WYBIERAJMY MĄDRZE!
Nie będę negować puszczania bajek dzieciom. Wszystko jest stworzone w jakimś celu. Chciałabym tylko zwrócić uwagę na kilka rzeczy: przede wszystkim sprawdzajmy co oglądają nasze pociechy. Powiem kolokwialnie – niektóre bajki są tak głupie, iż ręce opadają, a nóż w kieszeni się otwiera, że ktoś w ogóle dopuścił je do emisji na kanale (dla mnie to pseudo-kanał) dla dzieci. Absolutnie nie mogę zrozumieć jaki jest ich sens i co mają one przekazać. Nie będę się rozwodzić na ten temat, ani przytaczać tytułów, większość zapewne widziała choć raz taki twór.
Dla najmłodszych wybierajmy programy edukujące, takie dzięki którym można nauczyć się:
– liczenia,
– rozróżniania kształtów i kolorów,
– śpiewania piosenek,
– właściwych postaw prospołecznych itd.
Oferta jest szeroka i każde dziecko może rozwijać swoje zainteresowania: przyrodnicze, muzyczne, plastyczno-techniczne, lingwistyczne… Obecnie bohaterowie bajek coraz częściej „wchodzą w interakcje” z małym widzem – zadają pytania, każą powtarzać, tym samym ucząc.
Oczywiście wszystko z umiarem. Maluchy nie powinny wpatrywać się w ekran całymi godzinami (nie tylko dlatego, że oczy się męczą). Powinniśmy znaleźć czas by zagospodarować ich wolny czas w inny sposób. Pamiętajmy, że najmłodsi nie rozróżniają świata fikcyjnego od realnego. Nie można zatem się dziwić, że dzieci skaczą z 9 piętra bo Spiderman i Batman też tak robili (tak, zdarzały się takie przypadki!). Do dziś utrwalił mi się w pamięci jeden obrazek: było to kilkanaście lat temu, gdy na topie były Pokemony. Grupka 5-6-latków biegała wkoło bloku. Nagle jeden rzuca drugiego kamieniem krzycząc nazwę jakiegoś Pokemona: „Złapałem Cię, właź do pokeballa”. Zamurowało mnie. Wyobraźnia dzieci jest nieograniczona, a takie zabawy mogą być bardzo nieprzyjemne w skutkach.
Dla najmłodszych wybierajmy programy edukujące, takie dzięki którym można nauczyć się:
– liczenia,
– rozróżniania kształtów i kolorów,
– śpiewania piosenek,
– właściwych postaw prospołecznych itd.
Oferta jest szeroka i każde dziecko może rozwijać swoje zainteresowania: przyrodnicze, muzyczne, plastyczno-techniczne, lingwistyczne… Obecnie bohaterowie bajek coraz częściej „wchodzą w interakcje” z małym widzem – zadają pytania, każą powtarzać, tym samym ucząc.
Oczywiście wszystko z umiarem. Maluchy nie powinny wpatrywać się w ekran całymi godzinami (nie tylko dlatego, że oczy się męczą). Powinniśmy znaleźć czas by zagospodarować ich wolny czas w inny sposób. Pamiętajmy, że najmłodsi nie rozróżniają świata fikcyjnego od realnego. Nie można zatem się dziwić, że dzieci skaczą z 9 piętra bo Spiderman i Batman też tak robili (tak, zdarzały się takie przypadki!). Do dziś utrwalił mi się w pamięci jeden obrazek: było to kilkanaście lat temu, gdy na topie były Pokemony. Grupka 5-6-latków biegała wkoło bloku. Nagle jeden rzuca drugiego kamieniem krzycząc nazwę jakiegoś Pokemona: „Złapałem Cię, właź do pokeballa”. Zamurowało mnie. Wyobraźnia dzieci jest nieograniczona, a takie zabawy mogą być bardzo nieprzyjemne w skutkach.
Bajki mogą rozwijać wiele umiejętności, ale również mogą szkodzić (uczą np. przemocy) – stąd mój apel o uważny dobór 🙂