Mówimy, że nieważne opakowanie, ale zawartość. I niby wszyscy przyklaskują, że to prawda, zarówno w odniesieniu do produktów jak i do… ludzi. Prawda jest taka, że komentarzy na temat niektórych par jest co niemiara. „Co ona w nim widziała?”, „Jak on mógł się z nią związać?”, „Zobacz jak oni razem wyglądają”, „On takie ciacho, a ona taka przeciętna” – uwielbiamy krytykować innych, a nie dostrzegamy wad u siebie. Przecież jesteśmy tacy idealni! Rozczaruję Was, bo nie będę się rozpisywać tutaj na temat tego jacy jesteśmy dla innych, a odniosę się do literatury… dla dzieci. Historie znane, lubiane i nieprawdopodobne, które nie miały prawa się wydarzyć. Ale od czego jest wyobraźnia? Miłość na przekór wszystkiemu odnajdziemy nie tylko w książkach, bajkach i filmach, ale jeśli dobrze się rozejrzymy zobaczymy ją nawet wśród najbliższych.
Być księżniczką…?
Wiele małych dziewczynek marzy o tym, aby zostać księżniczkami. Ba, są takie które chciałyby tego i w życiu dorosłym… Szafa pełna eleganckich kiecek, służba na zawołanie i przystojny książę na białym rumaku, z pałacem i skarbcem pełnym złotych monet. Ale… czy w życiu liczy się tylko bogactwo i uroda? Przecież z wiekiem wszyscy się zestarzejemy i będzie to fizycznie widać (chyba, że poznamy rewelacyjnego chirurga plastycznego, który na rzęsach stanie, aby ten proces wizualnie opóźnić).
W tym poście dwie historie dobrze znane wszystkim na temat miłości na przekór wszystkiemu, które otwierają oczy na ważne sprawy. Są piękne, wzruszające i mają oczywiście happy end. Ktoś powie, że życie to nie bajka? Macie racje, ale wiele zależy od nas i naszego podejścia do różnych spraw.
Nie ma chyba (?) osoby, która nie znałaby opowieści o księżniczkach Disney’a jakimi są Bella i Ariel. Pierwsza z dziewcząt to zwykła dziewczyna, miłośniczka książek, córka wynalazcy, którego wszyscy uważali za szaleńca, druga to syrenka.
Piękna i bestia
Akurat w kinach leci ekranizacja tejże historii. Młoda miała okazję ją oglądać i w efekcie zapytana jak było, odpowiedziała, że dobrze, że tego nie widziałam, bo film był bardzo wzruszający. Kto z Was nie do końca orientuje się o co w niej chodzi po krótce wspomnę, że był sobie niezbyt miły książę, na którego za niewłaściwe zachowanie czarodziejka rzuciła klątwę. Zresztą urok padł na cały zamek. Książę stał się okropną bestią, a służba różnymi sprzętami. Tylko prawdziwa miłość mogła odwrócić zaklęcie, ale jak nietrudno się domyślić nikt nie chciałby pokochać opryskliwego, przerażającego brzydala, a fakt, że czas miał ograniczony przez opadające płatki róży działał tylko na niekorzyść.
Los sprawił, że ojciec Belli w drodze na jarmark zabłądził i uciekając przed wilkami trafił do zamczyska, gdzie został uwięziony. Jego córka odnalazła go i chcąc go uratować sama zgodziła się na niewolę w zamian za uwolnienie taty. I tutaj zauważalny jest pierwszy rodzaj miłości: córki do ojca – ile jesteśmy w stanie poświęcić dla bliskich? Jak ważna jest dla nas rodzina?
Bella, choć bardzo się bała, z biegiem czasu zaprzyjaźniła się z Bestią, choć tęsknota za tatą rozdzierała jej serce. Jej dobroć zaczęła oddziaływać na potwora, który także zaczął się starać by być nieco milszym i kiedy nadzieja wszystkich mieszkańców zamku rosła, dziewczyna dzięki magicznemu lusterku dowiedziała się, że jej ojciec jest chory i za zgodą bestii wróciła do domu. W tym czasie zakochany chojrak z miasta szykował podstęp by uzyskać zgodę Maurycego (ojca) na ślub z jego piękną córką. Sprawy przybrały niespotykany obrót bo mieszkańcy miasta zaatakowali zamek.
Bestia została ranna i kiedy już wydawało się, że to koniec wydarzyło się coś niesamowitego… Zakończenie pewnie znacie.
Czego uczy nas ta opowieść:
– nie oceniajmy ludzi powierzchownie, na pierwszy rzut oka, dopóki ich dobrze nie poznamy;
– pewność siebie bywa zgubna (jak w przypadku Gastona, za którym szalały wszystkie dziewczyny z miasta poza Bellą);
– prawdziwa miłość może przyjść w najmniej spodziewanym momencie.
Mała Syrenka
Wersji małej Syrenki czytałam kilka, ale tą Disney’owską lubię najbardziej, bo nie każda ma tak pozytywne zakończenie.
Najmłodszą z córek władcy mórz – Trytona była niesforna Arielka, która cały czas bujała w obłokach, przez co pakowała się w niezłe tarapaty. Ale największe niebezpieczeństwo czyhało na nią po tym, jak uratowała w czasie sztormu młodego księcia w którym bezgranicznie się zakochała. Była gotowa zaryzykować wszystko byleby móc zyskać ludzką postać. Oddała nawet swój głos, w którym także zakochał się młodzieniec, złej wiedźmie. Jednak z racji, iż była niema książę nawet się nie domyślał, że to jego wybawicielka.
Zła wiedźma użyła czarów, aby także przeistoczyć się w człowieka i dzięki głosowi należącemu do Ariel „rozkochała” w sobie księcia, który postanowił się z nią ożenić. Biedna Ariel była załamana, ale… od czego ma się przyjaciół?
Czego uczy ta opowieść:
– rodzice pragną naszego dobra, powinniśmy ich słuchać;
– nie ufajmy nieznajomym;
– dbajmy o przyjaciół, nigdy nie wiadomo kiedy ich pomoc okaże się zbawienna;
– nie ma barier, które byłyby nie do pokonania.
Czego uczy ta opowieść:
– rodzice pragną naszego dobra, powinniśmy ich słuchać;
– nie ufajmy nieznajomym;
– dbajmy o przyjaciół, nigdy nie wiadomo kiedy ich pomoc okaże się zbawienna;
– nie ma barier, które byłyby nie do pokonania.
A jakie są ulubione księżniczki Disney’a poza Bellą i Ariel? Myślicie, że warto podchodzić do lektury w ten sposób? Rozmawiacie z dziećmi na temat przeczytanych utworów, aby wskazać im co naprawdę jest ważne?
Wiadomo, że to wydarzenia fikcyjne, syreny nie istnieją, wróżki też nie, ale czytając między wierszami można wyciągnąć pozytywne wnioski, aby wdrożyć je w życie. Miłość na przekór wszystkiemu jest możliwa, wystarczy po prostu trochę o nią zawalczyć.