Park Dzieje powstał w 2016 roku w Murowanej Goślinie (20 km od Poznania) i jest miejscem gdzie bezpośrednio stykamy się z historią w nietypowy sposób. Największy rozgłos zyskał dzięki widowiskom plenerowym, które organizowane są każdego roku w czerwcowe i lipcowe weekendowe wieczory. Bierze w nich udział kilkuset aktorów amatorów, zarówno dzieci jak i dorosłych. Jego siłą napędową są wolontariusze. Historia Polski przedstawiona dzięki nim, robi niesamowite wrażenie! Nie sposób tego opisać. Poza tym park sukcesywnie się rozbudowuje i stwarza możliwość odwiedzenia go przez rodziny jak i grupy zorganizowane.
Park Dzieje w Murowanej Goślinie – najważniejsze informacje
Jak wspomniałam, poza możliwością obejrzenia wieczornego widowiska, park czynny jest także za dnia, w każdy weekend od 14:00-19:00 (grupy zorganizowane po wcześniejszym uzgodnieniu mogą go odwiedzić również w tygodniu). Aktualnie dla osób indywidualnych będzie otwarty do końca sierpnia, a dla grup do końca września. Animatorzy dbają o to, by NIKT się nie nudził. Zapewniam, że 5 godzin spędzonych w tym miejscu mija bardzo szybko i przyjemnie.
Do parku można bez problemu dojechać samochodem. Przygotowane są także postoje dla osób niepełnosprawnych. Dla niemobilnych dobra informacja jest taka, że Park Dzieje znajduje się zaledwie 400m od stacji kolejowej i niecały kilometr od przystanku autobusowego. Bilety można zakupić zarówno stacjonarnie, jak i przez internet i oczywiście przysługują również ulgi. Aktualny cennik znajdziecie na stronie internetowej Parku Dzieje.
Z kwestii organizacyjnych: na terenie znajdują się m.in. kabiny sanitarne, strefa tzw. chilloutu, kawiarenka oraz sklepik z pamiątkami. Istnieją także opcje dodatkowe jak np. zamówienie cateringu dla grup czy zorganizowanie ogniska z kiełbaskami.
Atrakcje w Parku Dzieje dla rodzin z dziećmi
Program jest bardzo bogaty. Byłam w tym roku bardzo pozytywnie zaskoczona, nawet nie wiem, kiedy zleciał nam czas… Dzieci bawiły się świetnie, rodzice także. Atmosfera była niesamowicie przyjazna i nawet ulewny deszcz, który pojawił się w pewnym momencie nie popsuł nam zabawy. Opis podzielę na poszczególne kategorie – poniższe wydarzenia nie będą w porządku chronologicznym.
Zabawy dla odwiedzających
Jak wspomniałam atrakcji jest sporo, każdy może spróbować swoich sił w różnych zadaniach, m.in. w:
- chodzeniu na wiadrach, które wbrew pozorom jest trudniejsze niż się wydaje…
- zabawie o nazwie bamberka – to slalom z wiadrami niesionymi na barkach. Dzieci dowiadują się jak niegdyś donosiło się wodę do domostw;
- strzelaniu z łuku – tutaj można poćwiczyć sokoli wzrok, ponieważ szukanie strzał, które przelatywały nad tarczą nie jest łatwym zadaniem;
- przekładaniu wiader – konkurencja wymagająca precyzji i cierpliwości, by przenieść wiadra na kolejne pale;
- poszukiwaniu znalezisk archeologicznych – w piaskownicy ukryte są różne przedmioty, które trzeba odnaleźć;
Ponadto na terenie Parku Dzieje znajdują się: labirynt, plac zabaw, z wyglądu przypominający zamek i dyby, w których można zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.
Jest też opcja malowania twarzy.
Teatrzyki dla dzieci
Na pięciogodzinny pobyt przygotowane są trzy teatrzyki dla najmłodszych. Pozytywną ich stroną jest to, że do uczestnictwa angażowani są mali widzowie i… nie tylko – są w pełni interaktywne. Maluchy chętnie się biorą w nich udział.
Pierwszy teatrzyk przedstawia historię Warsa i Sawy. Hania dostała rolę żabki.
W drugim teatrzyku – kukiełkowym, o Szewczyku, który odbył się ze względu na pogodę w namiocie, wzięłyśmy udział we dwie, ja dodatkowo dostałam kukiełkę – wybrankę Szewczyka.
Ostatnie przedstawienie dla najmłodszych to bajka o Bazyliszku. I tutaj moje pociechy się zaangażowały – Hania jako przekupka, Wojtek jako kusznik.
Przedstawienia także dla starszej widowni
Pierwszym występem jest „Ballada o Sokolniku”. Traktuje ona, jak sam tytuł wskazuje, o sokolniku, który z pomocą swoich ptaków uwalnia króla Przemysła. Jak może się domyślacie biorą w niej udział prawdziwe ptaki!
Po przedstawieniu sokolnik opowiada bardzo ciekawie o swojej profesji i „pracy” skrzydlatych drapieżników. Dzieci słuchały go z zapartym tchem. Dowiedziały się bardzo dużo na temat sposobów i warunków układania ptaków, mogły też zadawać pytania, na które prowadzący bardzo chętnie odpowiadał.
Drugą inscenizacją jest Powstanie Wielkopolskie, z wykorzystaniem efektów dźwiękowych i pirotechnicznych. Zwłaszcza koniec okazał się nastrojowy, kiedy publiczność wstała, aby wspólnie z powstańcami odśpiewać „Rotę”. To piękna lekcja historii dla naszych pociech.
Na zakończenie istnieje możliwość zrobienia sobie zdjęcia z aktorami.
Pozostałe atrakcje
Panowie mogą się wykazać składając katapulty z części. Śmiałam się, że dzięki temu będzie wiadomo, kto ma doświadczenie w montowaniu mebli ze znanego szwedzkiego sklepu. Tatusiowie chętnie się angażują się w to zadanie, a dzieci w tym czasie mogą na przykład odwiedzić minizoo, w którym są króliczki, kozy, owce czy kucyk.
Kiedy konstrukcja jest gotowa, dowiezione zostają balony wypełnione wodą, które stanowią broń. Zadanie polega na tym, że trzeba przewrócić tarczę takim pociskiem. Nam kilka razy się udało. Dzieci ładują katapultę, a dorośli pociągają za sznurki – dla bezpieczeństwa. Dowiedzieliśmy się, że w upalne dni, kiedy jest dużo ludzi rozgrywa się konkurencja zespołów – jedni trafiają w drugich. Fajna opcja, żeby się nieco schłodzić.
Na koniec najfajniejsza przygoda – możliwość trzymania na rączce puszczyka i pogłaskania go. Niepowtarzalna szansa, którą daje sokolnik współpracujący z Parkiem Dzieje. Widać zdecydowanie, że ptaki to jego pasja, bo opowiada o nich z ogromnym zapałem. A nasza czwórka miała frajdę z tego, że mogliśmy przeżyć takie doświadczenie.
Czy warto odwiedzić Park Dzieje?
Moim zdaniem – warto! To miejsce, w którym obcujemy z historią, tak ważną dla naszego kraju. Wszyscy są tutaj bardzo pozytywnie nastawieni, sympatyczni i komunikatywni. Jako wolontariusze poświęcają swój wolny czas i wkładają mnóstwo wysiłku i serca, aby wszystko funkcjonowało jak najlepiej. W poprzednich latach miałam okazję odwiedzić Park Dzieje z grupami przedszkolaków, więc widzę, że to miejsce stale się rozwija i zmienia. Dlatego niezależnie od tego czy zastanawiacie się nad wizytą indywidualną czy w grupie, bez względu na wiek – polecam.
Naprawdę niewiele potrzeba, by dzieciom ciekawie opowiedzieć dość nudną, czasami nawet brutalną historię. Dzieci lubią przeżywać coś naprawdę, to o wiele ciekawsze.
Bardzo podobają mi się inicjatywy i miejsca które uczą najmłodszych historii
Ciekawe miejsce 🙂 Takich miejsc powinno być więcej, dla dzieci to idealna lekcja historii 🙂
Chętnie odwiedziłabym to miejsce, podoba mi się pomysł.
Nigdy o tym miejscu nie słyszeliśmy a widzę, że warto byłoby zobaczyć
Nie wiedziałam, że blisko Poznania jest takie świetne miejsce. Musimy się tam wybrać całą rodziną.
wspaniałe miejsce- uwielbiamy takie kreatywne zabawy a tam tego nie brakuje.ps cudne zdjęcia:)
Bardzo popieram takie miejsca, chciałabym je zobaczyc na żywo ❤️
Polecam. Nocne widowisko z udziałem kilkuset osób robi ogromne wrażenie i odbywa się co roku w okresie czerwiec-lipiec. A taki sposób przedstawienia historii przemawia bardziej niż wykład na lekcji!
Fajne miejsce,bardzo lubię jeździć w takie miejsca z dziećmi.
Nietuzinkowa organizacja – bardzo oryginalne miejsce.
Nawet latem można uczyć się historii w przyjemny sposób, ciekawy pomysł…
Znacznie lepszy niż omawianie jej na zajęciach.
Jaki ciekawy park i to fantastyczne,że w każdym takim parku jest co innego do oglądania, bawienia i nawet nauczenia 🙂
Ten z tego co wiem, jest unikalny w naszym kraju 😀
Nie strzelaliśmy z łuku, ale teatrzyki i przedstawienia nas zachwyciły!!!
A widzisz. Ja już po pierwej próbie musiałam szukać strzały w trawie 😀 A na widowisku byliście?
Niesamowite miejsce, różniące się od innych rozrywkowych miejsc i z historią. I wolontariusze, którzy odwalają kawał dobrej roboty.
Dokładnie tak. Podziwiam ich z całego <3
Super miejsce, aby miło spędzić czas na zabawie z rodziną. Lubię gdy jedziemy gdzieś i świetnie się bawimy, a tam by tak było
Skąd jesteście? Warto zaplanować sobie taki wypad, jeśli macie niedaleko, albo przy okazji.