Otrzymałam przepis na ciasteczkowe potwory z programu Rossnę, postanowiłam więc go wykorzystać. Powiem szczerze, jestem rozczarowana. Ale o tym w dalszej części. Jeśli ktoś z Was chciałby się podjąć poniżej opiszę wykonanie.
Potrzebujemy:
Na ciasto:
– 3 duże marchewki (ja użyłam 2 bo były wielkie:)
– 5 łyżek cukru,
– 9 łyżek mąki
– 4 łyżki oleju,
– łyżeczka proszku do pieczenia,
– trochę cynamonu
i…. jajko ???
Na krem:
– 100 ml śmietanki 36%,
– cukier wanilinowy,
– 80 g cukru pudru,
– 250g serka mascarpone,
– galaretka (od koloru galaretki zależy barwa potworów), w przepisie jest niebieska, ale w mojej miejscowości otrzymanie takiej graniczy z cudem.
Wykonanie:
1. Marchewkę ścieramy na grubych oczkach, dodajemy wszystkie składniki. Bardzo dziwiło mnie, że w przepisie nie ma jajka, dlatego znaki zapytania przy produkcie. Po fakcie szukałam opinii na temat ciasteczek i w internetowym przepisie Rossmana jest jajko (TUTAJ LINK)- w tym który otrzymałam nie ma (zdjęcie na końcu postu dla potwierdzenia moich słów).
2. Całość mieszamy i ugniatamy. Gdy wyrobimy ciasto formujemy okrągłe ciasteczka. Wkładamy do piekarnika na 15-20 min. 170 st.
3. Oczka można kupić gotowe, zrobić z gęstego lukru lub pobawić się. My ubiłyśmy białko z cukrem. Na blaszce zrobiłam minibeziki a Córcia powkładała w nie rodzynki. Całość na wyczucie włożyłam do piekarnika, przeoczyłam moment wyjęcia ich w odpowiednim czasie …
4. Galaretkę rozpuszczamy w połowie szklanki wody, studzimy. Śmietankę ubijamy, dodajemy cukier wanilinowy, puder, serek, a na końcu galaretkę. My mamy różowy krem bo galaretka była truskawkowa.
5. Gdy ciasteczka będą wystudzone wgniatamy lekko połowę, smarujemy kremem, szprycą wyciskamy włoski – niestety krem nie był aż tak gęsty żeby te włoski dało się zrobić jak na obrazku z przepisem 🙂 Układamy oczka. Z galaretki, która zdążyła zastygnąć w szklance zrobiłyśmy usta. Większa część kremu ze szprycy została zjedzona przed ozdobieniem ciacha przez Córcię (widocznie jej smakował)…
Oto przepis z brakującym jajkiem…
Ciasto marchewkowe piekłam wielokrotnie i było smaczne. Same ciasteczka mimo, że upieczone bez jajka były zjadliwe, aczkolwiek uważam, że marchewki powinny być starte na mniejszych oczkach. Co do kremu… BOMBA KALORYCZNA. Tak słodki, że ciężko to zjeść. Dodatkowo, trudno zrobić z niego takie włoski jak w przepisie. (kawałek niebieskiego stworka widać powyżej, powyżej też link do przepisu Rossmanna). Wygląd naszych był daleki od ideału. Niestety – odpuszczamy sobie ten wypiek. Ciasteczka TAK, krem ZDECYDOWANIE NIE!