„Cóż to za twórcza radość?” – te słowa padają z ust mojej koleżanki z pracy, gdy dzieci nieco ponosi fantazja lub robią coś byle jak i na przekór. Moja córka swoją „twórczą radość” zaczęła okazywać stosunkowo niedawno (nie licząc razu, gdy w wieku 2,5 lat wzięła kształtki szlifierskie do wiertarki, które dziadek zostawił bez nadzoru i zrobiła „pisiu pisiu” na połowie mojego samochodu). Zawsze bez strachu dawałam jej wszelkie przybory piśmiennicze, ale ostatnio wpadło jej do głowy wykazywanie się większą kreatywnością. Od czasu, gdy nauczyła się pisać pierwszą literę swojego imienia testuje nowe sprzęty do pisania na… ścianie w pokoju. Dekoruje ją literkami według swojego uznania, ku rozpaczy mojej – w miejscach gdzie na ścianach przyklejone są ozdobne naklejki. Niestety zmyć tego nie można, jedyna opcja: zedrzeć wszystko i zamalować. Sytuacja powtórzyła się na razie trzykrotnie (i oby to był koniec). Wygląda to niefajnie. Zażartowałam, że zamiast dziecięcych ozdób powinna mieć na ścianie fototapetę, taką, gdzie jej dzieła artystyczne będą mało widoczne o na przykład taką:
źródło: http://www.centrumtapet.pl/ |
i bez problemu będzie mogła sobie pisać! (Wojtek z kolei, na szczęście, woli rysować po podłodze, ale z paneli łatwo się zmywa). A to chwila nieuwagi, jak to się mówi – ułamki sekund :-). Oczywiście odbyłam z nią kolejną rozmowę na ten temat i nagradzając jej twórczą radość posadziłam ją do stolika, żeby się artystycznie wyładowała w inny sposób. Dostała nożyczki w dłoń i paski kolorowego papieru oraz kartkę z konturami misia. (Nie chciałam jej dawać kolorowanek, ponieważ ostatnio jest na nie szał, codziennie koloruje minimum 5, a gdybym dała jej 10 czy 20 pewnie siedziałaby dopóki się nie skończą).
Zadanie: pociąć paski na małe kawałki i wykleić całego misia, każdy element innym kolorem z uwzględnieniem na końcu oczu, nosa i buźki.
Nie marudziła, bo to w sumie żadna kara, a ona lubi takie zadania. Efekt możecie ocenić poniżej.
Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że jednak będzie wolała przelewać swoje pomysły na kartkę tudzież inne materiały do tego przeznaczone!
A jak u Was, kto ma w domu małego Picasso?
U nas juz na szczęście etap malowania ścian minął 🙂 Salon wyglądał cudnie 😉
Bardzo cudnie? 🙂
ładnie działa 🙂 świetny miś
alexanderkowo.pl
Dziękujemy 🙂
Wiesz , że teraz są takie tapety niczym tablica? Możesz po nich pisać kreda i zmywać gąbką 🙂
Tylko żeby chciała po nich pisać kredą 🙂
Pięknie wyszło 🙂 moje dzieciaki uwielbiają rysować, kolorować, wycinać.
Wasze wycięte kwadraciki przypomniały mi pewną sytuacje : rok temu mąż położył nisko na półce pieniądze. Synek siedział z tatą i wycinał z papieru kolorowego serducha, mąż wyszedł z pokoju. W tym czasie synek pociął pieniądze w drobny mak (w takie kwadraciki jak u Was) . Jak to pani w banku zobaczyła stwierdziła jedno to będzie picasso 😀
Trzeba było posklejać 🙂 Puzzle sobie zrobił może, zależy tylko jak wartościowe 🙂
pricasso, nie picasso