W nawiązaniu do postu dotyczącego rozwijania kompetencji matematycznych pokażę Wam jak u nas wygląda nauka stopniowania i porównywania (niższy-wyższy, mały-większy-największy, duży-mniejszy-najmniejszy).
1. Najpierw zabawa klockami
Po lewej stronie są zdjęcia słupków wyjściowych, po prawej – wykonanie zgodnie z poleceniami Mamy :), które były następujące:
Ad.1 Zbuduj wieżyczkę wyższą niż moja.
Ad.2 Zbuduj wieżę niższą od mojej.
Ad.3 Zbuduj wieżę taką samą jak moja.
Z zadaniem poradziła sobie śpiewająco.
2. Kolejny krok – dwa ćwiczenia z wykorzystaniem rysunków.
Oczywiście moja pociecha nie potrafi czytać, niemniej jednak każde zadanie musi mieć jasne polecenie, gdybyśmy w przyszłości chciały do niego wrócić. Z racji, iż granica tolerancji własnej woli jest u nas dopuszczalna :), po odpowiednim zaznaczeniu pozwoliłam jej pokolorować właściwy przedmiot.
a)Wybór największego
Wszystko poszło sprawnie, w tempie błyskawicy.
b) Wybór najmniejszego
I tutaj tak się rozpędziła, że musiałam ją przystopować i zrobić chwileczkę przerwy, bo nadal zaznaczała największe. Odsapnęła troszeczkę i zadanie wykonała już poprawnie, aczkolwiek w pośpiechu pokolorowała wszystko na jeden kolor, byle jak 🙂
3. Krótkie pytania nt. wykonanych ćwiczeń:
1. Który motyl jest najmniejszy (średni, największy)?
2. (Wskazując dwa rysunki) Która kokarda jest mniejsza, a która większa?
3. Czy policzysz ile jest kredek?
4. Możesz pokazać, która ramka jest niebieska? Jakiego koloru są jabłka?
Wszystko to trwało krócej niż 10 minut, myślę, że nawet najbardziej zapracowany rodzic znajdzie taką chwilkę na ćwiczenia ze swoim dzieckiem.