Bardzo wiele mam denerwuje się tym, że ich małe dzieci nie umieją ładnie, „czysto” jeść, że zawsze się brudzą, a co za tym idzie, pół pokoju czy kuchni jest do sprzątania, masa ubranek do prania (a może i do wyrzucenia, bo niektóre produkty spożywcze są „trwale brudzące”), zaś nierzadko dziecko zdecydowanie kwalifikuje się do porządnej kąpieli.
Pozwól dziecku się ubrudzić – nauka jedzenia
Nie bądź jedną z właśnie takich mam „czyścioszek”, które tak naprawdę same doprowadzają się na skraj załamania nerwowego z powodu odrobiny papki warzywnej na podłodze czy na ścianie…
Trochę więcej luzu i przede wszystkim wyrozumiałości dla dziecka, które przecież rozwija się, rośnie i zwyczajnie wszystkiego musi się nauczyć. Nikt z nas nie rodzi się z umiejętnością perfekcyjnego trzymania łyżeczki w ręku i bezbłędnego trafiania nią do buzi. Jak podejść do nauki jedzenia? Jak przygotować miejsce na to szczególne, dla dziecka przełomowe wydarzenie? Podpowiadamy, aby i Tobie i dziecku było łatwiej!
Plan jest podstawą Twojego działania!
Im lepiej przygotujesz siebie, dziecko i dom do nauki jedzenia, tym będzie Ci łatwiej i zaoszczędzisz sobie sporo stresu. Jeśli planujesz uczyć maluszka samodzielnego jedzenia, a pierwsze próby możesz podejmować już około jego szóstego miesiąca, pamiętaj o kilku podstawowych zasadach.
Po pierwsze, na pewno nie ubieraj malucha w najlepsze „wyjściowe” ubranka, bo jest rzeczą oczywistą, że zaraz po posiłku wylądują one w pralce. Na pewno masz na stanie jakieś nieco tańsze, starsze ubranka i to właśnie z nich skorzystaj. Sama także nie wyszykuj się do tego wydarzenia jak na niedzielny obiad u teściów, bo możliwe, że i Ty oberwiesz np. buraczkami…
Kolejna kwestia to przygotowanie „miejsca pracy”. Najwygodniej i najbezpieczniej będzie posadzić dziecko w specjalnym foteliku do karmienia. Jeśli takiego nie posiadasz, zadbaj o to, aby maluch mógł wygodnie i stabilnie usiąść w innym miejscu, aby miał swobodny dostęp do miseczki z jedzeniem. Jeśli masz dywan – najlepiej go zwiń na czas karmienia lub też zabezpiecz np. starym kocem czy prześcieradłem. O ile masz taką możliwość, bo posiadasz wspomniany fotelik, ustaw go możliwie z dala od ścian, aby nie zostały zachlapane, gdy maluch będzie intensywnie machał pełną łyżeczką.
Ważne są także same „narzędzia” do nauki jedzenia. Koniecznie wcześniej zaopatrz się w dobrej jakości łyżeczki dla dzieci – najlepiej z solidnego tworzywa, byle nie metalowe, lekkie, które dziecko będzie mogło wygodnie chwycić. Jeśli zaś chodzi o miseczki, możesz kupić taką, która ma od spodu przyssawkę. Dzięki temu miseczka będzie przytwierdzona do blatu fotelika i nie pofrunie przez przypadek na podłogę.
Od czego zacząć?
Na pewno nie od dań zupełnie płynnych, bo będzie z tego więcej zamieszania, niż to warte. Ucz malucha samodzielnego jedzenia na dość gęstych papkach, bo wówczas istnieje większe prawdopodobieństwo, że coś tam zawsze zatrzyma się na łyżeczce i trafi do jego buzi. Początkowo kieruj jego ręką, pokazuj i spokojnie tłumacz, jak nabierać jedzenie z miseczki i wkładać do buzi. Nie licz na to, że po jednodniowym „szkoleniu” dziecko opanuje tę trudną dla niego sztukę. Pozwól mu samodzielnie nabierać i ewentualnie trochę koryguj jego ruchy rączką. Kiedy tylko uda mu się nabrać i włożyć wszystko do buźki, koniecznie pochwal. Nigdy natomiast nie strofuj dziecka za to, że się nie udało i jedzenie skończyło wszędzie poza buzią. Takie zachowanie zniechęci malucha.
Boisz się, że dziecko się nie naje, bo większość jedzenia wyląduje na ubranku, stoliku i podłodze? To nie problem. Przygotuj drugą miseczkę, pozwól raz spróbować dziecku, a kolejną łyżeczkę zaserwuj mu Ty i tak na zmianę.
Tego nie rób!
Na pewno nie pozwalaj maluchowi na zabawę jedzeniem. Oczywiste jest to, że półroczny czy nawet roczny maluch nie będzie siedział grzecznie i spokojnie przy stole, tak samo, jak oczywiste jest to, że nie będzie jadł idealnie. W czasie nauki jedzenia musisz zadbać o dobrą, wesołą atmosferę, ale gdy widzisz wyraźnie, że dziecko naprawdę nie ma ochoty próbować jeść samodzielnie, a ewidentnie bawi się jedzeniem, nie pozwól na to.
Nie pozwól również na nudę. A jak zapewne wiesz, małe dzieci nudzą się bardzo szybko. W czasie jedzenia (tylko początkowo i na zachętę!) może dziecku towarzyszyć ukochana zabawka, mogą być zabawne wierszyki czy piosenki. Wykorzystaj wszystkie znane Ci środki, aby bez użycia siły i bez stresu zatrzymać malucha przy stole jak najdłużej.
Nie biegaj za dzieckiem z jedzeniem. To tak naprawdę najgorsze, co możesz zrobić. Jak już zostało wspomniane, maluszek długo nie wytrzyma bez ruchu, ale nie ucz go tego, że może biegać po całym domu w czasie posiłku, bo Ty i tak będziesz biegać za nim z kotlecikiem i ziemniaczkiem czy co grosza… z zupką. Jeśli przyzwyczai się do czegoś takiego, będziesz miała w przyszłości poważny problem, aby spokojnie zjeść obiad u znajomych, w restauracji czy choćby we własnym domu. Na czas jego biegania przerwij naukę jedzenia i powróć do niej, gdy dziecko się uspokoi i ponownie usiądzie.
I na koniec – pamiętaj o upodobaniach kulinarnych swojego dziecka. Słabo będzie szła nauka samodzielnego jedzenia, gdy będziesz go zmuszała do jedzenia czegoś, czego jeść nie chce. Po kilku miesiącach od rozszerzenia diety na pewno już wiesz, za czym maluch przepada, a czego za nic nie chce wziąć do buzi. W czasie nauki serwuj mu dania, które naprawdę lubi i wprost zajada się nimi, gdy Ty go karmisz.
Artykuł powstał we współpracy z Enfamil.pl
JESTEM na TAK! zdecydowanie 🙂
I patrzenie na te umorusane buzie sprawia mi ogromną przyjemność! A pranie? Pff… kto się martwi o takie przyziemne rzeczy?
Teraz mamy śliniaki ceratkowe, które ochronią wszystko – prawie jak skafandry 🙂
Hmmm, nie byłam przesadnym czyścioszkiem , ale też zdecydowanie nie pozwalałam córce upaprac całego otoczenia podczas obiadu 🙂
Nadzór jak najbardziej wskazany. 🙂
Zdecydowanie się z tym zgadzam. Ja początkowo rozbierałam synka do pampersa i działaliśmy. Cóż, że ubrudzony ale bardzo szybko się nauczył jeść samodzielnie.
🙂