Wielu rodziców często szuka chwytliwych piosenek dla swoich dzieci, które można wykorzystać także do wszelakich zabaw. Dziś chciałabym Wam polecić płytę Polskiego Stowarzyszenia Pedagogów i Animatorów KLANZA, którą ostatnio sama zakupiłam przy okazji dwudniowego szkolenia pod takim samym tytułem: „Maluchy rosną nie tylko wiosną”. Prowadziła je współautorka Agnieszka Kaczmarczyk – wspaniała kobieta, z mnóstwem pozytywnej energii, która pokazała nam wiele wersji zabaw do tych piosenek i sposoby wykonania rekwizytów, które dzieci z łatwością przygotują w celu ich uatrakcyjnienia. W życiu
nie pomyślałabym, że można (i to do wielu rzeczy) wykorzystać w zabawie np. zwykłą folię malarską. Przyznam, że wszystkie uczestniczki szkolenia bawiły się wyśmienicie, bez względu na wiek. Śmiechu było co niemiara.
Ale teraz o płycie: znajdziemy na niej 20 piosenek:
1. Kiedy kropla goni kroplę.
2. Tupią mrówy.
3. Domowe zwierzaki.
4. Małpa Filomena.
5. Koza.
6. Papuga.
7. Jadę, jadę.
8. Mokry świat.
9. Trochę się boimy.
10. Myszka Franciszka.
11. Małe nasionko.
12. Ślimak.
13. Co ja tutaj mam.
14. Wesoły pociąg.
15. Motylek i biedronka.
16. Witamy.
17. Zamieszanie na polanie.
18. Ile słońce zgubiło promieni.
19. Mija czas.
20. Taniec hop-stop.
Wszystkie zachęcają do zabawy z dzieckiem. Zarówno muzyka jak i teksty szybko wpadają w ucho. Słowa są łatwe, maluchy łatwo je przyswajają. U mnie w domu ta płyta jest hitem nr 1, przy czym Hania uwielbia „Kozę”, „Małpę Filomenę” i „Zamieszanie na polanie” – które śpiewała w dniu pierwszych urodzin Wojtusia przez pół dnia (tekst: Dziś spotkanie na polanie, wielkie, wielkie zamieszanie. Ktoś ma dzisiaj urodziny. I zaprosił, i zaprosił, i zaprosił pół rodziny itd.). Z kolei ku mojemu zaskoczeniu częściej o włączenie płyty zabiega Wojtek, stając przy komodzie, wskazując paluszkiem na odtwarzacz i krzycząc „yyyy”. Tancerzem jest rewelacyjnym o czym nie do końca wiedziałam. To co wyczynia, gdy grają te piosenki przeszło moje wszelkie wyobrażenia. Pierwszy raz gdy zobaczyłam jego wykonanie pękałam ze śmiechu (połączenie baletu z krakowiakiem i akrobacjami cyrkowymi). I choć widziałam nieraz jak tańczy i podryguje, tutaj przebił wszystko.
Mnie natomiast urzekła „Papuga”, a to za sprawą zabawy, rekwizytów, tańca i samego wykonania przez uczestniczki podzielone na grupy podczas szkolenia, zaproponowanych przez p. Agnieszkę.
Opanowanie tekstów jest dla dziecka bardzo proste. Nawiązują one do wielu kręgów tematycznych i można je wykorzystać na dziesiątki sposobów. Jestem fanką tych utworów i niejednokrotnie łapię się na tym, że śpiewam je przy wykonywaniu codziennych obowiązków.
Po pierwsze zestaw składa się z dwóch płyt – wersji wokalnej i instrumentalnej oraz książeczki z tekstami utworów. Wersja wokalna jak wiadomo pomaga w opanowaniu tekstu, wersja instrumentalna pozwala puścić wodze fantazji i przeinaczyć słowa w taki sposób, by pasowały do różnych okazji. Ba, można się pokusić o stworzenie własnego tekstu. Co ważne przy pracy z większą grupą maluchów, wersja instrumentalna pozwala podczas zabaw na wstawienie dowolnego imienia lub słowa, na które jest w danej chwili „zapotrzebowanie”, można nacisnąć przycisk repeat i prowadzić zabawę tak długo, dopóki wszyscy nie wezmą w niej udziału.
Książeczka z tekstami jest ozdobiona kolorowymi rysunkami, tematycznie związanymi z treścią utworów. Dzieci mogą sobie ją pooglądać, a co za tym idzie, można wprowadzić tematy do pogadanek 🙂
Cena jest przystępna. Całość kosztuje 29 złotych, więc myślę, że nie jest to wielki koszt, a możliwości jakie dają te płyty są nieskończone.
Szczerze (to nie jest żadna reklama), ale jeśli ktoś z Was ma okazję uczestniczyć w tym szkoleniu – nie wahajcie się ani chwili! (Osobiście brałam udział w zorganizowanym przez poznański oddział Stowarzyszenia Klanza. TUTAJ link do oferty szkoleniowej).
A może znacie te piosenki lub już posiadacie taką płytę? Co o nich sądzicie? Sprawdzają się? Podobają? Macie ulubioną? Chętnie poczytam Wasze opinie.
No a ja powiem że płyt nie mam… jakoś nie było potrzeby zakupić – a przecież to naprawdę bardzo dobra sprawa… i ułatwienie 🙂
Też rzadko kupuję, mam dostęp do Internetu :-p,
Mamy kilka płyt z piosenkami dla dzieci ale Oli jak na razie nie pała do nich miłością. 😉 Może z czasem mu się odmieni. 😉
Mam jakieś stare płyty ale na każdej jest 4 albo 5 piosenek. Takiej porządnej z fajnymi piosenkami nie mam:)