Mój urlop niestety dobiegł końca, wracam do pracy bardziej zmęczona niż przed jego rozpoczęciem, a to dlatego, że zachciało nam się zakończyć „wolne” remontem. Nie będę się nad tym zbytnio rozwodzić, co, jak, po co i dlaczego, ale jak każdy remont i nasz wydłużył się chociaż nie było tego w planach. Pierwszą część urlopu spędziliśmy w górach i przyznam szczerze, że byłam w nich w okresie letnim pierwszy raz od 16 lat… Wreszcie porządnie pochodziłam, nacieszyłam oczy (zimą jeździmy co roku, ale w innym celu i to już nie to samo). Zatem malując pokój dzieci wpadałam na pewien pomysł, gdyż one też były zauroczone widokami.
W sumie przeglądając katalogi z inspiracjami wpadliśmy na pomysł, że wyczarujemy im coś przy użyciu farb i taśmy malarskiej – były propozycje gwiazd i imion… Nie mogliśmy się zdecydować.
Jak się okazało, gdy zaczęliśmy odrywać naklejki, które mieli na ścianie (możecie je zobaczyć tutaj) zaczęły robić się dziury. Niestety trzeba było je usunąć, gdyż Wojtek już wcześniej rozprawił się z pojedynczymi literami, a Hania postanowiła wyrazić swoją kreatywność na ścianie i naklejkach długopisem jakiś czas temu. Zatem bez wątpienia pokój wymagał odświeżenia. W innej części były też dwa koty, które Hania ubóstwia i koniecznie chciała, aby je pozostawić. Patrząc na to co się stało, gdy pozbywaliśmy się drzewa z miarką, wymyśliłam metodę by koty ocalały, bo z pewnością miały mocniejszy klej. Malowaliśmy jednak przy użyciu farby z pigmentem, więc oczywiste było, iż nie da się dobrać odcienia idealnie. Zatem zwierzątka dostały ramkę… Stworzyliśmy ją w banalny sposób, okleiliśmy je taśmą malarską, a wnętrze między większym i mniejszym prostokątem zamalowaliśmy farbą.
Inspiracje: jak namalować góry w pokoju dziecka?
Potrzebujemy taśmę malarską, pędzel/wałek i farbę. My odlaliśmy trochę białej, a nieco czarnego pigmentu z wymieszaliśmy z pozostałą jej częścią. Po namalowaniu pierwszego szczytu przyciemniliśmy ją jeszcze bardziej.
Malowanie tego „dzieła” należało do mnie. Najpierw zaznaczyłam taśmą układ gór. Ta, która jest z tyłu będzie jaśniejsza, więc zamalowałam ją jako pierwszą, pozostawiając trochę miejsca na wierzchołku na… „śnieg”. Od razu Was przepraszam, ale zdjęcia nie są zbyt dobrej jakości (robiłam je na szybko telefonem, a meble odcinały mi dopływ światła).
Zdarłam taśmę zabezpieczającą, (poczekałam aż farba wyschnie), a następnie nakleiłam kolejną, która wchodziła na zamalowaną część, aby wypełnić pozostałe góry.
Kolejny krok to malowanie ośnieżonych szczytów. Po wszystkim pozostaje nam zdjąć taśmę.
Jak na pierwszy raz nie poszło źle. Teraz jednak kilka rzeczy zrobiłabym inaczej.
Jak na pierwszy raz nie poszło źle. Teraz jednak kilka rzeczy zrobiłabym inaczej.
I teraz moje dzieciaki mają i góry… i koty – jakkolwiek wygląda to połączenie… Wkrótce wymieniamy im też łóżka, więc będzie jeszcze lepiej. Dodatkowo na ciemnym kolorze nie będzie widać tak bardzo ewentualnych śladów.
Teraz mogą patrzeć na swoje „góry” codziennie 😛 Ale mam nadzieję, że w przyszłym roku latem zobaczą je na żywo, ponownie.
Bardzo fajnie Wam to wyszło 🙂 Ja teraz jestem na etapie myślenia jak odmalować dzieciom pokój, choć zastanawiałam się bardziej nad jakimiś naklejkami ściennymi, b mi malowanie zdecydowanie by niezbyt dobrze wyszło ;P
U nas naklejki były fajne dopóki młody nie zaczął ich odklejać… Ostatecznie zrywając resztę zrobiliśmy dziury w ścianie więc – nigdy więcej.
świetny, niepowtarzalny efekt ! gratuluję. My właśnie kończymy dwa pokoiki dziecięce i kącik dla małej Ktosi.
A widziałam, widziałam, że będzie maleństwo. Gratuluję 🙂
fajne te góry – w ogóle świetnie wyglądają obrazki namalowane na ścianie samodzielnie. My poszliśmy na łatwiznę naklejając fototapetę 🙂
https://zwyklejmamy.blogspot.com
Dzięki. Ja już nic nie chcę naklejać na ściany po ostatnich doświadczeniach.
fajne te góry wyszły ja ciągle myślę o remoncie w pokoju małej i nie wiem jak jej ten pokoik urządzić by był fajny
My ciągle w trakcie zmian 🙂
Bardzo fajne pomysły, zwłaszcza dla nas, gdzie w pokoju dziecięcym mamy nierówne ściany, można je w ten sposób zamaskować 😀
Fakt, zawsze to jakieś rozwiązanie 🙂
Nie jestem zwolenniczką takich malowań ścian, ale co tam ja, najważniejsze, że podoba się dzieciakom 🙂 Powiedz mi tylko jedno, czy maluch nie spada z tego łóżka? Moja córka ma wyższą barierkę, a i tak już się zdarzyło kilka razy, że znalazłam ją na podłodze 🙂
Podczas snu moje dzieci nie spadają 🙂
Bardzo fajnie to wygląda, u nas góry byłyby zdecydowanie mile widziane 🙂
Następny raz poniosłoby mnie bardziej. Póki co mam taką myśl: nigdy więcej sama nie maluję domu 🙂 Rezygnuję z wyjazdu, zatrudniam malarza
Świetny pomysł. Widziałam kiedyś takie góry w pokoju dla niemowlaka, wraz z delikatnymi dodatkami tworzyły fantastyczną całość
Wszystko do dopracowania
Dobry pomysł
Dzięki 🙂
Świetny pomysł 🙂 U nas niestety też zostały dziury po naklejkach, także powiedziałam, że nigdy więcej… Tym razem się trochę pobawiłam i pomalowałam chmurki i domek sama 😉
Zdaję sobie sprawę, że ciemną farbę trudniej będzie zamalować i tak trzeba będzie szlifować, ale ciemne kolory mają swoje plusy.
Cudnie wyglądają! 🙂
:-*