasno wyjaśniłam jej, że nie zawsze nasz kraj był „wolny”. Nie wykładałam jej szczegółowo całej historii rozbiorów Polski i walki o niepodległość, gdyż nie taki był mój cel, a nadejdzie odpowiedni czas kiedy zaznajomi się z tymi faktami. Ważna jest zabawa i czas spędzony razem w możliwie efektywny sposób.
To już u nas standard, że praktycznie każda nowa pozycja w biblioteczce jest bodźcem do dalszych działań, poszerzających wiedzę o otaczającym nas świecie i nabywania nowych umiejętności.
Oliś oczywiście sam nie czyta, jednak uwielbia kiedy ja to robię! Potrafimy przesiedzieć przy jednej książce nawet półtorej godziny. Jestem pełna podziwu, że dwu latek może być tak skupiony!
Córka zna i chętnie czyta, ale tej części jeszcze nie miała 🙂