Można rzec, że lato się skończyło. Dla nas rozpoczyna się sezon na ogniska. W zasadzie wrzesień to miesiąc gdzie mamy najwięcej okazji ku temu. Nie ma już takich upałów, wieczory niestety coraz chłodniejsze, a spadek temperatury da się odczuć i w takich sytuacjach ognisko jest jak najbardziej wskazane.
Może to być niebezpieczne dla dziecka, oczywiście (dla dorosłego także), wystarczy chwila nieuwagi. Przede wszystkim należy znać zasady bezpieczeństwa. Hania ma świadomość, że ogień parzy i trzeba zachować ostrożność, a miejsce na zabawy wybrać w odpowiedniej odległości. Dlatego nie potrafię jej odmówić przyjemności jaką daje samodzielne pieczenie kiełbasek czy chleba. A ziemniaki z ogniska? Pamiętacie to jeszcze? My kultywujemy tradycję, żeby nasze dzieci znały takie „rarytasy”
Jak na razie jesteśmy po jednym wrześniowym ognisku, które zorganizowaliśmy z okazji pożegnania jednej z Pań z przedszkola w którym pracuję i do którego uczęszczała Hania. Jak widać na obrazku najpierw były wierszyki z podziękowaniem, a później pieczenie kiełbasek 🙂
W przypadku braku pogody można zrobić grilla, jeśli nie ma dużego wiatru. Drugi warunek to miejsce w którym można się schować przed ewentualnym deszczem. W takich sytuacjach przydatne są pawilony ogrodowe. A gdy ognisko przygasa – zawsze (przynajmniej u nas) są wspólne śpiewy i właśnie w takich momentach przypominają mi się młodzieńcze lata – kolonie, spotkania z przyjaciółmi itp.
A Wy lubicie ogniska?
U nas jesień bez ogniska i pieczonych ziemniaków to nie jesień 😉
Jeszcze z masełkiem… Mmmm 🙂
Kurde, tak z rana zachciało mi się takiej ogniskowej kiełbachy 😉