Książeczki o Basi (Zofii Staneckiej i Marianny Oklejak) znamy już od jakiegoś czasu. Pierwszą, która wpadła w moje ręce była „Basia i upał w zoo”. Od razu polubiłam główną bohaterkę, dlatego, gdy na jednym z blogów (Kiedy mama nie śpi) zobaczyłam konkurs, w którym nagrodą były dwie książeczki nie zawahałam się wziąć w nim udziału razem z Hanią i… udało się!
O co chodzi z tą Basią?
To cała seria zabawnych opowieści z udziałem małej dziewczynki, jej braciszków (Janka i małego Franka) oraz ich rodziców. Przygody bawią i uczą, a jak mówią autorzy: „pomagają dziecku zrozumieć świat, pokazują jak radzić sobie w trudnych sytuacjach”. I ja się z tym zgadzam. To świetna lektura dla dzieci, ale i rodzice mają przy niej niezły ubaw!
Ponieważ ostatnio wspominałam Wam o naszej edukacyjnej wyprawie do lasu kontynuując temat chciałabym Wam nieco przybliżyć historię:
Basia i wyprawa do lasu (Wydawnictwo Egmont)
Jak sam tytuł informuje tym razem akcja rozgrywać będzie się w lesie. Tata wpada na pomysł by wybrać się na grzyby i już sama rozmowa na ten temat ukazuje humor sytuacyjny. Kiedy rodzinka dojeżdża wreszcie na miejsce okazuje się, że szukanie grzybów wcale nie jest takie proste, ale w borze spotkać można za to wiele innych znalezisk, a także zwierząt. Odgłosy przyrody i wyobraźnia dzieci mają tutaj ogromne znaczenie.
Kolejnego dnia, po nocy spędzonej w leśniczówce Basia z Jankiem wybierają się z leśniczym w jedno z bardzo ciekawych miejsc, z którego można obserwować zwierzęta. Jak myślicie, czy dzieciaczki były zachwycone tym faktem?
My po lekturze wybraliśmy się… do lasu. Znów, podobnie jak Basia. W sumie to zabraliśmy ją ze sobą (w dwóch wersjach: książkowej i kartonowej, którą stworzyliśmy na potrzeby konkursu). I mieliśmy też ciekawe przygody:
Znaleźliśmy grzyby 🙂
Wspięliśmy się na punkt obserwacyjny… Ale największa gratka dla dzieciaczków nie została uwieczniona na zdjęciu. Tuż przed amboną usłyszeliśmy szelest w zaroślach. Przystanęliśmy (obawiałam się tylko dzików)… i dosłownie 5 metrów przed nami wyskoczył jelonek. Szkoda, że aparat miałam schowany, bo mogłyby wyjść rewelacyjne ujęcia, choć wszystko działo się bardzo szybko.
Nazbieraliśmy żołędzi
Pospacerowaliśmy trochę. Z racji, iż towarzyszył nam mój siostrzeniec, w wolnej chwili czytał Hani fragmenty książki, którą dzieciaczki nosiły na zmianę 🙂
Czego uczy Basia?
Jak wzbogaca wiedzę naszych pociech ta część? Dzieci dowiadują się:
– skąd bierze się papier,
– jakie rodzaje grzybów można spotkać w lesie,
– o jakiej porze najlepiej wybrać się na grzybobranie,
– jakie zwierzęta można spotkać w lesie,
– czym zajmuje się dzięcioł,
– po czym rozpoznać, że zwierzęta były w pobliżu,
– po co żyją komary,
– jak wyglądać może leśniczy,
– skąd najlepiej obserwować zwierzęta…
i wielu innych rzeczy.
Znacie Basię? Lubicie? Jesteście ciekawi jej innych przygód?
Dla zaspokojenia ciekawości przedstawiam Wam nasz zwycięski kolaż na temat „W jaki sposób Basia bawi i uczy?”:
Jak widać nie tylko Basia wybrała się na przechadzkę do lasu 😉
My jeszcze nie wgłębiliśmy się w lekturę tej książeczki 🙂 Bardzo oryginalna recenzja 🙂