W telewizji pojawiły się już świąteczne reklamy, sklepy już zaopatrzyły się w upominki i produkty, które przypominają nam, iż do Gwiazdki coraz bliżej. Zatem i na blogu będzie coraz więcej tej tematyki. Zaprosiłam kilka blogerek do wspólnej akcji pod nazwą „W świątecznym klimacie”, która wprowadzi nas w odpowiedni nastrój. Cykl otwiera Magda – Zwykła Matka do odwiedzin której serdecznie zapraszam miłośników książek, gier i nie tylko 🙂 Opowie ona jak zachęcić dziecko do wspólnych świątecznych przygotowań.
Kilka słów o autorce wspomnianego bloga
„Jestem matką, Zwykłą Matką, siedmioletniej (obecnie) uczennicy klasy drugiej. Jestem żoną swego męża i kobietą niepracującą poza domem. Mój blog to mój kawałek podłogi, której nie muszę sprzątać 🙂 Mój świat, w którym trochę zaistniałam, który dał mi mnóstwo fantastycznych znajomości, spotkań i daje mi masę satysfakcji. Od jakiegoś czasu do tego świata wpuściłam też męża, Zwykłego Tatę, który wraz ze mną dzieli się na blogu swoimi spostrzeżeniami na temat książek i gier. To nasza wspólna, rodzinna pasja i idealny sposób spędzania czasu we trójkę. Poza tym uwielbiamy wszelkiego rodzaju wyjazdy i relacjami z nich również dzielimy się na blogu. Stworzyłam to swoje miejsce w sieci głównie z myślą o tym, by móc się tu dzielić swoimi rozterkami, żalami i spostrzeżeniami. Córka chodzi do podstawówki, więc emocji nam towarzyszy całe mnóstwo.
Zapraszamy do naszej Zwykłej Rodzinki :)”
„Święta to nie tylko czas choinki, prezentów i śpiewania kolęd. To okres ciężkiej pracy, którą trzeba włożyć w ich przygotowanie. Mając w domu dziecko jesteśmy jednocześnie w posiadaniu małego pomocnika. A co najważniejsze: CHĘTNEGO pomocnika, bo nasza pociecha chce się przecież wykazać, poczuć ważna i potrzebna. Chce mieć swój udział w przygotowaniu świątecznych specjałów, a my, mimo, że często wiąże się to z dodatkowym bałaganem, musimy nieraz przymknąć na to oko i pozwolić córce/synowi na pomoc. Przygotowania do świąt, w których mogą, a wręcz powinny pomagać dzieci, przybierają różną formę. Nikt nie każe maluchom przecież patroszyć karpia 🙂
W moim rodzinnym domu to ja pomagałam babci, a teraz córka pomaga mnie. Oto nasze propozycje:
- choinka, ozdoby i czytanie świątecznych opowieści – czyli coś, gdzie mamy szerokie pole do popisu. Możemy poprzestać na wspólnym ubieraniu choinki lub też pozwolić na pełną swobodę i, jeśli dziecko ma swój pokoik, kupić mu jego własne małe drzewko, które ozdobi według swoich tylko upodobań! Czytanie z dzieckiem książek o tematyce świątecznej to bezsprzecznie wspaniały sposób na wspólne spędzanie czasu, ale także okazja do wprowadzenia malucha i siebie samego w świąteczny nastrój. To samo dotyczy oglądania całą rodziną bajek, czy filmów traktujących o tym magicznym czasie.
-
wypieki – tak, to zdecydowanie coś w czym lubią pomagać dzieciaki. Zwłaszcza jeśli po skończonej pracy mogą wylizać kulę od ucierania sernika. Wbijanie jajek do misy… to może zostawmy dla starszych dzieci. Ale już dosypywanie różnych składników, czy nawet wspólne mieszanie ciasta razem z pomagającym tatą, to już zadanie, z którym poradzi sobie każdy mały domownik.Dla maluchów ogromną frajdą niezmiennie pozostaje wykrawanie świątecznych pierników. Tym razem znów zamykamy oczy, wyciszamy swój odruch pedantyzmu i pozwalamy dziecku uwolnić jego kreatywność. Chce ciastko w kształcie królika? To co, że ów motyw bardziej pasuje do Wielkanocy. Najważniejsze, że będzie to JEGO króliczek 🙂
- porządki – pełna dowolność. Od układania zabawek na półkach (w przypadku mniejszych szkrabów), przez zamiatanie i mycie podłogi, nakrywanie do świątecznego stołu, po chowanie naczyń ze zmywarki;
- wybór kolęd – pozwólmy dziecku dokonać wyboru według jego gustu muzycznego. Jeśli woli weselsze kompozycje typu „Pójdźmy wszyscy do stajenki”, dajmy sobie spokój z przekonywaniem go do swoich upodobań;
Jak widzicie, w czasie świąt można zrobić z dzieckiem całkiem sporo rzeczy, które wprawią go w świąteczny nastrój, pozwolą maluchowi się bardziej zaangażować. Dobrze wiemy jak ważne dla naszych najmłodszych domowników jest poczucie, że mogą w czymś pomóc, że są potrzebni. Pozwólmy im zatem poczuć się w tych dniach choć na chwilę jak prawdziwy dorosły, bardzo potrzebny członek rodziny.”
Jak najbardziej popieram podejście Magdy, mam nadzieję, że Wy także. Sama staram się zachęcać dzieci do wspólnych działań, o czym doskonale wiecie. I cieszę się, że one aż z radości przebierają nóżkami 🙂 Czasami mam wrażenie, że zamiast iść do przodu z przygotowaniami wręcz się cofam, ale czas spędzony razem i zadowolenie szkrabów wynagradza wszystko.
A Wy jak angażujecie swoje pociechy? A może odsuwacie je zupełnie od tego typu zadań?
A ja i Marcinek nie możemy doczekać się już pieczenia pierniczków. To taka już nasza coroczna tradycja 🙂
przygotowania do świąt szczególnie te rodzinne dają mnóstwo frajdy i zbliżają nas jezcze bardziej
O tak! A jak uczą dorosłych panowania nad sobą 😛
popieram całą sobą angażowanie dzieci w obowiązki domowe, a zwłaszcza w przygotowania świąteczne…dzieci mają wielką frajdę 🙂
Dokładnie
Cudownie 🙂
:*