Na większości blogów zrobiło się tak wiosennie, że aż miło. Zatem post też będzie właśnie o nadchodzącej porze roku.
Na większości blogów zrobiło się tak wiosennie, że aż miło. Zatem post też będzie właśnie o nadchodzącej porze roku.
Szukamy 🙂 |
Nie lubię chodzić na spacery… Błąd.
Nie lubię chodzić na spacery w miejscu mojego zamieszkania. Dlaczego? Jest niebezpiecznie, nie ma chodnika ani porządnego pobocza, zabudowań jest mało, więc kierowcy pędzą jak szaleni. Już kiedyś ktoś nam wjechał w płot, a w pobliżu wypadek był niejeden, włączając potrącenia dzieci. Żeby czuć się bezpiecznie muszę przeprawić się najpierw jakieś dwa kilometry, co w pojedynkę z dwójką maluchów nie zawsze jest łatwe.
Wczoraj, korzystając z pięknej pogody wyruszyłam jednak z dzieciaczkami w poszukiwaniu śladów wiosny. Na ogół Hania idzie obok mnie, a ja pcham wózek z jej bratem (w sumie ona przestała korzystać ze swojego pojazdu zanim skończyła dwa lata). Tym razem jednak przygotowałam sobie przyczepkę (wreszcie maluszek jest na tyle duży, że mogę zabrać oboje), którą zazwyczaj używam do podróży w dalsze trasy rowerem. Ma ona funkcję joggera, więc wystarczyło zamontować przednie kółko i już maluchy bezpieczniejsze, przypięte pasami wyruszają ze mną ku przygodzie (przynajmniej nie muszę kontrolować każdego ruchu Hanuli).
Spacery zawsze sprzyjają edukacji przyrodniczej. Chcąc rozbudzić zainteresowania narzuciłam tematykę poszukiwania pierwszych oznak wiosny. Zresztą, ostatnio podobny temat nasunął się podczas zabawy palcynkami, o czym pisałam. Więc wyruszyliśmy…
I jak na złość, długo, długo nic nie było widać. Miał być krótki spacer, wyszło 5 km.
Pierwsze znaki:
– Słyszysz?
H: Tak.
– Co to?
H: Ptaszki!
– Tak, ćwierkają!
H: Śpiewają. Kołysankę.
Myślę sobie: Co?! Kołysankę? Jaką kołysankę? Ach ta wyobraźnia… Ale po niecałych 300 m już wiedziałam jaką. O tym jednak za chwilę.
Drugi ślad wskazujący na obecność Pani wiosny, to rozwijające się nieśmiało zielone listki na gałązkach oraz…
Aparat w telefonie wyjątkowo nie chciał mi odpowiednio ustawić ostrości na to, co akurat mnie interesowało, stąd niezbyt dobra jakość zdjęcia. |
…tyle widziały moje dzieci!
Teraz już rozumiecie, dlaczego ptaki „śpiewały kołysankę”. To musiał być naprawdę męczący spacer… |
Ja z kolei nie miałam zamiaru się poddać, więc nadal się rozglądałam i znalazłam kwitnący podbiał (przynajmniej według mnie to podbiał).
Idąc dalej w pewnym momencie żałowałam, że nie nawróciłam bo weszłam w takie błoto, że głowa boli, ale przynajmniej dzieci się nie pobrudziły. Nie wspomnę o kołach joggera i moich butach. Pokonaliśmy najtrudniejszy etap i nic. Dopiero, gdy zbliżaliśmy się do domu przeleciał nad nami klucz dzikich gęsi, kolejna oznaka zbliżającej się wiosny.
A na podwórku niespodzianka. Kolejne kwitnące kwiatuszki:
Dzieci ze spaceru niewiele zapamiętały, jednak w domu na spokojnie pokazałam Hani tych kilka rzeczy, które świadczą o nadchodzącej, cieplejszej porze roku. Jeszcze czas, więc na pewno udamy się ponownie na poszukiwania. Już nie mogę się doczekać kiedy „odpalimy” także rowery, gdyż w zeszłym roku zbytnio się nie najeździłam, z racji, iż Wojtuś był za mały. 🙂 Teraz już snujemy plany na temat długich rodzinnych wycieczek.
A jak u Was? Też szukacie wiosny z dzieciaczkami?
***
Aktualizacja
Podejście drugie – bardziej udane. Miała być wyprawa rowerem bo słoneczko pięknie świeciło, ale wiatr był tak zimny, że odpuściliśmy.
Tym razem mieliśmy szczęście do ptaków i o ile zdaję sobie sprawę, że nie są to ptaki zwiastujące wiosnę o tyle radość Hani – bezcenna :)
Najpierw były kaczki… |
Potem, jeszcze młode (moim zdaniem) łabędzie. Nawet udało nam się uwiecznić złowienie rybki (zdj.1) |
Na koniec kulczyk (długo szukałam cóż to za ptak – z lewej) bo nie miałam pojęcia o jego istnieniu. Jeśli się mylę niech mnie ktoś poprawi. Po prawej sikoreczka. |
U nas powoli wszystko budzi się do wiosny. Oczywiście pierwsze co to bazie. Lecz pogoda zmienną jest i nie za często możemy gościć w naszym ogródku. Słoneczko nadrabia i promieniami rozświetla nasz dom 😉
Pozdrawiam:
http://www.rodzinka2plus2.blogspot.com
U nas wiosna w pełnej krasie, bo bazie juz przekwitają. Szkoda tylko, że wiosennych dni było tak mało. Piękne zdjęcia. Dzieciaczki tak uroczo śpią 🙂 Naslonecznej.blogspot.com
U nas na spacerze tez byl sen wiosenny 😉 Sliczne zdjecia i urocze dzieciaczki 🙂
Dzięki 🙂
My tęsknimy za słoneczkiem 🙂 Ptaszki nam śpiewały , że już blisko Pani Wiosna , więc czekamy. Szukamy jak wy na spacerze 😀
wiosna już coraz bliżej 🙂
Cudownie <3
Jak mnie ten wpis "ukoił"- taki mega ciepły i przytulny ten Twój dzisiejszy,wiosenny post. A śpiące dzieciaczki- cudny widok. Ale się rozmarzyłam- piękne zdjęcia 🙂
Miło mi 🙂
Dziś jedynie wypatrzyliśmy kwiatki w czyimś ogródku i to wszystko:) Jako że mieszkam w mieście to u nas jest trochę bezpieczniej ale też nie zawsze bo piraci drogowi potrafią nawet na pasach potrącić:(
Mamy niedaleko ogródki działkowe, więc na pewno podobnie jak Wy wybierzemy się na poszukiwania wiosny, choć raczej Oli niewiele z tego zrozumie, bo jest jeszcze za mały. 🙂