Wreszcie zabraliśmy się za to, co kochamy najbardziej w grudniu – pieczenie pierniczków! To absolutnie fantastyczna zabawa nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych, bo trudno się nie uśmiechnąć, gdy cały dom pachnie miodem i korzennymi przyprawami. A do tego pierniczki można później powiesić na choince, podarować komuś bliskiemu albo… po prostu zjeść od razu! 😉
Foremek mamy już naprawdę sporo! A ostatnio nasza kolekcja powiększyła się o… jakieś 2000%. 😅 Pieczenie pierniczków z dziećmi to nasza stała tradycja.
Szukałam przepisu na pierniczki, które mogą leżakować i i jak zwykle z pomocą przyszedł niezawodny Internet. Chciałam znaleźć taki przepis, którego nie trzeba robić na ostatnią chwilę – i udało się! Poniżej zapisuję go również dla Was, bo jest prosty, szybki i naprawdę pyszny.
Przepis na pierniczki
Nie ma żadnej filozofii w tym przepisie, więc myślę, że wyjdzie każdemu!
Składniki:
- 500 g mąki pszennej
- 200 g miodu
- 200 g cukru pudru
- 125 g masła
- 1 jajko
- 1 pełna łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 3 czubate łyżeczki przyprawy do pierników
(Ja robiłam połowę porcji… i żałuję. Zdecydowanie lepiej od razu zrobić pełną!)
Wykonanie:
- Do miski wrzucamy wszystkie składniki i wyrabiamy jednolite ciasto.
- Gotowe ciasto wkładamy na 20–30 minut do zamrażarki, aby łatwiej się wałkowało.
- Po schłodzeniu wałkujemy je na grubość ok. 0,5 cm.
- Wycinamy dowolne wzory – u nas oczywiście poszły w ruch wszystkie możliwe foremki!
- Pierniczki układamy na blaszce, zostawiając niewielkie odstępy (trochę urosną).
- Pieczemy w 170°C z termoobiegiem przez ok. 15 minut.
Efekt końcowy? Pyyyyszny!
Pierniczki wyszły cudowne! Chociaż… właściwie muszę mówić w czasie przeszłym, bo zniknęły błyskawicznie. To już nasze drugie podejście w tym roku! A wygląda na to, że w tygodniu czeka nas podejście numer trzy – ostatnie.
Może tym razem uda nam się je ozdobić, zanim cała rodzina je pochłonie inaczej okaże się, że zupełnie niepotrzebnie szukałam przepisu na takie ciasteczka, które mogą sobie poleżeć przez dłuższy czas. 😉 Jak myślicie? Uda się w końcu upiec tyle by przetrwały dłużej?
























































































Ja nie lubię pierników, dlatego zostaje przy kruchych. Masz tyle foremek, że mi szczena opadła # ja mam 6 sztuk! Nie no w tym roku kupuje kolejne, bo te ciacha wyglądają cudnie!
A ja lubię ten zapach w całym domu! Foremek mam spoooooooro – to nie wszystkie 🙂