Budząca się do życia przyroda to doskonały pretekst na rozbudzanie zainteresowań tą tematyką, o czym już wspominałam. Słoneczko ładnie świeci więc wybraliśmy się rodzinnie, we czwórkę, do rezerwatu przyrody znajdującego się ok. 30km od Poznania, nieopodal Murowanej Gośliny. Nazywa się on „Śnieżycowy Jar” i co roku przyciąga MASĘ turystów, nie tylko z Wielkopolski. Nazwa pochodzi od kwiatów, które tam kwitną pod koniec lutego i przez część marca.
Śnieżyca wiosenna jest pod ochroną. Jak wytłumaczyć dziecku co to znaczy?
Czy pilnuje ich stale strażnik czy panowie z ochrony? 🙂
Najpierw zaczęłam od tego, czego będziemy szukać. Po co? Ponieważ w jedną stronę trzeba iść pieszo ok 1,5-2km od parkingu i dziecku trochę się dłuży. Później nie sposób nie zauważyć kwiatów w ogromnej ilości. Oczywiście przy znakach objaśniałam jej, co jest na nich napisane i jakie obowiązują zasady w rezerwacie i na chłopski rozum starałam się to jak najprościej wytłumaczyć. Wspomniałam, że możemy spotkać strażników leśnych, którzy za niestosowanie się do przepisów mogą nas ukarać. Później zrobiłam jej szybko krótki test, który zdała śpiewająco.
Pytania:
– Czy można tu biegać, gdzie się chce? Dlaczego?
– Czy możemy zrywać kwiaty i zabrać je do domu?
– Czy mogę podeptać kwiaty skoro jest ich tak dużo?
– Czy można tutaj krzyczeć? Dlaczego?
– Czy możemy tu wyrzucić śmieci?
Tyle wystarczyło, abym miała pewność, że zrozumiała 🙂 Oczywiście, gdyby źle odpowiedziała, uświadomiłabym ją. I nie jestem nawiedzona – możecie tak sobie pomyśleć. Zabrała dziecko do lasu i zrobiła mu test… Po prostu lubię mieć pewność, że edukacyjne wycieczki pozostawiają ślad w pamięci dziecka i rozumie ono o co w tym wszystkim chodzi.
Zdjęcia tego nie oddają, ale kwiaty zajmują ogromną powierzchnię i wyglądają pięknie. Bez problemu można było przejechać wózkiem, mimo, iż prowadzą tam drogi leśne (po deszczu byłoby pewnie gorzej). Na szczęście nie było błota, a tam gdzie mogłoby być są zrobione „mostki”.
Wytłumaczyłam też znaczenie innych znaków, które spotykamy na terenie Śnieżycowego Jaru (np. nie daptać!). Kwiaty oglądaliśmy z „bezpiecznej” odległości. W sumie byłam w szoku, że Hania tak stosuje się do zasad, że mimo, iż zachęcałam do zbliżenia się do kwiatka robiła to bardzo ostrożnie, aby go nie dotknąć.
Oto kilka fotek śnieżycy wiosennej:
Jeśli ktoś z Was jest z Poznania lub okolic i chciałby zobaczyć ten rezerwat to zachęcam. Moim zdaniem powolutku kwiaty zaczynają już przekwitać, więc to ostatni dzwonek. Teraz cały obszar jest terenem wojskowych ćwiczeń, ale można wejść bez problemu w tygodniu po godz. 15 oraz w soboty i niedziele przez cały dzień.
Ci z Was, którzy oglądają Teleskop na pewno widzieli informacje o Śnieżycowym Jarze niejednokrotnie. Co roku trąbią o tym w tv. Miejsce z pewnością wyjątkowe, skoro od lat przyciąga takie rzesze ludzi.
Lubię takie miejsca, o których niestety zazwyczaj wiedzą tylko "okoliczni mieszkańcy".
My często w lato jeździmy do Królewskich Źródeł w Puszczy Kozienickiej, piękne miejsce.
Właśnie na początku nawet okoliczni mieszkańcy nie wiedzieli, a na przestrzeni kilku lat zrobił się taki ruch, że patrząc na tablice rejestracyjne (pomijając auta służbowe), można stwierdzić, iż ludzie przyjeżdżają nawet spoza Wielkopolski.
Piękne miejsce. Na szczęście i u nas na Mazurach takich nie brakuje. 🙂
Piękne zdjęcia. Uwielbiam takie miejsca.
Naslonecznej.blogspot.com
Eh szkoda że my tak daleko mamy. Fajnie byłoby zrobić tam wycieczkę
Jak pięknie, ah ta wiosna nareszcie jest …pozdrawiam! 😉