Ciemieniucha to grube łuski o żółtawym zabarwieniu, które pojawiają się na skórze głowy dziecka. Najczęściej ciemieniucha występuje u noworodków, ale może rozwinąć się też u nieco starszych niemowląt – szczególnie latem, ponieważ sprzyja temu pot. Jak poradzić sobie z tą dolegliwością? Czy jest groźna dla maluszka?
Pojawienie się ciemieniuchy jest związane z nieprawidłowym funkcjonowaniem gruczołów łojowych, których praca w pierwszych miesiącach życia dziecka dopiero się normuje, a także z obecnością w jego organizmie hormonów matki, które sprawiają, że gruczoły produkują łój zbyt intensywnie.
Nadmiar łoju zasycha na skórze głowy i łączy się ze złuszczonym naskórkiem, tworząc żółte łuski, które wyglądem przypominają łupież. Choć dolegliwość ta nie jest groźna dla maluszka, łuski wyglądają bardzo nieestetycznie, a ponadto utrudniają oddychanie skóry głowy. Niezbędne są zatem zabiegi pielęgnacyjne, które pomogą zwalczyć ciemieniuchę. Jak powinnaś postępować, kiedy zaobserwujesz u swojej pociechy tę przypadłość?
1. Nie zdrapuj łusek
To bardzo ważne, ponieważ zdrapywanie łusek na siłę uszkodzi delikatną skórę głowy maluszka, tworząc warunki do rozwoju bakterii. Łuski usuwa się, wyczesując je regularnie z włosków bardzo miękką szczotką z włosia.
2. Stosuj odpowiedni szampon
Higiena jest niezwykle ważna w walce z ciemieniuchą. Główkę dziecka najlepiej jest myć specjalnym szamponem (np. Mustela), zawierającym łagodne substancje powierzchniowo czynne i składniki wzmacniające barierę skórną, a także pomagające skutecznie wyeliminować ciemieniuchę, takie jak kwas salicylowy.
3. Wybierz sprawdzony krem na ciemieniuchę
Walkę z ciemieniuchą warto wspierać specjalistycznymi preparatami, które przyspieszą proces usuwania ciemieniuchy oraz zapobiegną jej ponownemu pojawieniu się. Działanie kremu polega na nawilżaniu skóry głowy, złuszczaniu łusek oraz redukowaniu nadmiaru sebum. Krem najlepiej aplikować na noc i dopiero rano umyć główkę dziecka.
Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej na temat ciemieniuchy oraz sposobów zapobiegania jej, sprawdź tutaj.
*wpis gościnny
ufff, całe szczęście nie było u nas tego kłopotu
Bardzo przydatny post, bo właśnie coś zaczęłam zauważać na głowie synka
U nas pomogła oliwka.
U nas generalnie udało się dość szybko uporać z problemem. Paradoksalnie proste, tanie sposoby okazały się najlepsze
problem z ciemieniucha w przypadku mojej starszej corki mieliśmy bardz długo. Ma bardzo gęste wlosy, więc i ten fakt powodował, że cięzko było wyleczyć. Nawet jak miała już 2 latka od czasu do czasu problem się pojawiał. POmogły nam bardzo dobrej jakości szampony.
na szczęście szybko się jej pozbyliśmy
Super 🙂
Dobrze wiedzieć, ale ten problem (oby nie) jeszcze daleko przede mną.
Oby nie 🙂
Dobrze wiedzieć!
🙂
Na szczęście nie miałam problemu z tym u moich dzieci.
Ja większego też nie 🙂
Miałyśmy kilkudniowy problem z ciemieniuchą. U nas pomogło smarowanie oliwką i przyznaję bez bicia, że większe łuski jednak usuwałam grzebieniem.
Ja też stosowałam oliwkę.
Akurat u nas temat na topie. Dokładnie robimy jak piszesz:)
Mam nadzieję, że działa 🙂
Z Jasiem nie miałam tego problemu prawie wcale, ale ze starszym synem to była męka.
Ja mało co 🙂
Mieliśmy problem z tym, ale jakoś tak minęło w końcu 🙂
To dobrze 🙂
Ja polecam coś zupełnie zaskakującego: namocz główkę w zwykłej wodzie i wytrzyj – kilka dni i nie ma ciemieniuchy 🙂
Nie sprawdzałam, sama zawsze używałam oliwki do tego celu.
Ciekawy post, dobrze wiedzieć na przyszłość. 🙂
Kiedyś może się okazać, że ta wiedza się przyda 🙂
Ciekawy post 🙂
My korzystaliśmy ze starego babcinego sposobu, smarowaliśmy masłem:)
O maśle nie słyszałam, u nas w ruch szła oliwka.
Jedyny sposób jaki znam i chyba zawsze działa, zresztą przez wszystkich polecany, to oliwka i wyczesywanie. Dużo, bardzo dużo oliwki, poczekać aż zmiękczy te łuski i wyczesywać. Trochę to trwa, ale piękna łepetynka gwarantowana 😉
Właśnie sama taką metodę stosowałam 😀
Nie lubię dzieci .
Ale znajomym można podpowiedzieć 🙂
U nas nic nie pomagało u dziewczyn. Dopiero zwykłe masło było wybawieniem 🙂
Ja smarowałam oliwką, owijałam główkę, a potem zmywałam 🙂