Pamiętajcie, że najlepszym prezentem dla dziecka w dniu jego święta będzie czas spędzony z nim – nie obok niego. Dorośli często o tym zapominają i myślą, że jeśli coś kupią swojemu maluchowi – to załatwi sprawę, bo przecież spełnią jego marzenie. Nieważne, że mamy etat 8h, dojazd do pracy zajmuje 1-2h, po powrocie sprzątamy, gotujemy obiad i robimy 1000 innych rzeczy, które trzeba wykonać, więc dla naszej pociechy zostaje niewiele. Żaden prezent nie zastąpi rodzica! Ale… jeśli już szukacie inspiracji w tym poście znajdziecie pomysły na upominki na Dzień Dziecka z mojej półki. Z racji, iż lubią zarówno gry jak i książki ograniczę się tylko do tego.
Upominki na Dzień Dziecka z mojej półki
Moje bajeczki Egmont
Ta seria znalazła się u nas stosunkowo niedawno. To książeczki, których bohaterami są znane postaci z bajek. Mały podręczny format sprawia, że mieszczą się w torebce i można je zabrać wszędzie. Każda z części ma około 130 stron i podzielona jest na kilka opowiadań – idealnych na dobranoc. Praktycznie zawsze przed snem czytam maluchom, a ich długość jest w sam raz. Bajeczki są ilustrowane, więc tym bardziej przyciągają uwagę i często na jednym rozdziale się nie kończy. Obecnie mamy 4 propozycje, ale myślę, że na tym nie poprzestaniemy.
– Moje bajeczki o Annie i Elsie – czyli treść w oparciu o Krainę Lodu, na której punkcie wiele dziewczynek oszalało.
– Moje bajeczki o psikusach i psotach – czyli Masza i Niedźwiedź. Kto słyszał o tej bajce wie, że jest ona naładowana sporą dawką humoru, bo Masza często sprowadza na siebie (i nie tylko) kłopoty.
– Moje bajeczki o lokomotywach – ulubione postaci Wojtka czyli Tomek i ekipa. Każde opowiadanie dotyczy kogoś innego i wprowadza nas w świat pomocnych lokomotyw.
– Moje bajeczki o Bobie Budowniczym – to także znany szerszemu gronu bohater, szczególnie upodobany przez chłopców.
Basia – Egmont
Basię ogólnie kolekcjonujemy. Tym razem w pierwszej z propozycji pt. „Titi” poruszony jest ważny problem. Mianowicie chodzi o rasizm. Nikt z nas tak naprawdę nie poradzi nic na to, w jakiej części świata się urodził i jaki ma kolor skóry, a ludzie, często swoim zachowaniem i poczuciem wyższości białej rasy nad jakąkolwiek inną sprawiają innym, delikatnie mówiąc, przykrość. Wystarczy, że tytułowy bohater ma ciemny kolor skóry i już spotyka się z obelgami z ust kogoś, kto tak naprawdę nie ma pojęcia co Titi przeszedł i dlaczego znalazł się daleko od swojego kraju. Dzieciom trudno jest pojąć takie zachowanie wobec własnej osoby, dlatego uważam, że treść jest bardzo pouczająca i stanowi doskonały pretekst do rozmów na temat poszanowania godności innych.
Z kolei „Basia i biblioteka” to utwór dedykowany bibliotekarkom i bibliotekarzom. Grupa dzieci wybiera się do biblioteki, gdzie mają się spotkać ze znaną autorką książek, która uzmysławia im jak wielkie znaczenie ma wyobraźnia i ile można dzięki niej osiągnąć.
Kot, który zgubił dom – Egmont
Historia oparta na autentycznych wydarzeniach. To reportaż. Pewna rodzina podczas ucieczki z Iraku do Europy gubi ukochanego kota. Wszyscy rozpaczają, bo to członek rodziny, który kompletnie nie jest przystosowany do życia na ulicy. Kot na szczęście spotyka na swojej drodze dobrych ludzi i mimo, iż wszystko wydaje się nieprawdopodobne udaje mu się przemierzyć wiele, wiele kilometrów, by trafić do najbliższych. Jak? O tym musicie poczytać sami.
Czytam i układam Masza i Niedźwiedź – Egmont
Przyjemne z pożytecznym. Nie wiem jak u Was, ale moje dzieci kochają puzzle i książki – a puzzle w książce to idealne połączenie. Znajdziecie tu 5 układanek 30-elementowych z Maszą i jej futrzastymi przyjaciółmi.
Kurczę blade – Babaryba
Kartonowa książka stworzona z myślą już o najmłodszych. Zawiera krótką, rymowaną, zabawną historyjkę jak to dziadek kupił jajko na kogel-mogel, ale sobie nie pojadł bo wykluło się z niego kurczątko. Moje dzieciaki znają ją już na pamięć, ale nadal chętnie do niej wracają.
Liczę do 100 – Babaryba
Mnie nieszczególnie urzekła, bo nie przepadam ze tego typu ilustracjami, treści ma niewiele, ale uczy liczyć do 100… Hania lubi ją bardzo i czytała ją tyle razy, że myślę, iż bez problemu po kolei powie czego ile jest…
Superzwierzaki – Babaryba
Dzieci mają przeróżne zainteresowania, a wiele z nich kocha zwierzaki. Kiedy Hania zabrała tą książkę do przedszkola zrobiła ona szał. Jej wychowawczyni mówiła, że miała krąg wokół siebie, który domagał się więcej i więcej. Znajdziemy tu wiele ciekawostek o różnych gatunkach, które zaskoczą niejednego dorosłego.
Gry: Wyprawa do Babci i Kotek Psotek – Egmont
Przeznaczone dla dzieci już od 3 roku życia. Pierwsza z nich posiada dwustronną planszę z okienkami, 12 kafelków, 24 naklejki z przedmiotami, 1 pionek i kostkę. Nikt nie przegrywa, bo nie gramy przeciwko sobie tylko wspólnie. Zadanie polega na tym, aby dotrzeć z prezentem do domku babci. Niestety po drodze napotykamy przeszkody i, aby je ominąć, trzeba wymyślić nawet najbardziej abstrakcyjne wykorzystanie przedmiotów z kafelków. Nawet nie macie pojęcia jak działa momentami wyobraźnia – ubaw po pachy!
Druga gra też opiera się o wspólne działanie. Mamy wiewiórkę, ptaszka i myszkę, które próbują dostać się do domków, znajdujących się na lub przy drzewie, ale kotek stara się im to uniemożliwić. Kostki są dwie, każda z nich ma trzy pola zielone i trzy czarne. Rzucamy obydwoma – oczka zielone wprawiają w ruch zwierzątka zmierzające do celu, oczka czarne kota. Kiedy mruczek złapie zwierzątko odpada ono z gry, ale zawsze możemy mu to udaremnić jednym z czterech przysmaków.
Propozycji prezentowych znajdziecie więcej w dziale recenzje i opinie (klik), ale i bez tego postarajcie się, aby ten dzień dla Waszych maluchów był wyjątkowy. A może już macie wszystko dopięte na ostatni guzik? Co planujecie? Jakie pomysły dodalibyście jako „Upominki na Dzień Dziecka z mojej półki”?