Początek i pierwsze wrażenie…
Pierwsze co mnie zaskoczyło: Asia i Paulina wydawały mi się bardzo otwarte w świecie wirtualnym, jednak na wstępie były tak spięte i zestresowane, że miałam wrażenie, iż najchętniej zaraz by stamtąd uciekły, bo nie chcą tam być.
Z jednej strony wcale się nie dziwię. Z pozostałymi uczestniczkami knułyśmy troszkę za ich plecami, miałyśmy szansę poznać się dzięki rozmowom konferencyjnym prowadzonym w zasadzie nieprzerwanie przez cały miesiąc. One były pochłonięte organizacją przez kilka miesięcy i o naszych działaniach nie miały pojęcia. My niemalże, możnaby powiedzieć, zrelaksowane i uśmiechnięte, a one ze spuszczonymi oczami, wzrokiem wbitym w podłogę, martwiące się niepotrzebnie na zapas czy wszystko się uda :). Naprawdę wykonały kawał dobrej roboty. Tak naprawdę dopiero po spotkaniu ochłonęły. Oczywiscie okazało się, że są naprawdę fajnymi, a do tego bardzo skromnymi dziewczynami.
Przebieg…
Na uczestniczki czekało kilka atrakcji:
– prezentacja linii Semilac firmy Diamond Cosmetics, której sposób prowadzenia naprawdę zainteresował mnie, chyba najbardziej ze wszystkich w tym dniu :-P. Nie jestem znawczynią jeśli chodzi o trendy dotyczące paznokci, ale od zawsze mam problem z rozdwajaniem i łamliwością (testowałam chyba wszystko). Panie opowiadały bardzo ciekawie i szczegółowo o całej gamie produktów, widać było, że się tym pasjonują. Przekazały nam wyczerpujące informacje na temat manicure hybrydowego.
– Fotobudka, przy której mogłyśmy zamienić kilka słów i rozluźnić się, zaszaleć i wreszcie trochę bardziej zintegrować. Jednak w tym działaniu i tak wykazywałyśmy się powściągliwością, jakbyśmy wstydziły się siebie nawzajem.
– prezentacja Orientana, kosmetyków naturalnych. Każdemu omawianemu produktowi mogłyśmy przyjrzeć się z bliska. Niektóre dziewczyny były zachwycone zapachami kosmetyków, inne niekoniecznie – kwestia gustu. Mimo, iż cenię tę firmę, bo na pewno wybrałabym coś dla siebie, subiektywnie muszę napisać, iż osobiście nie każdy kosmetyk mogłabym stosować ze względu na intensywny, dosłownie orientalny zapach (nie jestem miłośniczką kadzidełek, a niektóre produkty z tym mi się kojarzyły :-P). Niemniej uzyskałyśmy sporo informacji – najciekawszy był według mnie balsam w kostce – pierwszy raz o takim czymś słyszałam, a i krem ze śluzu ślimaka cieszył się sporym zainteresowaniem.
fot. Mama Kreatywna |
- warsztaty biznesowe Katarzyny Głąb. Sposób w jaki mówiła, sprawił, że odebrałam ją jako osobę bardzo przekonującą, która potrafi zainteresować tematem. Takich ludzi słucha się z przyjemnością. Myślę, że wiele z nas wykorzysta ścieżkę objaśnioną przez Kasię w realizacji własnych przedsięwzięć.
Fot. Po sukces na szpilach |
– na koniec Agata Patek przeprowadziła zajęcia integracyjne, które poszły w tak ekspresowym tempie, że sama była w szoku… Takie już byłyśmy zintegrowane!
Dodam, że miałyśmy okazję spróbować specjałów przygotowanych przez Blubra Kafe, które miały zaspokoić nasz głód fizyczny (dodam, że niektóre uczestniczki nie mogły się doczekać obiadu :). Dania, bardzo specyficzne, ale smaczne. Za chłodnikami nie przepadam, ale ten który otrzymałyśmy był dobrą zapowiedzią drugiego dania, które okazało się bardziej przypominać przekąski. Jednak człowiek głodny niczym nie pogardzi 🙂
Oczywiście były też słodkości i kawa lub herbata do wyboru
Fotorelacje zapewniły Foto Be Be Kamila Redmer oraz Danuta Goluch.
… a to jeszcze nie wszystko… |
Zacne uczestniczki…
Jak już wspominałam próbowałyśmy się poznać już miesiąc przed spotkaniem. Stworzyłyśmy sobie listę z podstawowymi informacjami i zdjęciami, która była dla nas ściągą. Najbardziej obawiałam się, że zamiast zwracać się do dziewczyn po imieniu będę mówiła nazwą bloga 🙂 Oczywiście również i nasze organizatorki otrzymały listę oraz skromny upominek, który wyrażał naszą wdzięczność i miał przekazać jak bardzo doceniamy ich ogromny wkład pracy. Przy tym co otrzymałyśmy dzięki nim, to był naprawdę „pikuś”, ale były zaskoczone! 🙂
To co mnie rozbawiło to nasze wzajemne reakcje. Widziałyśmy swoje zdjęcia, ale… miałyśmy problem z rozpoznaniem siebie (w kilku przypadkach – ja w dwóch :-). Oto moje (Maluch w domu)towarzyszki, podaję nazwami blogów:
Z filiżanką kawy i Oli-Loli New Life – organizatorki
Mama Kreatywna, Mama na tropie i Kiedy Mama Nie Śpi (to ona uważała, że prawie żadnej z nas by nie poznała :-P) – z nimi spotkałam się już na dworcu, po drodze zgarnęłyśmy Eli Milamalim i Alexandrekowo. Później dogoniła nas Mamatywna i rozmowa toczyła się jakbyśmy znały się od dłuższego czasu:) W Blubra Kafe miałyśmy okazję zobaczyć pozostałe uczestniczki:
M jak Mama – sympatyczną i uśmiechniętą, Po drugiej stronie brzucha – w błogosławionym stanie, dzięki któremu była najbardziej charakterystyczna z nas :-P, Zapiski Mamy – nieco wyciszoną według mnie, Matki Polki Fanaberie – największe zaskoczenie (jak najbardziej pozytywne) – Eli coś o tym wie :), Jaśkowe Klimaty – przemiłą, Matko Zabawko – skupioną oraz dziewczyny z którymi nie miałam okazji porozmawiać: Pyzuszkowo, Energiczna Mama, a także z „Last Minut” 😛 Mama też kobieta i Mała rzecz a cieszy.
Odniosłam wrażenie, że większość tych mam to niesamowite pasjonatki, bo gdyby nimi nie były na pewno nie pokonywałyby kilkuset kilometrów dzielących ich od Poznania 🙂
Spędziłyśmy też troszkę czasu razem z ochotniczkami „po BL”, bo gdy emocje już opadły mogłyśmy poznać się nieco bliżej „na żywo” i swobodnie porozmawiać.
Dziękuję jeszcze raz za możliwość bycia tam z Wami.
Świetny wpis! Chciałabym zdementować informację jakobym miała gapić się w podłogę – "moje" były zdecydowanie ściany 😛
Dziękuję 🙂 Będę edytować jak tylko przeklikam wszystkie moje posty w celu poprawienia wielkości zdjęć 🙂
Nie tylko ja miałam problem z rozpoznaniem dziewczyn. 😀
Swoją drogą jesteś bardzo pozytywnie zalręconą osobą. Mam nadIeję, że jeszcze kiedyś uda nam się spotkać. 😉
Wiem, wiem, ale od Ciebie usłyszałam najpierw, że wyglądamy zupełnie inaczej 🙂
Kiedyś na pewno wybierzemy się wreszcie na Mazury, będę pamiętać, że tam jesteś 🙂 Chyba, że znów spotkamy się na jakimś evencie :-)I powiem szczerze, że też jesteś bardzo kontaktową i otwartą osobą 🙂
Oj było cudnie 🙂
My mamy ten plus, że szybko można się skrzyknąć i gdzieś wyskoczyć 🙂
Chylę czoła za ten post, fantastyczny. W dodatku napisałaś kilka słów o każdej uczestniczce. Dziękuję 🙂
Chciałam napisać więcej, ale niestety nie z każdą miałam okazję porozmawiać, więc idąc na kompromis opisałam każdą bardzo króciuteńko.
Teraz pluję sobie w twarz, że tak mało czadu dałam z fotobudką :-(. Ale miło było Cię poznać, swojska babka z ciebie 😛
Też mam wrażenie, że dogadałybyśmy się bo nadajemy na podobnych falach 🙂
Nie ma to jak "Last minute" 😉
Chciałam coś o każdej napisać, a że nie było kiedy się z Wami zapoznać i pogadać… Wyszło tak 🙂 Ty i tak zawsze będziesz "Tą z Maleństwem" 🙂
🙂
Ciężko było rozpoznać dziewnczyny 🙂