Młody nieco inaczej niż jego siostra przejawiał zainteresowanie grami i książeczkami. Długo nie korzystał z nich w taki sposób jak proponowała mama – bo niby dlaczego miałby robić wszystko co mu się każe? Teraz przynajmniej nauczył się nie drzeć wszystkiego co wpada mu w ręce. Interesują go bez wątpienia pojazdy, ale lubi też zwierzęta, więc w poszukiwaniu alternatywy dla tej pierwszej kategorii zaopatrzyłam się w grę Wydawnictwa Zielona Sowa: „Gram z Sówką Zuzią. Łąka i las.„
Do tej pory w naszych obfitych zbiorach znajdowały się trzy pozycje, które Wojtek uwielbia i praktycznie dzień bez nich jest dniem straconym. Najchętniej układa puzzle konturowe z autami, a wieczorem przed snem obowiązkowo muszę go przepytać ze wszystkich pojazdów jakie są w książkach: „Zgadnij, co to jest? Pojazdy” (także Wydawnictwa Zielona Sowa) i „Pojazdy” (o której pisałam kiedyś tutaj).
Jak myślicie, gdzie znajduje się granica cierpliwości rodzica wałkującego ciągle to samo? Właśnie, gdzieś musi się kończyć, zwłaszcza, że wieczorem, po przeczytaniu na dobranoc jakiegokolwiek opowiadania, muszę dodatkowo przeprowadzić mu test i to nie jeden. Ja pytam, on wskazuje odpowiedź 🙂 Dlatego miałam nadzieję, że Sówka Zuzia go zainteresuje.
W skład gry wchodzi:
- 16 kart MEMO – kartonowe obrazki ze zwierzętami mieszkającymi w lesie i na łące
- dwustronna plansza – w formie „puzzli”
- książka „Poznajemy łąkę i las z Sówką Zuzią – a w niej naklejki i ilustracje do kolorowania.
Pierwsze wrażenie: spojrzał, rozsypał obrazki i… poszedł dalej. Drugie podejście: nazywam zwierzątka, a on swoje, bierze obrazki, które mu się podobają. W końcu zechciał zacząć współpracować i możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie (ponieważ do tej pory Wojtek mówił pojedyncze proste słowa), kiedy mówię mu: „to jest krecik”, a on powtarza „krecik” (fakt, u niego to brzmi bardziej jak „trecit”). I tak się uparł na tego kreta, że nie chciał pokazywać nic innego. Ale postanowiłam dać mu czas, bo mimo wszystko cieszył się ze wspólnej zabawy. Po trzech dniach zaczął wskazywać wszystko, ba po tygodniu zaczął nazywać zwierzęta (!)
Na początku kładłam przed nim obrazek, głośno wymawiając jego nazwę i kazałam odszukać go na planszy.
Później prosiłam by sam odnajdował zwierzęta i je pokazywał. W zasadzie to miał kłaść obrazki na zwierzętach… i kładł – ilustracją do dołu.
Również w książeczce odnajdował zwierzęta i dopasowywał do nich karty.
Teraz Sówkę uwielbia, a ja już wiem, że nasza kolekcja z Zuzią na pewno się powiększy. Wykonanie jest dość solidne, a cena przystępna. Najważniejszy jest jednak aspekt edukacyjny, Jeśli widzę, że coś przynosi oczekiwane rezultaty, to wykorzystuję ten fakt dalej 🙂 Skoro on, oprócz pojazdów lubi zwierzęta to muszę działać w tym kierunku i stopniowo wprowadzać urozmaicenia :).
Gra przeznaczona jest dla dzieci od 2 roku życia, ale można ją wykorzystać także w zabawie z nieco starszymi pociechami.
Gra „Bingo!”
Zasady: rozkładamy wszystkie 16 kart i planszę. Dziecko losuje kartę i sprawdza czy zwierzę jest na ilustracji – jeśli tak nazywa je i albo odkłada na bok, albo kładzie je na planszy. Jeśli nie, odkłada je z powrotem na miejsce i wybiera następne. Gdy odnajdzie wszystkie osiem, woła „Bingo!”.
Podobieństwa i różnice:
Każde zwierzę jest inne. Dziecko losuje dwie karty i porównuje je. Sprawdza czy zwierzątka mają jakieś cechy wspólne (może skaczą, może latają, mają wąsy, żyją w tym samym środowisku itp.). Stara się też wymieniać jak najwięcej różnic (możemy zwrócić także uwagę na tło kart).
Na jaką głoskę?
Jesteśmy z Hanią na etapie poznawania alfabetu i często ćwiczę z nią wyróżnianie głosek w nagłosie. Dlatego podczas różnych zabaw wręczam jej litery i proszę by dopasowała ilustracje: nazwy których zwierząt rozpoczynają się na „M”, „W” itd.?
Dzięki grze „Gram z Sówką Zuzią. Łąka i las” dziecko:
– wzbogaca słownictwo i wiedzę o zwierzętach żyjących na łące i w lesie,
– rozwija spostrzegawczość i pamięć,
– doskonali cierpliwość, koncentrację,
– uczy się porównywania i dostrzegania różnic,
– utrwala nazwy kolorów,
– ćwiczy przeliczanie, porównywanie (sprawdź ile zwierząt jest w lesie, a ile na łące?),
– doskonali motorykę małą,
– odwzorowuje (koloruje zgodnie ze wzorem).
Też posiadamy w domu tę grę, ale moja córka póki co nie przejawia zainteresowania nią, może jest jeszcze za mała. Ogólnie mam nadzieję że zaszczepię w niej miłość do gier bo sama jestem wielką fanką.
Znamy Zuzię, mamy pojazdy z tej serii 🙂 Świetne zabawy dla Maluchów.
A tak na marginesie chyba ubieramy chłopaków w tych samych sklepach, bo już kilka rzeczy widzę u Wojtusia takich samych jak Krzysia 😉
Bardzo ładna graficznie!
Fajne sa te gry! Żałuję , że nie prowadziłam bloga jak córka była młodsza, bo teraz więcej rzeczy się dowiaduję 😉
Magda, nic straconego. Trzymam kciuki 🙂
Super! Nawet nie wiedziałam, że może mieć tyle zastosowań. Ja mam Gram z Zieloną Sówką owoce są to puzzle i Jaś je bardzo lubi 🙂 Po przeczytaniu tego postu wnioskuję że muszę powiększyć kolekcję
Gry w moich rękach zawsze mają więcej zastosowań 😛
Fajna 🙂 Ładnie wygląda.