Spostrzeganie wzrokowe to bardzo ważna umiejętność, niesamowicie istotna przy nauce czytania. Sposobów na jego rozwijanie jest wiele: zadania na wyszukiwanie różnic (klik), ćwiczenie pamięci – co zniknęło (klik), stopniowanie i porównywanie (klik), kolorowanie według kodu (klik) czy wzoru (klik), wyszukiwanie przeciwieństw (klik), łączenie w pary (klik) i całe mnóstwo innych (nie będę tutaj wrzucać wszystkich linków z mojego bloga bo za dużo czasu by mi to zajęło).
Dziś mam dla Was kolejną propozycję zabaw rozwijających tę umiejętność.
Od Ciebie zależy czy dziecko w przyszłości pokocha książki (źródło: natlandialive.blogspot.com ) |
Odwzorowywanie z uwzględnieniem kolorów
Patyczki czy klocki idealnie sprawdzają się przy tego typu zabawach. |
Wystarczy ułożyć dowolny kształt i poprosić dziecko by go skopiowało.
Klasyfikowanie
Tym razem wykorzystałam do tego zestaw kart z ilustracjami.
1. Wskazywanie owoców.
Spośród wyłożonych kart należy wybrać te, na których są owoce. Proste prawda? Aczkolwiek, gdy karty są identyczne z takim samym tłem maluch musi się nieco bardziej skupić.
Wskazywanie owoców |
2. Druga opcja to np. wskazywanie zwierząt (mogą być ubrania, pojazdy, sprzęt elektryczny etc.)
Wskazywanie kart na których są zwierzęta. |
3. Wybór odpowiedniego koloru na podstawie zagadki np. „Wybierz te karty, które mają kolor jak trawa”.
Wskazywanie kart w określonym kolorze |
Organizowanie pola spostrzeżeniowego
To bardzo łatwe zadanie. Możemy wykorzystać do tego cokolwiek. Rolkę po ręczniku kuchennym (jako lornetkę), foremkę do pierników, ramkę czy choćby zwykłą kartkę papieru, aby było bardziej zabawnie.
My odrysowałyśmy dłoń Hani, którą następnie wycięła. Naszą „formę” dokładała do różnych przedmiotów znalezionych w domu i opisywała co widzi w obrębie pola własnej dłoni.
1. Na pierwszy ogień poszło opakowanie od puzzli.
Opisywanie ilustracji. |
2. Układanki z cyframi. Jeśli dziecko je zna poradzi sobie bez problemu, jeśli nie, wystarczy, że opisze jakie kolory mają klocki w polu dłoni. Można iść dalej i poprosić by dziecko spróbowało wskazać jakie liczby są zakryte kartką.
Wskazywanie cyfr, ewentualnie kolorów lub kształtów. |
3. Ilustracje w książce. Dziecko opisuje co widzi, może przeliczać elementy.
Opisywanie fragmentu książkowej ilustracji |
Latem na przykład można iść na łąkę i nasz szablon rozłożyć na kawałku trawy (dziecko wyszukuje owady, kwiaty etc.)
Wyszukiwanie liter
1. Wśród rozłożonego alfabetu należy wyszukać literę, która jest na danej ilustracji. Następnie powtarzamy głośno jej nazwę oraz wskazujemy przedmiot, który rozpoczyna się na wyszukiwaną literę.
Dopasowywanie liter |
2. Układanie wyrazów. Dziecko wcale nie musi umieć czytać. Wystarczy, że wręczymy mu np. podpisaną ilustrację. Przez taką zabawę szybciej zapamiętuje nazwy głosek odczytuje wyrazy globalnie.
Układanie wyrazów. |
Wszystkie powyższe zabawy uczą także dodatkowych umiejętności:
– skupiania uwagi,
– logicznego myślenia,
– klasyfikowania,
– wzbogacają słownictwo,
– wypowiadanie się pełnymi zdaniami,
– rozwijają pamięć,
– rozwijają kompetencje matematyczne.
Jeśli uważacie, że Wasze dziecko jest już w pełni gotowe do nauki czytania i szukacie pomocy dydaktycznych, które wprowadzą je np. w świat liter drukowanych i pisanych czy sylab przydatna może być choćby ta pozycja (klik). Sama chyba pokuszę się o zakup, bo Hania coraz więcej uwagi przywiązuje do poznawania liter. Gdzie tylko może pisze swoje imię, układa je spontanicznie z patyków, rozpoznaje niektóre (związane z imionami członków rodziny) więc jeśli ma chęci, wykorzystam jej zapał – pod warunkiem, że jej nie minie. Obiecałam sobie, że do niczego nie będę jej zmuszać.
źródło: http://tezeusz.pl/ |
Wyszukałam ją na stronie antykwariatu, którego link macie pod ilustracją. Cena jest moim zdaniem bardzo przystępna. Pakiet jest nowy choć antykwariat często kojarzy się jednoznacznie. Tezeusz ma jednak szeroką ofertę zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Owszem posiadają książki „wiekowe” dla fascynatów, kolekcjonerów, poszukiwaczy (może sami macie w księgozbiorach zalegające niepotrzebne pozycje tzw. „perełki”, które antykwariat zechce od Was odkupić 🙂 – mają taką opcję, więc i Wy możecie przy okazji zarobić :). Sprzedają także i pozycje zupełnie nowe, a także audiobooki (do których ja jakoś nie mogę się przekonać, dla mnie książka musi mieć kartki, chciałabym zaszczepić miłość do czytania w formie papierowej swoim dzieciom). A jeśli też szukacie fajnych opowiadań dla swoich smyków, polecam np. zabawne „Piegowate opowieści” Renaty Piątkowskiej (ot, tak, bo natknęłam się na tą serię w Tezeuszu, a znam ją) – dla leniwych jest i audiobook.
Ja to jestem ciekawa co to za karty 😀 U nas ostatnio szał na tego typu zabawy. Te co mamy już mi się znudziły. Mi nie dziecku 😉
Zestaw Trefl Mały odkrywca. Litery i słowa 🙂