W tym tygodniu cierpię ewidentnie na brak czasu więc będzie bardzo krótko. O zaletach układanek m.in. drewnianych pisałam już tutaj. Ale czy wiecie, że można „łowić” elementy? Pierwszy raz spotkałam się z tego typu zabawką. Może nie ma w niej nic niezwykłego, ale ćwiczy zręczność i CIERPLIWOŚĆ, której brakowało Hani podczas pierwszego spotkania z nią.
Zestaw składa się z drewnianej układanki z magnesowymi elementami i „wędki”.
Zadanie polega oczywiście na dopasowaniu części do odpowiednich miejsc, ale w niestandardowy sposób. Najpierw „łowi” się rybki i żyjątka na wędkę, a później trzeba nimi dokładnie wycelować.
To nie jest wcale proste – próbowałam. Polecam nerwusom i dzieciom niecierpliwym jako ćwiczenie przeciwdziałające tym cechom 🙂 (pod warunkiem, że wcześniej nie połamią w nerwach układanki 🙂
Ja się znowu o wiek będę dopytywać. Dla dziecka w jakim wieku można kupić taką zabawkę? Chciałam ostatnio kupić podobną Olusiowi ale mąż mnie wyśmiał.
Kasiu. Odpowiem Ci subiektywnie nie kierując się tym co jest na opakowaniu. Drewno to na tyle trwały materiał, że ja kupowałam córce takie układanki już, gdy miała ok. 1,5 roku. Do układania paluszkami jak najbardziej można dać dziecku w tym wieku, pod warunkiem, że nie próbuje wszystkiego zjadać. Jednak jeśli chodzi o wkładanie elementów wędką to trzylatkowi idzie ciężko, zatem ta metoda zdecydowanie powyżej 3 roku życia.
Czyli mój mąż miał rację. 🙂
Coś dla moich popyrtasków 🙂
Ajjjj 🙂 Pamiętam w dzieciństwie te nakręcane rybki, które się kręciły i trzeba było wędką z magnesem wyłowić wszystkie rybki w jak najkrótszym czasie 🙂 To była zabawa! 🙂
Ooo. Też pamiętam. Do dziś można takie kupić 🙂 Ale te rybki były naprawdę łatwiejsze 🙂