Nigdy szczególnie nie interesowałam się tematem świecących kul. Owszem, widywałam je tu i ówdzie, ale nie powiem, aby wyjątkowo przykuły moją uwagę. Wiedziałam, że firma Cotton Ball Lights oferująca lampki jest jednym ze sponsorów lipcowego spotkania Blogowe Love. Wiele uczestniczek było zachwyconych faktem, iż każda chętna otrzyma voucher o wartości 59 zł. Dlaczego więc miałabym nie skorzystać?
Do zamówienia zabierałam się kilka razy, tak to bywa przy dzieciach. Oczywiście wybór musiałam skonsultować z mężem, żeby utwierdził mnie w przekonaniu, i że jest on słuszny :). Firma oferuje możliwość wyboru gotowych wzorów lub stworzenia własnego zestawu, gdzie mamy 51 kolorów kul do wyboru. Od początku chciałam, aby znalazły się one w pokoju dziecięcym, a że maluchy będą miały wspólne lokum skomponowałam zestaw w kolorach delikatnego różu, jasnoniebieskim i granatowym.
Zamówienie złożyłam w piątek wieczorem, we wtorek miałam je już w domu. Więc realizacja bardzo szybka. Zdecydowanie na plus.
Paczka była dobrze zapakowana, w gratisie dostałam notesik. Na mojej etykiecie widniał napis 20 kul, a zamawiałam 10. Niby nic takiego, w końcu darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, ale ja zwracam uwagę na szczegóły, więc się przyczepię, niestety…
Sznur wyglądał jak lampki choinkowe 🙂 przy czym dwie żaróweczki były w zapasie.
Pierwsza rzecz jaka mnie zaskoczyła to konieczność samodzielnego montażu. Przyznaję z ręką na sercu, że nie wertowałam każdej zakładki na ich stronie, bo z pewnością bym o tym wiedziała. Niby nic trudnego, a jednak…
Po pierwsze nie można wyciąć zbyt dużego otworu, bo kulka będzie spadać.
Po drugie, jeśli otwór jest za mały nie można wciskać lampki na siłę, ponieważ zacznie się wyginać, a szkoda byłoby ją uszkodzić.
Po trzecie, po rozcięciu niektóre nitki po prostu zaczęły „iść swoją drogą” czyli kulka wygląda jakby się pruła…
Druga sprawa, która totalnie mnie rozczarowała to brak włącznika. I to jest dla mnie istotny mankament. Na ilustracji ze sposobem montażu (do zestawu 20 kul) go widać, zapytałam więc koleżanki z BL. Okazało się, że przy 20 i 25 jest, a przy 10 – nie. W opisie głównym nie ma o tym ani słowa, informacja jest podana w zakładce pomoc – w którą nie miałam potrzeby wchodzić, więc i to przeoczyłam. Większość aranżacji, które widziałam znajdowała się w pokojach dziecięcych. Jak już wspomniałam i ja miałam taką wizję. Cotton Balls-y miały zastąpić ledową żyrafkę, która obecnie wisi nad łóżkiem Hani, ale nic z tego. Funkcja lampki jest dla mnie oczywista – ma świecić w ciemności i tyle… Problem jest taki, że kontakt znajduje się u niej pod łóżkiem więc dzieci w nocy o ciemku musiałyby kłaść się pod nim i trafiać po omacku, ale to tzw. „pikuś” w porównaniu z faktem, że miałyby same grzebać przy prądzie. Tak więc pomysłu mi brakuje, bo wszędzie w domu mam kolory stonowane, beże z brązem i nijak lampki nie pasują do żadnego pomieszczenia, ewentualnie będą wykorzystane na choinkę, chyba, że mój mąż sam zamontuje do nich włącznik, albo wykorzystamy do tego listwę z włącznikiem, ale to już ostateczność.
Nie powiem, lampki świecą ładnie, dają delikatną poświatę i stłumione światło i właśnie taki efekt sobie wyobrażałam.
Na przyszłość mam nauczkę, żeby czytać wszystko, bo jeśli kupowałabym je za gotówkę byłabym wściekła na siebie, że nie zwróciłam uwagi na tak ważne informacje.
Jeśli ktoś z Was chciałby zakupić te lampki polecam, będziecie wiedzieć przynajmniej na co zwracać uwagę 🙂
Mi się bardzo podobają te kule ale nie miałabym już gdzie ich upchnąć 😉 Lepiej żeby na stronie dodali informację o tym wyłączniku.
Ja ostatnio jestem na etapie robienia podobnych samodzielnie 😉 I jedno co mi przychodzi do głowy co może uratować Twoją dekorację to zakupienie takiego sznura lampeczek choinkowych tylko na baterie (7-10 zł), chyba że masz zdolnego męża i zamontuje włącznik 🙂
Kwestia czy o tej porze roku gdzieś takie dostanę…?
Na allegro 🙂 Są na pewno bo przymierzam się do zrobienia cotton balls i też szukałam sznurka na baterie aby było bezpieczniej przy dzieciaczkach 🙂
Szkoda, że nie możecie z nich skorzystać, tez bym nie była zadowolona. Ale zestaw śliczny.
A Ty się nie zdecydowałaś na nie?
Tak wybrałam swój zestaw, ale 20 sztuk więc mają włącznik
Według mnie to naprawdę przepiękna ozdoba pokoju 🙂
Bo ładna jest 🙂 Ale tutaj napisałam bardzo subiektywnie i dość szczegółowo, absolutnie nie było moim zamiarem nikogo zniechęcać.
Zaczynam się zastanawiać czy jeszcze można zrezygnować z tego prezentu…
Lampki wyglądają ładnie, ale jakoś bardzo nie zachylając 🙂 Faktycznie nie fajna sytuacja z tym włącznikiem, dzieci nie powinny dotykać prądu.
Zgadza się.