Czasy mamy takie, że telefony są nieodzowną częścią naszego życia. W
zasadzie zapewne 90% z nas nie wyobraża już sobie funkcjonowania bez tego
wynalazku. Kiedyś aparaty telefoniczne były łatwiejsze w obsłudze – te
stacjonarne miały cyferki i słuchawkę, żeby odebrać wystarczyło ją podnieść.
Później nastały telefony komórkowe, też w miarę proste w obsłudze z
numerycznymi klawiszami i zieloną lub czerwoną słuchawką. Teraz nastała era
smartfonów, gdzie wszystko odbywa się za pomocą dotyku. Ale nie o etiologii
telefonów chciałam pisać.
Zabawa z telefonem (niekoniecznie prawdziwym) uczy wielu rzeczy. Jakich? A
choćby takich jak:
choćby takich jak:
– uprzejmości, grzecznego zachowania w stosunku do innych,
– przedstawiania się,
– uzyskiwania ważnych interesujących informacji,
– powitań i pożegnań,
– przekazywania informacji potrzebnych np. w razie wypadku,
– odmawiania odpowiedzi na pytania, gdy nie znamy intencji osoby dzwoniącej.
W naturalny sposób następuje rozwój słownictwa. Dziecko musi umieć się
wysłowić, aby przekazać co ma do powiedzenia. Przez telefon za pomocą gestów
nie dogada się, niestety.
wysłowić, aby przekazać co ma do powiedzenia. Przez telefon za pomocą gestów
nie dogada się, niestety.
Obecnie obsługa telefonów jest trudna dla dziecka. Nie chcę tutaj namawiać
Was, abyście uczyli dzieci korzystania ze smartfonów od najmłodszych lat, gdyż
sama jestem przeciwniczką zabawy takimi gadżetami. Jednak niejednokrotnie
dawniej słyszeliśmy o przypadkach kiedy kilkuletnie dziecko stawało się
bohaterem, gdyż dzięki swojej wiedzy i umiejętności obsługi aparatu
telefonicznego (wtedy tak łatwego!) ratowało życie np. swojemu rodzicowi
poprzez wezwanie odpowiednich służb. Oby sytuacji w których jest to konieczne
było jak najmniej. Jednak wracając do tematu.
Was, abyście uczyli dzieci korzystania ze smartfonów od najmłodszych lat, gdyż
sama jestem przeciwniczką zabawy takimi gadżetami. Jednak niejednokrotnie
dawniej słyszeliśmy o przypadkach kiedy kilkuletnie dziecko stawało się
bohaterem, gdyż dzięki swojej wiedzy i umiejętności obsługi aparatu
telefonicznego (wtedy tak łatwego!) ratowało życie np. swojemu rodzicowi
poprzez wezwanie odpowiednich służb. Oby sytuacji w których jest to konieczne
było jak najmniej. Jednak wracając do tematu.
Od czasu do czasu lubimy bawić się w domu zabawkowym telefonem. Posiadamy
model składający się z dwóch aparatów na baterie i kabla (każdy z telefonów
dzięki temu jest w innym pomieszczeniu). Można też skorzystać ze starego sposobu:
dwóch kubków i sznurka lub po prostu użyć swojej dłoni jako telefonu. Wyobraźnia dziecięca jest nieograniczona, kiedyś wykorzystany został w tym celu nawet banan :). Czasami jest przy tym dużo śmiechu, ale zwrócę uwagę na
aspekt edukacyjny.
model składający się z dwóch aparatów na baterie i kabla (każdy z telefonów
dzięki temu jest w innym pomieszczeniu). Można też skorzystać ze starego sposobu:
dwóch kubków i sznurka lub po prostu użyć swojej dłoni jako telefonu. Wyobraźnia dziecięca jest nieograniczona, kiedyś wykorzystany został w tym celu nawet banan :). Czasami jest przy tym dużo śmiechu, ale zwrócę uwagę na
aspekt edukacyjny.
Kiedy to Hania wykonuje połączenie, uczymy, że gdy ktoś odbierze z
drugiej strony, powinna się przywitać („dzień dobry” lub
„cześć”), przedstawić i powiedzieć do kogo dzwoni (np.
„poproszę do telefonu babcię” lub „czy mogę rozmawiać z
Gosią?”). Dalej przebiega normalny tok rozmowy: wyjaśnienie celu w jakim
dzwoni, swobodna rozmowa, pytanie o samopoczucie. Na koniec standardowe
pożegnanie („do widzenia”, „pa” itd.)
drugiej strony, powinna się przywitać („dzień dobry” lub
„cześć”), przedstawić i powiedzieć do kogo dzwoni (np.
„poproszę do telefonu babcię” lub „czy mogę rozmawiać z
Gosią?”). Dalej przebiega normalny tok rozmowy: wyjaśnienie celu w jakim
dzwoni, swobodna rozmowa, pytanie o samopoczucie. Na koniec standardowe
pożegnanie („do widzenia”, „pa” itd.)
Gdy dzwoni telefon w jej pokoju, wie, że powinna odebrać słowami
„halo?”, „słucham?”, „dzień dobry” etc. Jeśli
osoba z drugiej strony nie przedstawi się, musi zapytać „kto
dzwoni?”, a jeżeli nie uzyska tych informacji uczymy ją, że powinna
grzecznie powiedzieć „przepraszam, nie mogę rozmawiać z nieznajomymi,
zawołam mamę/tatę”. Uczulamy, aby nie udzielała żadnych informacji jeśli
nie wie z kim rozmawia.
„halo?”, „słucham?”, „dzień dobry” etc. Jeśli
osoba z drugiej strony nie przedstawi się, musi zapytać „kto
dzwoni?”, a jeżeli nie uzyska tych informacji uczymy ją, że powinna
grzecznie powiedzieć „przepraszam, nie mogę rozmawiać z nieznajomymi,
zawołam mamę/tatę”. Uczulamy, aby nie udzielała żadnych informacji jeśli
nie wie z kim rozmawia.
W zabawie to rozumie, aczkolwiek nie jest powiedziane, że „w
realu” zachowałaby się równie odpowiedzialnie. Dzięki pracy zawodowej
zdaję sobie sprawę, że w teorii dzieci są rewelacyjne, ale gdy przychodzi co do
czego łamią wszystkie zasady: nawiązują konwersację z nieznajomymi, opowiadają
o sobie i swoich bliskich, przyjmują słodycze, upominki itd.
realu” zachowałaby się równie odpowiedzialnie. Dzięki pracy zawodowej
zdaję sobie sprawę, że w teorii dzieci są rewelacyjne, ale gdy przychodzi co do
czego łamią wszystkie zasady: nawiązują konwersację z nieznajomymi, opowiadają
o sobie i swoich bliskich, przyjmują słodycze, upominki itd.
Telefon w sytuacji zagrożenia np. po pogotowie. Bardzo ważne jest,
jeśli dziecko zna numer alarmowy (najprostszy 999 lub 112), aby wiedziało co
powiedzieć (oby nie musiało z tej wiedzy korzystać). Przede wszystkim musi się
przedstawić i powiedzieć ile ma lat. Dyspozytor i tak by o to wypytał, ale
lepiej zwracać na to uwagę, żeby przypadkiem nie powiedziała „nie znam
pana/pani, nie mogę o sobie nic powiedzieć” :). Dalej trzeba powiedzieć co się
przytrafiło np. „moja mama chyba złamała nogę” (to są sytuacje czysto
teoretyczne, zrozumiałe dla dziecka). Na koniec trzeba podać swój adres. I to
jedyna sytuacja, gdy osobie obcej można udzielić takich informacji 🙂
Po takim telefonie najczęściej Hania przyjmuje szybko rolę lekarza, bierze
swoje zabawki i biegnie badać osobę poszkodowaną 🙂
jeśli dziecko zna numer alarmowy (najprostszy 999 lub 112), aby wiedziało co
powiedzieć (oby nie musiało z tej wiedzy korzystać). Przede wszystkim musi się
przedstawić i powiedzieć ile ma lat. Dyspozytor i tak by o to wypytał, ale
lepiej zwracać na to uwagę, żeby przypadkiem nie powiedziała „nie znam
pana/pani, nie mogę o sobie nic powiedzieć” :). Dalej trzeba powiedzieć co się
przytrafiło np. „moja mama chyba złamała nogę” (to są sytuacje czysto
teoretyczne, zrozumiałe dla dziecka). Na koniec trzeba podać swój adres. I to
jedyna sytuacja, gdy osobie obcej można udzielić takich informacji 🙂
Po takim telefonie najczęściej Hania przyjmuje szybko rolę lekarza, bierze
swoje zabawki i biegnie badać osobę poszkodowaną 🙂