Dzisiaj zrobiłyśmy sobie panią rybkę : uśmiechniętą i wesołą. Skąd wiadomo, że to Pani? Wystarczy spojrzeć jej w oczy 🙂 Całość jest prosta w wykonaniu, zamiast dużego koła można użyć płyty CD, a wtedy dodatkowo rybka będzie się mienić różnymi kolorami.
Potrzebujemy:
– duże koło z papieru technicznego lub płyta CD,
– kółeczka dowolnego koloru w większej ilości,
– kartki z konturem ogona i płetw lub gotowe, wycięte elementy,
– klej,
– nożyczki,
– plastikowe oczko,
– piska/kredka.
Wykonanie:
Zginamy na pół wszystkie małe koła.
Wycinamy ogon i płetwy.
Przyklejamy kółka, smarując klejem tylko połowę jednej strony. Staramy się umieszczać je w kilku rzędach możliwie równo. Zostawiamy niewyklejony kawałek koła
Później doklejamy ogon i płetwy w odpowiednich miejscach.
Na końcu mocujemy oczko samoprzylepne i rysujemy uśmiech.
Po zakończeniu pracy usłyszałam pytanie:
H: Mamo, kupisz mi rybkę?
– Jaką?
H: Taką do akwarium.
I tutaj musiałam się trochę nagimnastykować. Moje dzieci nieszczególnie wyrażają potrzebę posiadania zwierząt i dobrze (sama od dziecka zawsze miałam psa, ale przy dzisiejszym trybie życia nie wyobrażam sobie tego). Młody co prawda ugania się za wszystkimi psami i kotami, co przyprawia mnie o dreszcze. Hania w jego wieku też w sumie męczyła koty. Ale rybki? Jaka jest przyjemność posiadania rybek poza patrzeniem na nie? Nie można ich pogłaskać, ani brać do ręki, pozostaje patrzenie i dokarmianie. Wielkie akwarium w dużym salonie jako element dekoracyjny – tak, może kiedyś, jak wygram w totka i będę mieć ten duży salon 🙂 Dlatego, że to spory koszt: cena akwarium – porządnego, dużego, w którym muszą zamieszkać lokatorzy, do tego glony, kamyczki i inne elementy dekoracyjne, filtry, pompy, oświetlenie np. takie jak tutaj http://www.plantica.pl/produkty/oswietlenie to dość spory wydatek, ale efekt z pewnością jest imponujący i cieszy oczy. Nie powiem, żeby mi się nie marzyło coś takiego z całym osprzętem, dzięki któremu nie trzeba w ogóle wymieniać wody… Ale posiadanie jednej rybki w małej kuli, to żadna frajda, zwłaszcza przy takim agencie jak Młody, dla którego coraz mniej jest niedostępnych miejsc.
Więc pewnie rozumiecie, że zgadzam się na kupno ryb, ale tylko tych, które znajdą się później na talerzu 🙂 A jak z tym tematem u Was?
Rybki to bardzo pasjonujące hobby 🙂 My mamy wielkie 240 litrów więc jest co przy nim robić 😉
No właśnie… :-/