1.09.2015 to data zmian, których byłyśmy świadome od dawna 🙂 Hania, powinna iść do innego przedszkola, aczkolwiek, ze względu na alergię pobyt w domu przedłużył jej się o jeden dzień, ja z kolei „zyskałam” więcej obowiązków w pracy i przyjęłam pod swoje skrzydła nową grupę dzieci. Poszło niespodziewanie dobrze i oby tak zostało!
W moim przypadku: nie było wśród maluszków strasznego lamentu, którego się bałam. Jeśli już był płacz, to wystarczyło maksymalnie 5 minut na uspokojenie. Widziałam, że rodzice też się denerwują nową sytuacją – kto śledzi mój blog, a właściwie fanpage, ten wie, że pisałam na ten temat artykuł 🙂 Po pracy miałam zebranie z rodzicami, w sympatycznej atmosferze 🙂 Jestem dobrej myśli, jak najbardziej pozytywnie nastawiona.
Hania, była nieco rozczarowana faktem, że nie może pójść do przedszkola 1 września. Zrobiłam jej przedszkole w domu po powrocie z pracy.
Kolejnego dnia w pełnej gotowości, z nowym plecaczkiem wyruszyła pewnym krokiem z podniesioną głową.
Nie było chwili zwątpienia, nie było płaczu. Sama się przebrała, weszła ze mną do sali, podała rękę pani, którą miała okazję już wcześniej poznać na placu zabaw, pożegnała się ze mną i została. Niby nic nadzwyczajnego, ale dla 3-letniego dziecka to ogromna zmiana i różnie mogła zareagować. Dzień minął jej szybko. Nawet spała na leżakowaniu, co mnie zaskoczyło. Dawno nie widziałam takiej radości na swój widok w jej wykonaniu – w końcu do tej pory w przedszkolu przebywała ze mną 🙂 Odebrałam ją uśmiechniętą, aczkolwiek gdy zapytałam ją czy zna imiona nowych kolegów i koleżanek powiedziała, że nie, wymieniła tylko trójkę, którą znała wcześniej. No cóż, pewnie się stresowała.
Mam nadzieję, że w tak sympatycznej atmosferze będą nam mijały kolejne miesiące. Teraz po części będę dzieliła życie między dwa przedszkola. Kartki z mojego kalendarza na rok szkolny będą zapisywane większą ilością wydarzeń. Będę musiała godzić uroczystości przedszkolne u siebie i u Hani, ale dam radę :).
Z korzyścią dla niej będzie usamodzielnienie się bez stałego nadzoru mamy, nie ukrywam, że ja też mam w pracy dzięki temu łatwiej… Swoją drogą takie luźne skojarzenie: wrzesień to miesiąc, gdy niejeden producent kalendarzy ma znowu zysk – jeśli tylko wpuszcza na rynek wersję na rok szkolny, która popularna jest zwłaszcza wśród nauczycieli i uczniów.
A Ja czytam o debiutach przedszkolnych z ukłuciem zazdrości ;-( ale może w przyszłym roku będzie nam dane.
Pozdrawiam serdecznie
http://www.myslimamyprzykawieblog.wordpress.com
Trzymam kciuki!
Wszyscy piszą o 1 września, a ja tylko grzecznie słucham z boku… Ciekawa jestem co u nas będzie z te kilka lat…
Zobaczysz jak to minie 🙂
Mój Nati też mnie wczoraj zaskoczył bo zasnął na leżakowaniu. Chyba tak bardzo nie przypadło mu to do gustu, że postanowił to przespać 🙂
Może się tak nudził 😛 Po moją dzisiaj tata pojechał wcześniej to okazało się, że już śpi, a potem jeszcze musiały ją wybudzać 🙂