Niedawno pisałam o pacynce, która posiada ogromny dar przekonywania, przynajmniej u nas. Idąc dalej tym tropem postanowiłam wzbogacić naszą kolekcję. Początkowo miała powstać koleżanka lub kolega dla Loli. Myślałam o króliczku, gdyż zbliża się Wielkanoc. Skończyło się jednak na tym, że zrobiłam przy współudziale Hani palcynki.
Dla tych, którzy nie orientują się co to takiego wyjaśnię, że to odpowiednik pacynki, jednak zakładany tylko na palec – w jednej chwili można użyć ich zatem nawet 10 🙂
Poniżej przedstawię Wam jak wykonać je w łatwy sposób. Przypominam, o czym wielokrotnie pisałam, że moje umiejętności krawieckie dalekie są od ideału.
Potrzebujemy:
Etap 1. – baza:
– materiał (ja użyłam skai i… rajstopek, z których synek wyrósł),
– nożyczki,
– igłę i nici
– pisak/kredę.
Etap 2. zdobienie:
– druciki kreatywne,
– samoprzylepne ruchome oczka,
– sznurek lub wełna,
– igła i nici,
– klej,
– guziczki…
i inne rzeczy, które podsunie wyobraźnia.
Wykonanie:
Rysujemy na materiale odpowiedniej szerokości szablon, następnie wycinamy dwa takie same elementy i zszywamy razem dookoła (oprócz dołu).
Przewijamy gotową bazę na właściwą stronę i zastanawiamy się co chcemy stworzyć. Padło na motylka. Drucikiem kreatywnym przebiłam skaję i uformowałam skrzydełka, które następnie w odpowiedni sposób zszyłam, mocując równocześnie do bazy.
Hania przykleiła oczka i włożyła czułki (także z drucików kreatywnych) w odpowiednie miejsce. Ja z kolei wyszyłam buźkę i nosek (dodam, że wszystkie kolory dobierała moja Córka).
Żeby motylek nie czuł się samotny, trzeba mu stworzyć małego kompana. Mój uparciuch zażyczył sobie dziewczynki – motylka (siostrzyczki).
Bazę zrobiłyśmy w ten sam sposób. Z dwukolorowego sznurka zrobiłam warkoczyk i przyszyłam go do „główki”. Wycięłam też dwa równe trapezy z materiału w gwiazdki.
Zszyłam trapezy i powstała spódniczka, którą założyłam na bazę i przyszyłam. Hania zamontowała czułki, a następnie złożyłyśmy skrzydełka.
Zamontowałyśmy je. Następnie Córcia przykleiła oczy, bardzo dziewczęce, z długimi rzęsami i różowymi powiekami. Mamuśka wyszyła uśmiech i nosek.
Pozostało wybrać imiona. Trwało to długo. Stwierdziłam, że może nadamy im imiona związane z kolorem skrzydełek. Ostatnio w przygodach Dory była ciężarówka o imieniu Zielonek, przypomniałam o tym Hani i tak oto chłopczyk motylek został Czerwonkiem, a dziewczynka Fiolką.
W wolnej chwili stwierdziłam, że trochę pokombinuję i zrobię stworka (który powstał po opisanych poniżej zabawach).
Jak już wcześniej wspomniałam wzięłam rajstopki po Wojtku i stworzyłam bazę. Dalej przyszyłam dwa guziczki na oczka, kwiatuszek-cekinek jako nosek. Wyszyłam coś na podobieństwo ust i kokardkę. Tym razem niemalże natychmiast padło imię Janek.
Oto nasza kolekcja: Czerwonek, Fiolka i Janek.
Są palcynki? Czas na zabawę. Oto kilka propozycji.
Zabawy sytuacyjne i tematyczne:
I. Poprosiłam, aby Hania odegrała scenkę, gdzie motylki spotykają się po raz pierwszy. Pominęłam fakt, że według Hani to rodzeństwo, ale czysto teoretycznie miała przedstawić, jak zachować się w sytuacji, gdy poznajemy kogoś nowego: przedstawiła sobie Fiolkę i Czerwonka, powiedziała, że są motylkami.
II. Z racji, iż po zapaleniu oskrzeli jeszcze nie doszła do siebie, zabawę „przerwałyśmy” na czas inhalacji. I w tym momencie przyszedł mi do głowy pomysł. Najpierw zapytałam:
– Po co robisz te inhalacje?
H: Bo tak.
– Ale dlaczego?
H: Żebym była zdrowa.
– A ktoś ci kazał?
H: Mama.
– Ja?
H: Tak, ty!
Ok. Wszystko prawda, ale… W ruch poszły palcynki i tor rozmowy był nieco bardziej szczegółowy (P: palcynka, H: Hania)
P: Co robisz?
H: Inhalacje.
P: A po co?
H: Bo jestem chora.
P: A skąd wiesz?
H: Bo mam kaszel.
P: A kto ci kazał robić inhalacje?
H: Mama.
P: Mama? Naprawdę? A skąd mama wie, że tak trzeba?
H: Bo pani doktor tak powiedziała.
P: Pani doktor? A skąd ona wiedziała, że ty jesteś chora?
H: Bo mnie zbadała i powiedziała, że muszę tak robić żebym była zdrowa. I dała mi naklejkę.
I w ten sposób ćwiczymy pamięć, wypowiadanie się i rozumienie związków przyczynowo-skutkowych.
III. Ostatnio coraz częściej marudzę, że nie mogę doczekać się wiosny. Przy okazji miliona pytań ze strony mojej Córki, wyjaśniam czym jest ta wiosna, a po co, dlaczego, w jakim celu, co, gdzie, kiedy… Znacie to na pewno. Już wie, że jedną z pierwszych oznak wiosny są kwitnące kwiatki. W domu akurat zakwitł mi storczyk (dla niego w sumie pora roku nieważna), ale wykorzystałam ten fakt.
P: Oooo. Chyba była tu pani wiosna. Prawda?
H: Nie, nie było tu żadnej pani.
P: Była, ale może jej nie widziałaś. Powiem ci skąd wiem, że była.
H: Powiedz.
P: Bo widzę kwiaty.
H. Ach, tak. Są kwiaty.
P: Wiosną będzie ich więcej i wiesz czego jeszcze będzie więcej?
H: Czego?
P: A kim my jesteśmy?
H: Motylkami.
P: Właśnie. A motylków jest wiosną dużo i one bardzo lubią…
H: Kwiatki!
Rozmowa trwała jeszcze jakiś czas i na pewno Mała coś z niej zapamięta 🙂 Dodam, że chodzi o rozbudzanie zainteresowań przyrodniczych.
IV. Co nas łączy, co nas dzieli?
Do akcji wkroczyła Lola. Czerwonek odpoczywał, a Fiolka zapoznawała nową koleżankę:
L: Cześć ja jestem Lola! Ale jesteś ładna.
P(H): Hi hi. Jestem Fiolka.
L: Aaaa, patrzę na Ciebie i widzę, że jesteśmy trochę podobne. Wiesz co nas łączy?
P(H) po krótkim zastanowieniu: Mamy spódniczki i warkoczyki…
L: Tak! I co jeszcze?
P(H): I masz oczka nosek i buzię jak ja! Ale… ja nie mam rączek.
I tutaj nasuwa się od razu druga myśl. Odkładam Lolę, biorę Czerwonka.
Cz: Fiolka, my jesteśmy podobni, ale czym się różnimy?
F(H): Ja jestem dziewczynką, a ty chłopcem.
Cz: Masz rację, coś jeszcze?
F(H): Tak. Ja mam fioletowe skrzydełka, a ty czerwone. I mamy inne czułki i oczy, noski i buzie!
Proste zabawy, przyjemne i jakie pożyteczne! 🙂
Pamiętam jak robiłam podobne palcynki w dzieciństwie. 😉
Jak byłam mała to sama takie pacynki robiłam… przywołałaś wspomnienia 🙂
Pozdrawiam, MG
Ach jak ja lubię tu wchodzić, bo zawsze coś ciekawego znajdę:)
🙂
Super ! Uwielbiamy paluszkowe pacynki 🙂
Świetne 🙂 musze o czymś takim pomyśleć :). Naslonecznej.blogspot.com
Liczę na to, że się pochwalisz 🙂