“Nie mów nieznajomym z internetu, ile masz lat”, “pod żadnym pozorem nie pisz, gdzie mieszkasz”, czy “nigdy nie wysyłaj swoich zdjęć” – to tylko niektóre z zakazów, powtarzanych przez nas niczym mantra gdy nasze dziecko zaczyna korzystać z internetu. Jako rodzice jesteśmy naturalnie bardziej wrażliwi na działalność najmłodszych w sieci, a kampanie dotyczące bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni tylko utwierdzają nas w przekonaniu, że to sprawa najwyższej wagi.
Jednocześnie, demonizując tajemniczych nieznajomych z internetu, zapominamy o wielkich, jawnie działających i przez to wydawać by się mogło, godnych zaufania korporacjach, które z wielką przyjemnością zbierają dane o nas i o naszych pociechach.
Bezpieczeństwo informacji to temat, który ostatnimi czasy pojawia się na niemal każdym kroku. Wszelkiej maści afery związane z wyciekiem danych, czy też kolejne doniesienia o tym, jakiego rodzaju informacje gromadzą o nas aplikacje, sprawiają, że jesteśmy bardziej czujni i staramy się kontrolować swoją działalność w cyberprzestrzeni. Jednak nadal rzadko zdarza nam się uczulać na tę kwestię dzieci — które korzystają z dobrodziejstw internetu często w większym stopniu niż dorośli.
Po co aplikacjom nasze dane?
Telewizja, komputer, radio i prasa w jednym — to wszystko zostało zamknięte w niewielkim urządzeniu, które dzisiaj posiada już niemal każde dziecko – smartfonie. Dla większości najmłodszych to podstawowe źródło rozrywki, korzystają więc z ogromnego zasobu gier mobilnych i aplikacji. Niech nie zmyli nas jednak fakt, że są to programy darmowe – korzystając z nich, posługujemy się inną walutą, którą w tym przypadku są informacje o nas samych.
W większości przypadków usługodawcy celują w monitorowanie aktywności użytkowników, aby następnie reklamodawcy mogli napisać odpowiednie algorytmy, które wyświetlą reklamy spersonalizowane specjalnie dla nas. Innymi słowy, aplikacje zbierają dane o nas, aby następnie wyświetlić nam jak najbardziej przekonujące i skuteczne reklamy.
Nie brakuje jednak aplikacji, które żądają dostępu do innych sfer naszego życia. Szacuje się, że prawie połowa z nich prosi o dostęp do lokalizacji urządzenia i aparatu, część posuwa się jeszcze dalej — wymagając dostępu do SMS-ów, czy listy połączeń. Czujność powinny wzbudzić szczególnie sytuacje, kiedy aplikacja żąda połączenia z niezwiązanymi dla jej działania segmentami danych — np. latarka potrzebująca dostępu do naszej lokalizacji, czy wiadomości.
Jakie aplikacje zbierają dane dzieci?
Badacze z Carnegie Mellon University przygotowali narzędzie, dzięki któremu każdy z nas może zweryfikować programy obsługiwane przez dziecko pod kątem bezpieczeństwa. Na stronie PrivacyGrade.org odnajdziemy ranking aplikacji wraz z informacjami, jakie dane (i w jakim celu) pobierają od użytkowników. Na przełomie ostatnich lat największe kontrowersje dotyczyły gier My talking Tom oraz My talking Angela, dostępnych w wersji na telefony komórkowe i tablety. Aplikacje te umożliwiają dzieciom rozmowę z wirtualnymi kotami — wymagają więc dostępu m.in. do mikrofonu. Najwięcej emocji wzbudziły jednak potencjalnie niewinne pytania zadawane przez cyfrowe zwierzaki — pytające o to, do jakiej szkoły chodzi dziecko, ile ma lat, czy ma rodzeństwo i temu podobne. Jeśli dodamy do tego możliwość udostępnienia grze obrazu z kamery, sytuacja staje się wybitnie niepokojąca — program przeznaczony jest dla najmłodszych dzieci, jeśli więc wspomniane dane wpadłyby w ręce cyberprzestępców, otrzymaliby pełne informacje o małym użytkowniku. Przyglądając się dalej rankingowi aplikacji — nieszczególnie zadowalającą ocenę zdobyła popularna wśród dzieci gra Angry Birds. Analitycy wskazują, że mogą być w niej zawarte linki kierujące pociechy do zawartości przeznaczonej dla osób powyżej 13 roku życia. Warto zwrócić również uwagę, że wszystkie trzy programy (My talking Tom, My talking Angela i Angry Birds) mają opcję zrobienia zakupów w aplikacji przy użyciu prawdziwych pieniędzy.
Bezpieczeństwo danych w grach komputerowych
Warto pamiętać, że problem zbierania poufnych informacji dotyczy nie tylko aplikacji mobilnych, ale też stron internetowych i popularnych — zwłaszcza wśród starszych dzieci — gier na komputery i konsole. Najmłodsi chętnie sięgają po gry online, do najpopularniejszych należą Fortnite, Overwatch, League of Legends, czy Hearthstone. Oficjalnie, osoby poniżej 16 roku życia mogą grać w nie wyłącznie za zgodą rodziców — deweloperzy wymagają więc przesłania stosownej zgody przez opiekuna, zanim odblokują konto dziecka. W praktyce jednak wystarczy, że młody gracz zawyży swój wiek już na etapie tworzenia konta, aby móc rozpocząć rozgrywkę. Nieświadomy użytkownik może więc dzielić się swoim nazwiskiem, krajem zamieszkania, a nawet danymi karty płatniczej rodzica (jeśli opiekun kiedykolwiek zezwolił dziecku na podpięcie jej pod płatność w grze lub też pociecha zrobiła to samozwańczo). Obecnie w większość tytułów zagramy też za pośrednictwem platform takich jak Steam, Origin, Xbox Live, Playstation Network, które umożliwiają zakup gier z bogatej biblioteki — większość z nich zezwala wydawcom poszczególnych tytułów na korzystanie z informacji dotyczących np. osiągnięć użytkownika w obrębie danej gry.
COPPA kontra TikTok
Aplikacją cieszącą się ogromną popularnością, zwłaszcza wśród młodszych użytkowników, stało się oprogramowanie pozwalające na nagrywanie krótkich filmików i prezentowanie ich szerszej publiczności — TikTok. Jednakże niespełna rok temu, na chińskiego dewelopera stojącego za tym tytułem nałożono karę prawie 6 milionów dolarów. Dlaczego? Children’s Online Privacy Protection Act, nazywany w skrócie COPPA, zabrania aplikacjom na gromadzenie danych osób poniżej 13 lat bez zgody rodziców. Twórcy TikToka nie weryfikowali dotychczas wieku użytkowników, przez co mogło dojść do wielu naruszeń. Według przeprowadzonych na młodzieży szkolnej badań, 0,5% nieletnich osób korzystających z aplikacji, zostało poproszonych o rozebranie się w trakcie prowadzenia wideo czatu z nieznajomym z sieci.
Warto przypomnieć, że karę za złamanie tego samego aktu nałożono na YouTube’a. W odpowiedzi na zarzuty koncern wprowadził na początku bieżącego roku nowe zasady oznaczania treści dla dzieci, które dodatkowo wyłączają możliwość wyświetlania spersonalizowanych reklam, czatu na żywo i komentowania treści.
Bezpieczne aplikacje dla najmłodszych
Naprzeciw oczekiwaniom rodziców wyszli najwięksi gracze na arenie aplikacji i gier mobilnych, w tym m.in. Google i Apple. Stworzyli w obrębie swoich wirtualnych sklepów strefy przyjazne rodzinie — publikowane w ich obszarze aplikacje muszą prezentować treści odpowiednie dla najmłodszych, z jednoczesnym poszanowaniem COPPA i pokrewnych przepisów. Wymagania dotyczące pojawienia się aplikacji w Google Play możemy znaleźć na stronie Dla rodzin, natomiast filozofię Apple na stronie Families.
Chcąc kontrolować aplikacje, z jakich korzysta dziecko, zacznijmy od przejrzenia z jakimi tytułami obcuje, na czym polegają, oraz (wchodząc w ustawienia), z jakich danych na urządzeniu korzystają. Wyjaśnijmy też dziecku, że programy są tylko z pozoru darmowe i przypomnijmy, jak powinna wyglądać ochrona danych. Możemy również zaproponować młodemu użytkownikowi stworzenie adresu e-mail przeznaczonego wyłącznie do rozrywki. Dzięki odpowiedniej kontroli zminimalizujemy ryzyko dzielenia się przez dziecko zbyt dużą dawką informacji.
O autorze:
Konrad Bielawski – doświadczony informatyk oraz propagator cyber-bezpieczeństwa, aktualnie współpracujący z DATA Lab Odzyskiwanie Danych. Gdy nie pisze o tematach związanych z IT, najczęściej odwiedza któryś z okolicznych basenów, albo podróżuje.
Jeśli chodzi o Angelę i Toma – interesowałam się swego czasu tymi aplikacjami, właśnie dlatego, że dzieci z którymi wtedy pracowałam, powiedziały mi o możliwości kontaktu z pedofilami. Niektóre artykuły, które wtedy czytałam, udowadniały, że w konkretnych momentach widać nawet (np. w odbiciu w oczach kota) postaci dorosłych osób (niby to obraz z kamerki „drugiej strony”).
Sama staram się przestrzegać dzieci przed działalnością w sieci – zachęcam do bezpieczeństwa i rozważności.
Bardzo ważny temat poruszyłaś. Mało kto czyta regulaminy, czy komunikaty pojawiające się w trakcie instalacji aplikacji i wiele osób, nawet nie wie, jakie dane udostępnia.
Bardzo przydatny post. Szczerze nienawidzę TikToka, jest to aplikacja która zbiera nie liczną ilość danych osobowych i je potem wykorzystuje. Niestety wiele rodziców nie wie co ich pociechy w wielu przypadkach nawet nie skończyli 13 lat tam robi..
Z tymi danymi to niestety cięzko, bo prawie każda aplikacja chcę lokalizację, imię i nazwisko, albo jakieś inne informacje. Czy takie metody pomagają, to nie wiem, ale dzieci też potrafią tworzyć fikcyjne konta, aby mieć dostep do aplikacji 🙂
Moje dzieciaki grają w Angelę i Toma od dawna, słyszałam o tej aferze z ,,człowiekiem w oczach”. Ale Angry Birds? Nigdy bym nie podejrzewała, że coś tam może być nie tak.
Sporo nas rodziców czasu i cierpliwości kosztowało, aby w pełni uświadomić naszym dzieciom niebezpieczeństwa wynikające z podawania informacji o sobie w internetowej przestrzeni. Nie do końca rozumiały, dlaczego zabraniamy im grać w grę, która pozyskuje dane, bez możliwości uniknięcia tego zabiegu.
Bardzo wartościowy tekst ktory może coś uświadomi beztroskim rodzicom
Świetne wskazówki i ważne aby każdy rodzic przeczytał i się z tym zapoznał. W dzisiejszych czasach bardzo ważne jest aby dbać o bezpieczeństwo w sieci i strzec naszych danych na wszystkie możliwe sposoby.
Bardzo przydatny wpis. Mój synek jest jeszcze mały, nie korzysta z aplikacji, ale wiadomo jak to jest, urośnie i będzie miał z nimi kontakt.
dziękuję za ten tekst. Jestem mamą czwórki (a właściwie piątki) dzieci w kompletnie różnym wieku. Od roku do… 27 lat! W toku wychowania widzę, jak wielką uwagę musimy przywiązywać w dzisiejszych czasach do zagrożeń płynących z sieci. Internet ma ogromną moc. Trzeba wiedzieć, jak mądrze z niego korzystać, by móc nauczyć tego swoje dzieci. Pozdrawiam :*
na szczęście moje dzieci nie korzystają jeszcze z żadnych aplikacji. Ale będe miała to na uwadze, ponieważ zanim się obejrzę zostanę w tyle z technologią i nie będe miała ani wpływu ani kontroli nad tym, co robią moje dzieci
Oj trzeba bardzo uważać w internecie i uświadamiać nie tylko sobie ale przede wszystkim młodemu pokoleniu że w sieci nie jesteśmy anonimowi i że nasze dane mogą łatwo być wykorzystane.
Dobrze,że nie mam takich małych dzieci, bo siebie to upilnuję, ale dziecko?
Bardzo przydatny wpis, bo dowiedziałam się wiele na ten temat.
Dobrze, że nasz aynek jeszcze nie korzysta z internetu…Mnie też strasznie irytują wszelkie apki, programy i strony, które już na wstępie użytkowania zbierają nasze dane.
Ja to w ogóle jestem zdania że dziecko powinno mieć specjalny program filtrujący w telefonie, a jeszcze lepiej używać bo tylko pod nadzorem rodzica. Kiedyś się jakoś bez tego żyło…
Masz rację. Są aplikacje którymi można kontrolować cały telefon dziecka. My żyliśmy bez takich cudów i było dobrze, czasy jednak są jakie są. Regulaminów prawie nikt nie czyta, instalujemy na czuja, często „ufając” nadmiernie. Ale czy jesteśmy w stanie w 100% kontrolować kompletnie wszystko?
No niestety internet jest fajnym miejscem ale mało bezpiecznym dla dzieciaków, które nie zdają sobie sprawy z zagrożeń. Jestem przeciwnikiem, żeby dzieci bez kontroli sie bawiły w internecie.
Ja również. Ale mamy takie czasy, że nie ograniczymy tak czy siak dzieciom dostępu zupełnie. Istotne, abyśmy jako rodzice byli jak najbardziej świadomi. Teraz nie muszą bawić się w samym Internecie… Wystarczy niepozorna gierka…
Myślę, że warto rozmawiać z dziećmi o aplikacjach, z których korzystają. Nie nakazywać, nie zakazywać, spróbować poznać jakąś aplikację i porozmawiać na spokojnie z dzieckiem o zagrożeniach 🙂
Na szczęście starszy syn nie jest zainteresowany grami w żadnej postaci poza planszowymi a młodszy jest za mały na jakiekolwiek gdy. Ale dobrze wiedzieć jak to wygląda
Wszystko przychodzi z czasem. Żyjemy w takich czasach, że nie jesteśmy w stanie odciąć dzieci zupełnie od technologii
To jest bardzo ważne, dobrze, że o tym wspominasz, dzieci nie mają świadomości zagrożenia.
Często i rodzice nie mają tej świadomości.